u nas w kraju to bardzo częsta praktyka : interpretacja zapisów prawa według własnej oceny i 0 chęci, żeby komuś pomóc i zinterpretować inaczej...szkoda słów... szkoda tylko, że w takich sytuacjach, gdzie mogliby swoją dobrą wolą pomóc, robią na odwrót...
reklama
matita
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2012
- Postów
- 387
atemida, cieszę się, że POMIMO WSZYSTKICH TRUDNOŚCI udało Wam się zarejestrować córeczkę. Wiem jak to jest toczyć boje ze szpitalem, tam gdzie ja poroniłam również miałam wielki problem z uzyskaniem czegokolwiek. Nie tak powinno to wyglądać
światełko dla Waszej Marysi
[*]
światełko dla Waszej Marysi
[*]
Ostatnia edycja:
Problemem z procedurą "uprawdopodobnienia płci" jest fakt iż nie jest to zapis w akcie prawnym o randze ustawy, a jedynie zaleceniem ministra czy rzecznika praw pacjenta. W tym zakresie istnieje luka w prawie która dla niektórych szpitali jest interpretowana w ten sposób że nie ma płci nie ma dokumentów mimo, iż w prawie istnieje zasada że jeśli coś nie jest zabronione jest dozwolone, ale niestety nie dla każdego
Jak tylko ogarnę się ze sobą, swoimi badaniami, zorientuje się czy podjęte są jakiekolwiek kroki legislacyjne alby zapis taki w ustawie wprowadzić-podejrzewam że nie, wtedy warto by było takie działania podjąć, bo prawdopodobnie przypadków takich jak mój jest więcej a nie każdy spotyka na swojej drodze osobę która mimo wszystko gotowa jest pomóc.
Uważam że temat jest jak najbardziej wart nagłośnienia i poparcia zwłaszcza jeśli uda się zaoszczędzić bólu rodzicom którym bezduszni lekarze odmówią prawa do potwierdzenia faktu istnienia ich dziecka.
Jak tylko ogarnę się ze sobą, swoimi badaniami, zorientuje się czy podjęte są jakiekolwiek kroki legislacyjne alby zapis taki w ustawie wprowadzić-podejrzewam że nie, wtedy warto by było takie działania podjąć, bo prawdopodobnie przypadków takich jak mój jest więcej a nie każdy spotyka na swojej drodze osobę która mimo wszystko gotowa jest pomóc.
Uważam że temat jest jak najbardziej wart nagłośnienia i poparcia zwłaszcza jeśli uda się zaoszczędzić bólu rodzicom którym bezduszni lekarze odmówią prawa do potwierdzenia faktu istnienia ich dziecka.
Witajcie,
Ja miałam zabieg 08.01.2013. ciąża 14 tc - obumarła ciąża.
Doczytałam dopiero tu na forum, że mogę się starać o rejestrację naszego dziecka.
Zadzwoniłam do szpitala.
Pani powiedziała, że minęły już ustawowe 3 dni i teraz czy wystawią "metryczkę" zależy od lekarza, który przeprowadził zabieg.
Zabieg robiła moja ginekolog prowadząca, u której leczę się już prawie 2 lata.
Zadzwonił mój mąż do Niej.
Powiedziała, że nie ma kłopotu, że nam to załatwi.
Mam pytanie:
Jak jestem teraz na zwolnieniu lekarskim po zabiegu, to czy mogę w pracy ubiegać się o należny mi urlop macierzyński?
Jak to wtedy wygląda?
Zwolnienie jest przerywane i zaczyna biec urlop macierzyński od momentu złożenia podania w pracy z załączonym aktem urodzenia dziecka?
Ja miałam zabieg 08.01.2013. ciąża 14 tc - obumarła ciąża.
Doczytałam dopiero tu na forum, że mogę się starać o rejestrację naszego dziecka.
Zadzwoniłam do szpitala.
Pani powiedziała, że minęły już ustawowe 3 dni i teraz czy wystawią "metryczkę" zależy od lekarza, który przeprowadził zabieg.
Zabieg robiła moja ginekolog prowadząca, u której leczę się już prawie 2 lata.
Zadzwonił mój mąż do Niej.
Powiedziała, że nie ma kłopotu, że nam to załatwi.
Mam pytanie:
Jak jestem teraz na zwolnieniu lekarskim po zabiegu, to czy mogę w pracy ubiegać się o należny mi urlop macierzyński?
Jak to wtedy wygląda?
Zwolnienie jest przerywane i zaczyna biec urlop macierzyński od momentu złożenia podania w pracy z załączonym aktem urodzenia dziecka?
matita
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 21 Październik 2012
- Postów
- 387
one_kiss, urlop macierzyński jaki Ci przysługuje to 8 tygodni od dnia poronienia, a tym samym daty urodzenia i jednocześnie zgonu dziecka, która będzie w akcie urodzenia Waszego dziecka. Tym samym zwolnienie jest naliczane do dnia poronienia, jeśli na nim byłaś, a jeśli masz zwolnienie dopiero od poronienia to będzie ono anulowane i zamiast 80% otrzymasz 100% wynagrodzenia będąc na macierzyńskim. W prac musisz złożyć podanie o urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni z tytułu poronienia.
Bardzo mi przykro, że Was to spotkało. Jak się czujesz?
Bardzo mi przykro, że Was to spotkało. Jak się czujesz?
Dziękuję za odpowiedź.
Już wszystko rozumiem.
Pojutrze odbieramy "pisemne potwierdzenie o urodzeniu dziecka" i jedziemy zarejestrować Nasze dziecko w USC. W poniedziałek podjadę do pracy albo poproszę koleżankę, aby moje dokumenty podrzuciła do kadr.
Powiem Ci, że czuję się troszkę lepiej.
Ostatni tydzień to był jak zły sen, koszmar jakiś.
Wszystko działo się tak szybko, tak nagle.
a jechaliśmy w poniedziałek 07.01. na usg z myślą, że zobaczymy nasze dziecko, mieliśmy mieć nagraną płytkę z dzieckiem, planowaliśmy komu pokażemy.
a na usg serce mi pękło na milion kawałków.
Nasze dziecko nie żyło.
Zabieg miałam następnego dnia.
Nawet się trzymałam, miałam dobrą opiekę w szpitalu. Czytając, jak dziewczyny przeżywały pobyt w szpitalu, brak wsparcia od personelu, traktowane były przedmiotowo, statystycznie.
Nam się udało, mieliśmy dobrą opiekę. troskliwą.
Najgorszy był dzień po zabiegu. W domu już byłam. Dotarło do mnie, że naszego dziecka nie, że jestem pusta w środku. Płakałam bardzo.
Dziś mam pierwszy dzień bez łez. . .
ale wiem, że pewnie nie raz jeszcze zapłaczę.
Odnalazłam siłę w modlitwie, choć wcześniej byłam naprawdę źle nastawiona do kościoła, do Boga.
Od męża dostałam złoty łańcuszek,ze złotym Aniołkiem, aby nasz aniołek był zawsze przy mnie.
Powolutku staramy się wyjść na prostą, chociaż oboje wiemy, że już nigdy nie będzie jak wtedy.
O dziecko staraliśmy się prawie 3 lata.
3 lata walki, leków, badań, zabiegów, operacji.
Udało się na 14 tygodni . . .
Wierzę, że wkrótce będę w ciąży. Przecież nie może być inaczej.
Już wszystko rozumiem.
Pojutrze odbieramy "pisemne potwierdzenie o urodzeniu dziecka" i jedziemy zarejestrować Nasze dziecko w USC. W poniedziałek podjadę do pracy albo poproszę koleżankę, aby moje dokumenty podrzuciła do kadr.
Powiem Ci, że czuję się troszkę lepiej.
Ostatni tydzień to był jak zły sen, koszmar jakiś.
Wszystko działo się tak szybko, tak nagle.
a jechaliśmy w poniedziałek 07.01. na usg z myślą, że zobaczymy nasze dziecko, mieliśmy mieć nagraną płytkę z dzieckiem, planowaliśmy komu pokażemy.
a na usg serce mi pękło na milion kawałków.
Nasze dziecko nie żyło.
Zabieg miałam następnego dnia.
Nawet się trzymałam, miałam dobrą opiekę w szpitalu. Czytając, jak dziewczyny przeżywały pobyt w szpitalu, brak wsparcia od personelu, traktowane były przedmiotowo, statystycznie.
Nam się udało, mieliśmy dobrą opiekę. troskliwą.
Najgorszy był dzień po zabiegu. W domu już byłam. Dotarło do mnie, że naszego dziecka nie, że jestem pusta w środku. Płakałam bardzo.
Dziś mam pierwszy dzień bez łez. . .
ale wiem, że pewnie nie raz jeszcze zapłaczę.
Odnalazłam siłę w modlitwie, choć wcześniej byłam naprawdę źle nastawiona do kościoła, do Boga.
Od męża dostałam złoty łańcuszek,ze złotym Aniołkiem, aby nasz aniołek był zawsze przy mnie.
