reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Uciazliwe objawy

Podziwiam Was pracujące do tej pory przyszłe mamusie :tak:
Ja jestem na L4 (skracająca się szyjka) od stycznia, ale i tak przy mojej pracy nie wyobrażam sobie żebym mogła jeszcze pracować.
 
reklama
Dzięki Dziewczyny za wsparcie.
Niuni, pracuję w biurze przy kompie, więc teoretycznie robota miła, łatwa i przyjemna. Ale jestem tzw. specem od logistyki i polega to na tym, że wszyscy chcą ode mnie wszystko i to od razu. Ja się już do tego przyzwyczaiłam i wiem co mogę zostawić a co robić na już, ale zajęło mi to lata. No i niestety w nieprzewidzianych sytuacjach (czyli średnio kilka razy tygodniowo) stres mi podnosi ciśnienie - a teraz okazało się że cukier też. Moja zastępczyni, młoda dziewczyna nie radzi sobie z takim rozdarciem i jak coś robi a ktoś dzwoni i chce coś od niej to już zaczyna histerii dostawać. Nawet mi mówiła że się zastanawiała czy nie zrezygnować z tego zastępstwa i się nie zwolnić bo nie daje rady. Więc teraz jak ja przyszłam po miesiącu przerwy a ona dostała zapalenia krtani to skorzystała i poszła na zwolnienie. W efekcie zostałam z furą nieuporządkowanego papieru i niewiedzą o tym co się dzieje. A ludzie dzwonili i pytali - a ja nic nie wiem, bo jeszcze się nie dogrzebałam do danego tematu. No i problem.
Wróciłam z tego zwolnienia, bo miałam je tylko do 12tego, a jak się miesiąc temu zapisywałam do gina, to pierwszy wolny termin był na 19tego, czyli jutro. Pomyślałam sobie, że w najgorszym razie posiedzę w robocie te 3 dni (z czego większość i tak jestem na badaniach) i pójdę dalej na wolne. Ale byłam pewna że już do końca ciąży pochodzę do pracy. Tymczasem nie dość że mnie te chore sytuacje dobijają, to jak wychodzę z roboty to jestem zmęczona jak diabli, brzuch mnie boli i ciągnie, a do tego dietę diabli biorą i cukier mam trochę ponad normę. W efekcie dziś pani diabetolog kazała mi iść na zwolnienie, znowu zrobić badania i przyjść do niej za tydzień. Jak mój gin mi odmówi jutro zwolnienia (bo niestety nie jest za chętny), to za tydzień dostanę skierowanie do ginekologa szpitalnego, z tym że wymagają wtedy rodzenia w Bródnowskim, a mnie to się nie uśmiecha.
 
Jola, Dzagud nie ma co się przejmować pracą i pracodawcą, bierzcie gina za fraki i jak nie da po dobroci zwolnienia to szantażem że będzie miał was na sumieniu jeśli pewnego dnia nie uda wam się dotrzeć bezpiecznie do pracy, poza tym to wam a nie ginowi wasz organizm najlepiej mówi kiedy i ile możecie pracować..
 
Popieram Szopkę.
Odpoczywajcie teraz, kiedy jeszcze macie taką możliwość, bo potem przy dzidzi będzie tyle roboty, że jeszcze zdążycie się narobić :tak: ;-) .
 
Mój gin raczej nie robi problemów ze zwolnieniem (koleżanka chodziła do niego i prawie całą ciążę na zwolnieniu), ale mi głupio tak samej się dopominać :zawstydzona/y:
 
popieram, ja też jestem na L4. stres fatalnie na mnie wpływa, a jestem bankowcem więc stresu jest dużo.
 
No ja tez mysle, ze karierze przez te kilka tygodni nic sie nie stanie, a jesli dziecku wlos z glowy spadnie to nie wybaczymy sobie do konca zycia. Ja od stycznia siedze w domciu. Moja pracva to juz calkiem nie pasuje do ciazy-praca naukowa w labie toksykologicznym, jeszcze mniej sympatyczne miejsce dla dziecka niz zaganiane biura i banki.
 
reklama
Jolka nie wygłupiaj się i normalnie pogadaj z lekarzem o zwolnieniu :-) Przecież dla niego to żadne wielkie halo - na pewno bez problemu Ci da, zwłaszcza jeśli wcześniej proponował. Nie przejmuj się! :-)

Dzagud łaski Ci nie robi - zażądaj zwolnienia i tyle. Przecież masz zupełnie obiektywne wskazania - sam cukier... No ja nie rozumiem tych lekarzy...:baffled:

Moja praca też "niby" lekka i przyjemna, a pokonało mnie samo siedzenie przy biurku... Brzuch zaczął boleć, ale i tak najgorsze było puchnięcie nóg - odkąd jestem w domu, przeszło jak ręką odjął.
Ale zaczęło mi się takie dziwne coś w dłoniach - potrafi mnie w nocy obudzić, najgorsze jednak jest rano. Pojęcia nie mam co to - ale "pachnie" jak to u agik :baffled: W piątek mam gina, powiem mu. Niefajne to - i jeszcze po nocy mam jakby napuchnięte dłonie i mooocno obolałe, przechodzi najdalej 1h po obudzeniu. Miałyście coś podobnego?
 
Do góry