reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

U pediatry

Monia pewnie, ze lepiej sprawdzić niż potem pluć sobie w brode, ze sie nie sprawdziło. Ale ja jestem zdania, że wszystko jest ok, a Witek poprostu sie leni. Zuzka juz tyle rzeczy potrafi - raczkuje, siada, stoi, wstaje - a nie chce jej sie trzymac butelki z mlekiem czy z herbatka i ja widze, ze to z lenistwa... :-)
 
reklama
Monia ... jasne, że wizyta u neurologa nie zaszkodzi i jest to działanie czysto profilaktyczne, jednak profilaktyka też jes ważna :tak:.
My pierwsze skierowanie do neurologa dostaliśmy tylko z powodu wcześniactwa Mateuszka (ur. się 2 tygodnie przed czasem) i jestem zadowolona z tych wizyt, bo na każdej dowiedziałam się czegoś interesującego lub ważnego (np. o chodzikach :-D;-)).
Więc się nie stresuj tylko rób termin i idź ... a neurolog na pewno rozwieje wszystkie Twoje wątpliwości i będziesz spokojniejsza :-):tak:
 
Monika nic sie nie martw chlopcy po prostu tak maja ze sa leniwsi;-)
A co do trzymania butli to moja Emilak dlugo jej nie brala do rak mimo ze potrafila oczywiscie..............jak byla pora jedzenia kladla sie z rekami do gory a ja musialam nad nia stac..........wreszcie sie wkrzylam i powiedzialam " trzymaj butelke":angry: no i zlapala i tak juz zostalo:-p ciekawa tylko jak dlugo ona mnie wykorzystywala:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y: a Natalka tez nie trzyma butelki:no: ale juz ja przyuwazylam ze sie butelka bawi i probuje sama wsadzac do buzi....takze ejszcze troszke i bede miala obie z glowy:cool2:
 
Marta tez sama nie siada, na dodatek nie siedzi jeszcze zbyt pewnie jak sie ja posadzi, nie raczkuje, nie pelza do przodu. W porownaniu do dzieci styczniowych to jest daaaaaaaaaaleko w tyle, do tego ani jednego zeba.AA no i wazy tylko 7,3kg.Ale nie wszystkie dzieci robia te wszystkie czynnosci tak jak jest w podreczniku, np najpierw zaczynaja wstawac a nie siadaja, wcale tez nie musza raczkowac. Ja sama wczesniej wstawalam-pewnie kolo 10 msca- niz siadalam, nie raczkowalam. Dlatego dla mnie troche dziwne,zeby wysylac dziecko od razu do neurologa i to chyba pediatra wie,ze kazde dziecko ma swoje tempo rozwoju ... (z tylu w ksiazeczce zdrowia jest co w jakim mscu dziecko powinno wykonywac..: np ze w wieku 18 mscy dziecko ma sygnalizowac potrzeby fizjologiczne;-) Natalka ma 21 nadal nie sygnalizuje;-)).Przeciez z nauka chodzenia tez jest roznie, jedne zaczynaja w 9 mscu a jedne jak skoncza 1,5 roku i to jest ponoc norma.A wydaje mi sie,ze samodzielne siadanie jest tak samo trudne jak wstawanie. Natalka zaczęła sama siadać jak skończyła 10mscy choć wczesniej niz Marta robila rozne rzeczy jak np pelzanie bo raczkowac tez nie raczkowala.A 400 gram na msc tez nie wydaje mi sie malo:eek:dla mnie to duzo. I tak moim skromnym zdaniem to pediatrzy tak troche nakrecaja przejmujace sie matki niepotrzebnie...Bo ja nie powiem przejmuje sie jak mi pediatra da do zrozumienia,ze np Marta za malo wazy a powinna juz tyle wazyc;-)bo powinna wtedy a wtedy podwoic wage i wtedy wtedy potroic:wściekła/y::wściekła/y:a nie ma szans,zeby do ukonczenia roku ja potroila.Cale szczescie nie czepial sie niczego innego tfu tfu;-)I jak sam na cos nie zwraca uwagi tzn,ze jest ok;-)NO....:-p;-)kurde ale mnie to bolalo;-)
 
Dzięki dziewczyny.
Skakanka na pewno masz rację, ale sama piszesz, że martwisz się tym iż Marta nie przybiera na wadze. Tylko, że ty wiesz iż nie zmusisz ją do jedzenia (no i dobrze), a ja nie wiem czy czegoś źle nie robię (oczywiście nieświadomie) i przez to opóźniam rozwój synka. Wolę to sprawdzić i mieć święty spokój.
 
