moja nie chce raczkować :-( przez ta rozwórke co kiedyś dwa miesiace w niej leżała chyba za to chodzić chyba już chce bo jak ją stawiam na nóżki to sie chichra i odbija nóżkami a siedziec ładnie siedzi tylko ma taką zabawe ze sie rzuca do tyłu i się cieszy bo wie że ją złapię..ale dzis posadziłam na środku a ona bach do tyłu łupnęła w miękką wersalkę i potem już siedziała ładnie sama ..inaczej sie nie nauczy musi pacnąć..leniuszek z niej:sick: to chyba nie po mnie ;-)
reklama
karoo-kp
Mama Jagodzianki
- Dołączył(a)
- 6 Styczeń 2006
- Postów
- 6 419
Moja Jagoda sie niestety na dobre zalatwila przez ta Agatke. Znaczy zarazila sie :-( i calkiem sie rozchorowala :-( Dzisiaj od rana samego byla taka nieswoja, bardzo kaszlala, wiec zmierzylam jej temperature, miala 37, ale potem po trochu zaczela wzrastac, niby nieduzo, ale jak miala 37 i piec to przez ten kaszel mokry odrywajacy sie - taki oskrzelowy - i przez katar, bo z nosa jej sie leje, to wolalam z nia pojechac na pogotowie, bo u nas w soboty i niedziele sa dyzury pediatrow, no i wyszlo szydlo z worka - Jagoda ma ostre zapalenie oskrzeli, wiec oczywiscie antybiotyk poszedl w ruch :-( Ale najlepsze jest to, ze jestem w stu procentach przekonana, ze ta mala co sie nia opiekuje jest tez chora na zapalenie oskrzeli. I w zwiazku z tym nie jade jutro do pracy, bo ani nie mam ochoty ani nie zamierzam meczyc sie caly dzien z chorym dzieckiem obcych ludzi jak mam swoje w takim stanie, ze najchetniej by z raczek nie schodzila...
ewa salicylol (bez recepty) zastosuj i na pewno szybciutko zniknie, tylko upewnij się w aptece, czy Juleczka może go stosowaćkaroo- dużo zdrówka dla jagódki... mam nadzieję,ze choroba przebiegnie szybko i bezproblemowo...
moja julke zaatakowała ciemieniucha...
ewa salicylol (bez recepty) zastosuj i na pewno szybciutko zniknie, tylko upewnij się w aptece, czy Juleczka może go stosować
dzięki bedyta!!!
redaktorka
MAMA BAMBOOCHA
no wiecie co wiosna idzie w Was chorobska dopadaja zdrowia i to szybko!!!:-) :-)
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
Wszystkim chorowitkom szybkiego powrotu do zdrowka!
Jagodzianka na pewno zarazila sie od tej malej...Kurde...Mam nadzieje, ze szybko po antybiotyku przejdzie jej toz apalenie.
A ja przedwczoraj znowu przezylam chwile "grozy" (;-) )
Wrocilam po pracy do domu, a babcia spanikowana mi mowi, ze Sara ma jakiegos krwiaczka na glowce. Rzeczywiscie - patrze, a ona z boku ma takiego polcentymetrowego naczyniaka. Ja oczywiscie awantura w domu, ze rano tego nie miala. Czy sie nie przewrocila czy cos. No i babcia mowi, ze siedziala na macie i sie na bok przewrocila i ze to pewnie wtedy. Ja znowu glos podnioslam, ze to jest tak jak trzeba pracowac, a dzieckiem nie opiekuje sie matka itd. Babcia z moja mama, ze one naprawde nic jej nie zrobily itp. Wzielam Sare pod ostre swiatlo i widze, ze ma w tym posklejane wlosy, wiec mowie, ze pewnie skore na glowce sobie rozciela. Ale w pewnym momencie pytam czy to nie jest przypadkiem dżem, a moja siostra, ze nie mamy przeciez ani jednego dżemu w domu. Doszlam do wniosku, ze jak jej to po weekendzie nie zejdzie to ide z nia do lekrza. Wieczorem wkladam ja do kapieli i wystarczylo dotknac jej glowki szamponem i "naczyniak" zniknal, na co moja babcia zdziwiona mowi:"O, wlasnie mi sie przypomnialo, ze jadlam dzisiaj ciasto z nadzieniem wisniowym, a Sare na kolanach trzymalam". Hahaha. Myslakam, ze padne! Dobrze, ze na pogotowie panikara nie pojechalam, bo by mnie niezle wysmiali
Jagodzianka na pewno zarazila sie od tej malej...Kurde...Mam nadzieje, ze szybko po antybiotyku przejdzie jej toz apalenie.
