Dziękuje za zrozumienie. Ból i dyskomfort który nadal się utrzymuje mimo zażycia nospy jest napewno od badania bo zaraz po nim jeszcze w gabinecie się zaczął. Może dla jednych to paranoja ale jeśli ktoś stara się o dziecko 7 lat i w końcu się to udaje to chucha i dmucha i chce wiedzieć ze wszystko jest dobrze, a nie ze na innej wizycie okaże się płód nie żyje bo lekarz za mocno naciskał. I kto za to odpowie po kilku tygodniach ?Ps wczoraj miałam przyspieszona wizytę przez bóle brzucha i krzyża, chciałam się upewnić, ze młody nie pcha się jeszcze na świat (32tc). Po badaniu szyjki palpacyjnie i usg dopochwowo do teraz mam lekkie bole podbrzusza i lekko brudzę na brązowo - ale wiem, ze to normalne na tym etapie z szyjką i nie panikuje szukając innego lekarza sadzac, ze za mocno naciskał itp. Jeśli autorka czuje, ze lekarz mógł byc delikatniejszy (a przynajmniej mógł jej wyjaśnić dlaczego tak naciskał, uspokoić, ze nic złego nie robił i ze nie zaszkodzi to dziecku) to ja bym po prostu poszukała innego. Pomyśleć zdrowo rozsądkowo
Jedni tu piszą o bólach w ciąży bo wszystko „pracuje” ja znam ten ból bo w 6 tyg łamało mnie od krzyża aż do ud ale wtedy nie panikowałam bo wiedziałam ze to jest macica która się szykuje na wciąż rosnące dziecko.
Gdybym nie czuła się inaczej po 20 godzinach to pewnie bym pomyslala ze lekarz trochę naruszył mi brzuszek dlatego bolało.