Monika ale jakzesz bys robila cos zle no co ty...nawet nieswiadomie, nie wydaje mi sie,ze jest takie cos mozliwe,zeby ograniczac rozwoj dziecka. no chyba,ze sie go tylko nosi na rekach i nie pozwala nic samemu zaczac robic i nie kladzie na podlodze np.Ale wiadomo skoro masz takie przekonanie to idz do tego neurologa.Marta tez dobrze nie siedzi sama..ale piszesz,ze on siedzi ale tez niestabilnie wiec..
 
Skakanka Powiem ci szczerze, że ja go kładę na podłogę, ale teściowa to raczej rzadko, mimo moich próśb. A ona jest z nim większą część dnia. Ona uważa, że nie ma już mojej kondycji by z Witkiem leżeć na podłodze. Ale ja jej tłumaczę, że jej nikt nie karze tam leżeć. Leżeć ma Witek a nie ona. Z resztą ostatnio powiedziała mi, że dziecko powinno być kładzione spać o tych samych porach. Wieczorem to się zgodzę, ale w dzień to jakoś nie. Teściowa twierdzi, że powinno się je kłaść o stałej godzinie i ono powinno zasnąć. Tylko co wtedy jeśli jednego dnia obudzi się rano wcześniej a drugiego później i oczywiście wtedy o innej godzinie chce drzemać? Przecież na siłę nie będę go kłaść spać, bo jak nie jest zmęczony to i tak nie zaśnie. Może ja mam dziwne podejście, ale jakoś sobie tego nie umiem wyobrazić. Może dlatego, że ja już jako niemowlę nie lubiłam spać w dzień.
 
MOnika ... moja mama mówi to samo .... dziecko ma chodzić jak w zegarku o tej samej porze jeść, o tej samej porze spać .... w naszym przypadku to też jest nie możliwe. Teraz widze jak mnie po niemiecku chowano ... ordnung must zein (dobrze napisałam TiTka - germanistko;-)) Mój synio jednego dnia wstaje o 6 a innego o 8 i o której niby godzinie dokładnie mam go karmić .... hę ?
 
MOnika ... moja mama mówi to samo .... dziecko ma chodzić jak w zegarku o tej samej porze jeść, o tej samej porze spać .... w naszym przypadku to też jest nie możliwe. Teraz widze jak mnie po niemiecku chowano ... ordnung must zein (dobrze napisałam TiTka - germanistko;-)) Mój synio jednego dnia wstaje o 6 a innego o 8 i o której niby godzinie dokładnie mam go karmić .... hę ?
Mariolka ... hahaha ... jesteś boska :tak::-D ... Ordnung muss sein ... tak się pisze w oryginale :-D;-)
Również uważam, że nie da się wprowadzić w życie programu spania i jedzenia co do minuty zawsze o tych samych porach ... bo jest to po prostu niemożliwe i nierealne przy tak małych szkrabkach jak nasze ... nie zostały one przecież zaprogramowane jak jakieś robociki ... no :sorry2:;-)
 
reklama
Hehehe bylo tu juz tyle o konsekwencji,ze dziecko ma sie nauczyc rutyny:laugh2:ja tez sie do tego nie stosuje, moja mama tez nie, kiedy chca spac wtedy spia a nie na zawolanie.

Slyszalam o takim przypadku,ze dziecko w wieku 10mscy nic nie umie robic bo mu sie nie daje szansy bo jest tylko na rekach...:dry:A co do siedzenia jeszcze to Marta widze,ze nie lubi tez siedziec za to zadowolona jak stoi z moja pomoca oczywiscie.No i jak bylam mala kiedys;-):-pto tez zaczelam najpierw wstawac niz siadac to moze to siedzenie tez nie jest takie istotne Monia;-)i jeszcze swoje w zyciu wysiedza;-)Ale skoro chcesz isc do lekarza to idz bo tez trzeba sluchac intuicji;-)Ale nie wiem czy to lekarz ci cos zasugerowal czy sama..No i z ta waga to pomysl,ze jak Witek skonczy rok to bedzie wazyl 10 przybierajac tak jak do tej pory...wiec to chyba w sam raz.
 
Do góry