A ja przedwczoraj znowu przezylam chwile "grozy" (;-) )
Wrocilam po pracy do domu, a babcia spanikowana mi mowi, ze Sara ma jakiegos krwiaczka na glowce. Rzeczywiscie - patrze, a ona z boku ma takiego polcentymetrowego naczyniaka. Ja oczywiscie awantura w domu, ze rano tego nie miala. Czy sie nie przewrocila czy cos. No i babcia mowi, ze siedziala na macie i sie na bok przewrocila i ze to pewnie wtedy. Ja znowu glos podnioslam, ze to jest tak jak trzeba pracowac, a dzieckiem nie opiekuje sie matka itd. Babcia z moja mama, ze one naprawde nic jej nie zrobily itp. Wzielam Sare pod ostre swiatlo i widze, ze ma w tym posklejane wlosy, wiec mowie, ze pewnie skore na glowce sobie rozciela. Ale w pewnym momencie pytam czy to nie jest przypadkiem dżem, a moja siostra, ze nie mamy przeciez ani jednego dżemu w domu. Doszlam do wniosku, ze jak jej to po weekendzie nie zejdzie to ide z nia do lekrza. Wieczorem wkladam ja do kapieli i wystarczylo dotknac jej glowki szamponem i "naczyniak" zniknal, na co moja babcia zdziwiona mowi:"O, wlasnie mi sie przypomnialo, ze jadlam dzisiaj ciasto z nadzieniem wisniowym, a Sare na kolanach trzymalam". Hahaha. Myslakam, ze padne! Dobrze, ze na pogotowie panikara nie pojechalam, bo by mnie niezle wysmiali
sandra1982
Sierpniowa mama'06 Fan(ka)
- Dołączył(a)
- 20 Marzec 2006
- Postów
- 8 063
W ogole nie pisalam, bo mi z glowy wylecialo. Sara od jakiegos czasu ma straszliwe odparzenia :sick: Nic mi na to nie pomagalo, wiec pediatra przepisala antybiotyk (Detreomycyne 2 razy dziennie), a przy kazdej zmianie pieluszki smarowanie Tormentiolem. Pomoglo troche, ale 2 dni temu masci sie skonczyly i problem powrocil. Ma strasznie czerwona pipeczke i pasek wzdluz posladkow. Jak jej sciagam pieluszke to sie zaczyna drapac - pewnie ja to bardzo swedzi. Znacie jakies skuteczne sposoby albo kremy, masci itd.? Bede musiala chyba znowu isc z nia do lekarza. Kurde, a tak dbam o jej pupke.
reklama
Karoo a miałam nadzieję, że Jagódka się nie rozchoruje... dużo zdrówka dla małej
Leika ma rację, że Jagódka może często łapać paskudztwa od Agatki. miałam kiedyś taką kandydatkę na nianię, która chciała przychodzić do pracy ze swoim 1,5 rocznym dzieckiem. ja się właśnie tego bałam, że młody będzie mi chorował, bo się będzie zarażał.
Sandra, lepiej weź małą do lekarza, bo skoro to odparzenie jest coraz gorsze i jeszcze swędzi, to może to nie jest odparzenie tylko już jakieś zapalenie grzybiczne. takie cholerstwo szybko wykorzysta okazję, że jest jakaś ranka, żeby zaatakować. wiem coś na ten temat, bo sama właśnie się smaruję maściami, choć akurat nie w miejscach intymnych.
Leika ma rację, że Jagódka może często łapać paskudztwa od Agatki. miałam kiedyś taką kandydatkę na nianię, która chciała przychodzić do pracy ze swoim 1,5 rocznym dzieckiem. ja się właśnie tego bałam, że młody będzie mi chorował, bo się będzie zarażał.
Sandra, lepiej weź małą do lekarza, bo skoro to odparzenie jest coraz gorsze i jeszcze swędzi, to może to nie jest odparzenie tylko już jakieś zapalenie grzybiczne. takie cholerstwo szybko wykorzysta okazję, że jest jakaś ranka, żeby zaatakować. wiem coś na ten temat, bo sama właśnie się smaruję maściami, choć akurat nie w miejscach intymnych.
Podziel się: