reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Umowa o prace na czas określony a ciąża

Celem urlopu jest regeneracja sił pracownika - a może ja chcę mieć tą regenerację w innym czasie niż nakazuje mi to pracodawca? Na tym polegała moja "zszokowana ikonka"
a ok, rozumiem.
Teoretycznie tak właśnie jest jak piszesz , bo to w końcu mój urlop i mam prawo go wykorzystać wtedy, gdy ja będę chciała.
Ale faktycznie są takie zakłady, które zawieszają swoją działalność w jednym terminie na okres 2-3tyg i wtedy wszyscy pracownicy tak czy siak idą na urlop.

Nie wiem gdzie pracujesz (I czy w ogóle pracujesz) ale Twój pracodawca to musi być niezły krętacz 😁 taka wygadana a daje się tak robić 🤷🏽‍♀️
Pracuję pracuję, skończył mi się właśnie rodzicielski i wróciłam do pracy.
Szefowa jest jaka jest 🤷‍♀️
Krętaczka ? Skromne określenie.
Ale praca jest. Umowa jest. Praca na miejscu jest. Wypłata jest.
 
reklama
Mi od razu po pozytywnym teście, gdy powiedziałam o tym osobom wyżej kazały się oszczędzać i pytały czy w porządku. Zostałam tez wysłana wcześniej do domu z pracy. Ginekolog oraz panie w rejestracji tez od razu wysłały na L4 i przy kolejnych wizytach dopytywały czy na pewno na nim jestem.
Pracodawca tez doradził L4, bo ciężko by było zapewnić dogodne warunki
 
Żadna ze stron tak i tak nie przekona drugiej.
Ja wiem ,że we Francji czy w jakimkolwiek innym kraju nie ma takich czy innych przepisów.
Ale każdy kraj ma swoje własne indywidualne prawa i "normy" o których wszyscy wiedzą .
Przecież sam ZUS doskonale wie jak działa system.
Doskonale znają proceder przechodzenia na L4.
I trwa to nie od zeszłego roku.
Może gdy kiedyś zmieni się prawi i przechodzenie na L4 będzie niekorzystne albo nie tak łatwe do otrzymania to faktycznie kobiety przestaną tak z tego prawa korzystać.
Ale na dzień dzisiejszy tak wygląda sytuacja, że lekarze od ręki -w dniu gdy widzą bijące serce i zakładają kartę ciążowa - sami proponują i wypisują zwolnienie.
Nikt ich nawet prosić nie musi.
Pracodawca otrzymując l4 z kodem B też nie ma nic przeciwko.

Jeśli któraś uważa że da radę chodzić i chodzi - to brawo dla niej. Ale wybacz - pomnika i tak ci nikt nie postawi.
Jeśli współpracownicy dadzą ci prezent z okazji ciąży - brawo, super, fajnie ... wow.
Ale jeśli ja po ponad 10latach pracy, gdzie na l4 poszłam gdy rwa kulszowa mnie połamała na prawie miesiąc a tak to uczciwie pracowałam, decyduję się nagle że wolę siedzieć w domu to darujcie , ale na dzień dzisiejszy jest tomoja decyzja .
Jeśli ktoś chce w ciąży uprawiać aerobik, pilates, biegać, jeździć na nartach itp - to to jest jej wybór bo ma pragnienie by żyć w pełni aktywnie.
Ale jeśli ja przez okres 7-8miesięcy chcę siedzieć pod jabłonką i zrywać truskawki, albo rozwiązywać krzyżówki, gotować obiad i prać - w skrócie- jeśli chcę na ten olres zamienić się w kurę domową, to to jest moja decyzja.
Jeden wybiera wczasy w hotelu z pełnym wyżywieniem, drugi wybiera przyczepę kempingową z ogniskiem.

Jeśli dana kobieta zdecyduje się iść na l4 to to jest jej decyzja. Bo ona tak samo jak ja , jak ty, jak tamta siamta i owamta płaci podatki .
Powinna inaczej załatwić sprawę.
Powinna iść do szefa i kłócić się o swoje.
Ale woli l4 i mieć przez te miesiące chociaż raz w życiu święty spokój.
 
Czytając niektóre komentarze nadal upieram się przy zdaniu, że pewne osoby żyją w jakimś innym cudownym kraju 😄
Gdzie pracodawca cieszy się że pracownica jest w ciąży i dokłada wszelkich starań, by zmienić calkowicie system pracy pod ciężarną, bo teraz nie jego zakład się liczy i jego wydajność produkcyjna ale dobro ciężarnej.
Gdzie pracodawca kompletnie nie przejmuje się tym, że ciężarna będzie pracować teraz o połowę mniej wydajniej, ale płacić będzie jej tak samo.
Gdzie współpracownicy są wyrozumiali i na tyle koleżeńscy, że poza swoimi obowiązkami i napiętymi normami gdzie muszą latać jeśli nie zapie.dalać , będą znajdywać czas by z radością pomagać jeszcze ciężarnej 😊
Gdzie ewentualnie szef mówi : a dajmy temu spokój, idź kobieto na płatny urlop, siedź w domu bo niestety nie mam jak zmienić ci obowiązków , ale no problem, i tak będę płacił co miesiąc te 3500brutto bo co to dla mnie pfff pikuś, od tak co miesiąc tyle wydawać podczas gdy dookoła podatki ciągle rosną, państwo doi ze mnie ile się da, ale tak - stać mnie na to by mimo to wydawać forsę na pracownika którego nie ma .
Gdzie przepisy BHP są tak rygorystycznie przestrzegane, że w sumie nie wiadomo po co są potrzebni ci z PIP-u bo przecież w pracy mają teraz takie przepisy, że po prostu pracować w ciąży to czysta przyjemność, gazetkę sobie w pracy poczytam, kawę wypiję, kwiatki podleję, a jeśli jest to praca fizyczna to przecież dzisiejsze zakłady są tak nowoczesne ( w Niymcach takich nawet nie majom ! ) i udoskonalone , że przecież praca polega tylko na wciskaniu guziczków.
Wszędzie jest klima, wszędzie jest szystko, schludnie, wszędzie jest miła atmosfera gdzie szef daje premie i podwyżki na zawołanie : och, tak się dzisiaj wyspałem , może dam tej Pani premię bo mimo ciąży chodzi do pracy , cóż za wzór do naśladowania, tak, dam jej premię 😊

Och w tym naszym kraju mlekiem i miodem płynącym !
Jak można w ogóle pomyśleć o czymś takim jak L4 ! 😱
Tak ! To muszą być patologiczne nieroby i cwaniaczki bo jak inaczej to nazwać.
Jej się po prostu nie chce i koniec.

widziałam zszokowane ikonki pod moim postem na temat : co w sytuacji gdy zakład z góry nakazuje wszystkim pracownikom urlop, a dany pracownik tego urlopu po prostu nie ma.
Co w tym szokującego ?
Kolejna sytuacja życiowa która ma miejsce w naszym kraju i to w niejednym zakładzie , ale nie mieści się to danym osobom w głowach bo " przecież tak nie wolno" ?

No ale przecież nikt Cię nie zmusza do pracy tam gdzie pracujesz, nikt Cię nie zmusza do wspierania Janusza pracodawcy. Niesamowicie mnie bawi jak bardzo martwisz się o swojego szefa, jeżdżącego pewnie bmw x6 albo innym autem za milion złotych na które jak rozumiem nie zarobisz nigdy. Od razu przypomina mi się ten mem :)

Przechwytywanie.JPG


Naprawdę moja firma, to nie jest jakiś nie wiadomo skąd wytwór - akurat nie nie niemiecka - fakt Pis tak zawsze mówi xD al zagraniczna, wspierająca normalne wartości - przecież skoro wspierasz Janusza i się o niego martwisz, że on biedny musi płacić 3500 brutto (swoją drogą podziwiam decyzję o dziecku z taką kasą) to jak on ma się zmienić skoro jemu tylko na takich jeleniach zależy? Czym więcej dla niego tym lepiej - on ma nowe auto, luksusowe wakacje - a Ty oddajesz rocznego malucha, niani, babci czy placówce opiekuńczej ;)
No ale wiadomo, każdy robi jak lubi, jak mu pasuje, ale po co potem narzekać? ;)
 
No ale przecież nikt Cię nie zmusza do pracy tam gdzie pracujesz, nikt Cię nie zmusza do wspierania Janusza pracodawcy. Niesamowicie mnie bawi jak bardzo martwisz się o swojego szefa, jeżdżącego pewnie bmw x6 albo innym autem za milion złotych na które jak rozumiem nie zarobisz nigdy. Od razu przypomina mi się ten mem :)

Zobacz załącznik 1539691

Naprawdę moja firma, to nie jest jakiś nie wiadomo skąd wytwór - akurat nie nie niemiecka - fakt Pis tak zawsze mówi xD al zagraniczna, wspierająca normalne wartości - przecież skoro wspierasz Janusza i się o niego martwisz, że on biedny musi płacić 3500 brutto (swoją drogą podziwiam decyzję o dziecku z taką kasą) to jak on ma się zmienić skoro jemu tylko na takich jeleniach zależy? Czym więcej dla niego tym lepiej - on ma nowe auto, luksusowe wakacje - a Ty oddajesz rocznego malucha, niani, babci czy placówce opiekuńczej ;)
No ale wiadomo, każdy robi jak lubi, jak mu pasuje, ale po co potem narzekać? ;)
Po co . No właśni .
Każdy ma swój wybór i każdy ma swoje życie i swoje możliwości.
I każdy ma prawo sam decydować co chce robić, czy iść na l4, czy pracować tam gdzie pracuje, czy zmienić miejsce zamieszkania, cokolwiek.
Stąd też komentarze, by nie hejtować osoby decydujące się na l4 bo życie miewa różne scenariusze.
Nie wszyscy mogą pracować w super nowoczesnych zakladach, nie każdego stać na to czy na tamto, nie każdy - nawet przy nie wiem jakich wysiłkach i pragnieniach - ma możliwość by tak się wykształcić by móc później mieć pracę taką czy taką.
Ja nie narzekam na swoją pracę ani na swoje życie bo ono mi odpowiada.
I daję z siebie tyle ile mogę, nauczona do pracy od chwil gdy mogłam iść sobie zarobić na jakieś kieszonkowe na wakacje przy sprzataniu czy opiece nad czyimś dzieckiem.
Nie wstydzę się swojego życia że nie jeżdżę mercedesem czy nie mam wypłaty 8tys na rękę.
Mam najniższą krajową, mam pracę fizyczną i mam szefową cwaniaka, ale nic mi więcej w życiu nie potrzeba poza tym bym miała oplacone rachunki, jedzenie w lodówce i by mieć na wszelkie rzeczy potrzebne do dziecka.
I absolutnie po prostu nie uważam siebie czy inną kobietę za gorszą tylko dlatego, że wybrała l4 w trakcie ciąży .
 
A ja zapytam przewrotnie, bo to już kolejny wątek w którym czytam o l4 w ciąży tylko w przypadku choroby i zastanawia mnie, co dla Was, strażniczek prawa to ta mityczna „choroba”.
Sama dostałam L4 w 5 tygodniu ciąży, bo miałam olbrzymiego krwiaka. Krwiak się wchłonął, ale w 10 tygodniu trafiłam do szpitala z nadciśnieniem. Później w 26 tygodniu kolka nerkowa i znowu szpital, a od 34 tygodnia pobyt w szpitalu z powodu niewydolności łożyska.
Czy mogę być rozgrzeszona, że byłam w ciąży na L4, czy też jestem taką patologiczną naciągaczką? 😉
To akurat jest bicie piany dla bicia piany 🤷‍♀️
Wiadomo, ze z krwiakiem, z nadciśnieniem czy z pobytami szpitalnymi masz prawo do bycia na L4, bo zwyczajnie masz dolegliwości zagrażające ciąży.
Naprawdę, czego tu nie rozumiesz, że dorzucasz istatnie zdanie?

Ja w ciąży od 7 tygodnia leżałam plackiem i też mialam L4. I to było L4 zasadne. Miałam terapię online, żeby nerwowo dać radę, a z domu wychodziłam tylko i wyłącznie do lekarza i na badania. I też mam pytać czy moje L4 było zasadne? Ja wiem, że było. Gdybym miała ogród i mieszkała na parterze to może bym leżała całe dnie w ogrodzie. Ale nie szlabym wyrywać chwastów czy kosić trawy albo podlewać roślinki. Skoro mogę dźwignąć konewkę czy schylać się nad kwiatkiem, prawdopodobnie mogę też pracować.
A ja akurat nawet w domu jak potrzebowałam coś z dolnych szafek, musiałam wołać męża, żeby mi wyjął :p
 
Mnie chodzi tylko o jedno :
przestańcie tak krytykować kobiety idące na l4 .

Ale dlaczego, one mają prawo balować na zwolnieniu chorobowym a my nie mamy prawa tego komentować?

Przecież przed chwilą napisałaś, że każdy powinien żyć jak chce. Jak chce kraść niech kradnie - co innym do tego
 
Mnie chodzi tylko o jedno :
przestańcie tak krytykować kobiety idące na l4 .
A Ty może przestań tak popierać ten proceder!! Nikt tu nie krytykuje zasadnego chorobowego a tylko takie gdzie ciężarna chce odpocząć, porobić w ogrodzie czy jeździć na zakupy bo jej się należy!!
 
Ostatnia edycja:
reklama
A Ty może przestać tak popierać ten proceder!! Nikt tu nie krytykuje zasadnego chorobowego a tylko takie gdzie ciężarna chce odpocząć, porobić w ogrodzie czy jeździć na zakupy bo jej się należy!!
Jak nie krytykuje.
Poczytaj sobie.
Kobieta idąca na l4 od razu ma przypiętą łatkę nieroba i patoli .
Od razu jest zepchnięta na najgorszy margines .
I to tylko dlatego że jedna z drugą mężnie z kroplówką w ręce szły pracować.
Kurcze ! Że też nikt wam jeszcze nagrody nie dał albo odznaczenia za waleczność .
 
Do góry