Powolutku staramy się wyjść na prostą, chociaż oboje wiemy, że już nigdy nie będzie jak wtedy.
O dziecko staraliśmy się prawie 3 lata.
3 lata walki, leków, badań, zabiegów, operacji.
Udało się na 14 tygodni . . .
Wierzę, że wkrótce będę w ciąży. Przecież nie może być inaczej.
One _Kiss tak mi przykro, światełko dla Twojego Aniołka
[*] Cieszę się że chociaż z forum dowiedziałaś się o swoich prawach, szkoda tylko że w szpitalu nie poinformowali Cię, to powinien być obowiązek personelu. A co z płcią Dzidzi? Pani doktor wpisze wam wg waszego uznania? Jeżeli tak to duże ułatwienie w porównaniu do robienia badań genetycznych.
Ja o mojej Anielce też dowiedziałam się na kontrolnej wizycie, mieliśmy razem z mężem wszystko dokładnie obejrzeć.
Mam nadzieję że wszystko Ci się ułoży i ponownie zajdziesz w ciążę, tym razem bez żadnych niespodzianek Ufaj Bogu, to najlepsze lekarstwo.
Jeżeli mogę Ci jeszcze coś doradzić, to polecam książkę pt Niebo istnieje... naprawdę, Niebo istnieje... Naprawdę! - Todd Burpo, Lynn Vincent - Lubimy Czytać - to link do opisu. Zdziwisz się po przeczytaniu jak dobry jest Bóg. To On adoptuje nasze Aniołki i się nimi zajmuje tak jak prawdziwy Ojciec a nie "jakiś tam rozmyty i bezosobowy". :-)
[*] Cieszę się że chociaż z forum dowiedziałaś się o swoich prawach, szkoda tylko że w szpitalu nie poinformowali Cię, to powinien być obowiązek personelu. A co z płcią Dzidzi? Pani doktor wpisze wam wg waszego uznania? Jeżeli tak to duże ułatwienie w porównaniu do robienia badań genetycznych.
Ja o mojej Anielce też dowiedziałam się na kontrolnej wizycie, mieliśmy razem z mężem wszystko dokładnie obejrzeć.
Mam nadzieję że wszystko Ci się ułoży i ponownie zajdziesz w ciążę, tym razem bez żadnych niespodzianek Ufaj Bogu, to najlepsze lekarstwo.
Jeżeli mogę Ci jeszcze coś doradzić, to polecam książkę pt Niebo istnieje... naprawdę, Niebo istnieje... Naprawdę! - Todd Burpo, Lynn Vincent - Lubimy Czytać - to link do opisu. Zdziwisz się po przeczytaniu jak dobry jest Bóg. To On adoptuje nasze Aniołki i się nimi zajmuje tak jak prawdziwy Ojciec a nie "jakiś tam rozmyty i bezosobowy". :-)
zamów matita jest bardzo fajna :-) nie chcę zdradzać za dużo szczegółów ale na początku wydaje się nawet trochę nudna ale potem tak wciąga że nie idzie oderwać się,
a jak się okazuje że ten mały chłopiec który podczas operacji był w niebie spotyka tam swoją siostrę o której nie miał pojęcia że istnieje, bo jego mama poroniła zanim on się urodził, to mi tak łzy leciały...
ale to ze szczęścia że moja córeczka też gdzieś tam jest może z innymi członkami mojej rodziny,
teraz tym bardziej czuję że nie mogę jej zawieść i po swojej śmierci też muszę tam trafić :-) a propo dzisiaj o mały włos nie przejechała mnie karetka na przejściu dla pieszych serce mi podskoczyło do gardła ale to chyba jeszcze nie mój czas
w linku który podałam jest bardzo dużo komentarzy różnych ludzi którzy przeczytali tą książkę i dalej ją polecają, ja polecam szczególnie kobietom które poroniły lub straciły swoje pociechy w wyniku innych sytuacji, choroby czy nieszczęśliwego wypadku
a jak się okazuje że ten mały chłopiec który podczas operacji był w niebie spotyka tam swoją siostrę o której nie miał pojęcia że istnieje, bo jego mama poroniła zanim on się urodził, to mi tak łzy leciały...
ale to ze szczęścia że moja córeczka też gdzieś tam jest może z innymi członkami mojej rodziny,
teraz tym bardziej czuję że nie mogę jej zawieść i po swojej śmierci też muszę tam trafić :-) a propo dzisiaj o mały włos nie przejechała mnie karetka na przejściu dla pieszych serce mi podskoczyło do gardła ale to chyba jeszcze nie mój czas
w linku który podałam jest bardzo dużo komentarzy różnych ludzi którzy przeczytali tą książkę i dalej ją polecają, ja polecam szczególnie kobietom które poroniły lub straciły swoje pociechy w wyniku innych sytuacji, choroby czy nieszczęśliwego wypadku
Ostatnia edycja:
reklama
Dziewczyny potrzebuje pilnie informacji. Na wtorkowej wizycie usłyszałam wyrok - moje syneczek nie żyje (z wieku dziecka wyszło, że jego serduszko przestało bić jakieś dwa- trzy tygodnie wcześniej. Od 8/9 tc byłam na zwolnieniu w związku z komplikacjami w ciąży. W środę byłam już po zabiegu. Czy środę uznaje się prawnie jako śmierć mojego dzieciątka? W szpitalu dostałam zwolnienie lekarskie na dwa tygodnie, czyli do końca lipca. Ale chciałabym skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. Szukam po całym internecie i sama nie umiem zinterpretować prawa. Czy te osiem tygodni muszą rozpocząć się od środy, czy od dnia urodzenia martwego dziecka, czy po wykorzystaniu tych dwóch tygodni zwolnienia wystawionego przez szpital?
Art. 180[SUP]1[/SUP]. Urodzenie martwego dziecka
§ 1. W razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia pracownicy przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni po porodzie, nie krócej jednak niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Pracownicy, która urodziła więcej niż jedno dziecko przy jednym porodzie, przysługuje w takim przypadku urlop macierzyński w wymiarze stosownym do liczby dzieci pozostałych przy życiu.
§ 2. W razie zgonu dziecka po upływie 8 tygodni życia pracownica zachowuje prawo do urlopu macierzyńskiego przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Przepis § 1 zdanie drugie stosuje się.
Komentarz
• Zgodnie z załącznikiem do rozporządzenia o przetwarzaniu dokumentacji medycznej zgon płodu przypadający
po 22. tygodniu ciąży jest kwalifikowany jako urodzenie martwego dziecka. W takiej sytuacji matka ma prawo do ośmiu tygodni urlopu macierzyńskiego. Jest to minimalny medycznie wskazany okres połogowy, kiedy cofają się zmiany w organizmie kobiety powstałe podczas ciąży i urodzenia dziecka. Tym bardziej taki czas potrzebny jest matce zmarłego dziecka.
Podobnie osiem tygodni urlopu będzie mieć rodzicielka, gdy dziecko zmarło przed ósmym tygodniem życia. Urlop nie może się jednak skończyć wcześniej niż siedem dni po śmierci potomka. Gdy umiera dziecko starsze niż osiem tygodni, matka ma jeszcze siedem dni urlopu macierzyńskiego od dnia jego zgonu.
Art. 180[SUP]1[/SUP]. Urodzenie martwego dziecka
§ 1. W razie urodzenia martwego dziecka lub zgonu dziecka przed upływem 8 tygodni życia pracownicy przysługuje urlop macierzyński w wymiarze 8 tygodni po porodzie, nie krócej jednak niż przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Pracownicy, która urodziła więcej niż jedno dziecko przy jednym porodzie, przysługuje w takim przypadku urlop macierzyński w wymiarze stosownym do liczby dzieci pozostałych przy życiu.
§ 2. W razie zgonu dziecka po upływie 8 tygodni życia pracownica zachowuje prawo do urlopu macierzyńskiego przez okres 7 dni od dnia zgonu dziecka. Przepis § 1 zdanie drugie stosuje się.
Komentarz
• Zgodnie z załącznikiem do rozporządzenia o przetwarzaniu dokumentacji medycznej zgon płodu przypadający
po 22. tygodniu ciąży jest kwalifikowany jako urodzenie martwego dziecka. W takiej sytuacji matka ma prawo do ośmiu tygodni urlopu macierzyńskiego. Jest to minimalny medycznie wskazany okres połogowy, kiedy cofają się zmiany w organizmie kobiety powstałe podczas ciąży i urodzenia dziecka. Tym bardziej taki czas potrzebny jest matce zmarłego dziecka.
Podobnie osiem tygodni urlopu będzie mieć rodzicielka, gdy dziecko zmarło przed ósmym tygodniem życia. Urlop nie może się jednak skończyć wcześniej niż siedem dni po śmierci potomka. Gdy umiera dziecko starsze niż osiem tygodni, matka ma jeszcze siedem dni urlopu macierzyńskiego od dnia jego zgonu.
Podziel się: