Zastanawiam się nad tym raczkowaniem... macie na mysli pozycje na kolankach i łapkach i naprzemienne przesuwanie sie do przodu? Znaczy maluchy nie pełzały (na brzuszku) tylko odrazu tak myk w gorę? Tylko pytam, bo moj narazie pełza a pozycje do czworakowania przyjmuje i obmysla , przenosi środek ciężkości, unosi kolanka, i inne wersje ale prawidłowe, dokładne raczkowanie jeszcze nie.
Kaja wstawiłabym film, ale u mnei to jest porąbane, bo musiałabym formaty przerabiac jak się okazuje - tak to jest jak się aparatem, a nie kamerką nagrywa...a ja ni mam tyle czasu, żeby się pastwic nad tym..
Miśka długo pełzała tylko, więc u nas to nie hop siup i raczkowanie - ze 3 tygodnie to tylko pełzanie i dupka w górę i naprzemiennie nic nie szło, tylko się bujała - przód tył na czworaka, a jak chciała się przesunąć to z powrotem lądowała na brzuch i pełzła.
A potem się nauczyła inaczej - to wygląda tak, że stoi na czworakach i najpierw idzie jedno kolanko do przodu, drugie kolanko i wtedy nóżki ma pod sobą , potem łapka przednia jedna i druga - problem jest w tym jak ma te nóżki podwinięte - jedna łapką się puści podłogi i przechyla się na którąś nóżkę i siada - tzn. próbuje i nie umie wyhamować, więc bęc do tyłu... liczę, że to niedługo tak i się nauczy, no bo ile można głową w dywan walić...
ewentualnie ma jeszcze takie kombinacje, że jedna nóżna, rączka, druga nóżka, druga rączka - ale jak rączki puszcza w tym modelu to się asekuruje brzuszkiem często choć nei zawsze - na brzuch i się podnosi,a w tamtej bez asekuracji - to chyba ten środek ciężkości ją przeraża, ale powoli i jej wychodzi. Nie jest to może już takie płynne czy szybkie raczkowanie -bo pamiętam jak moja bratanica latała - matko jakie tempo tego raczkowania, a Misia powoli sobie to przenosi nóżka za nóżą, rączka za rączką i tak powoli ale wszędzie dotrze - nóżki naprzemienie to jej idą ślicznie, ale się łapek boi, ale z dnia na dzień czuje się pewniej - jak już dodtrze do tego co chciała to się kładzi ena brzuchu i zadowolona kręci, majstruje i ściąga