reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Trzecie dziecko i.. Co dalej ??

Joaś
a moje dzieci jadły aż im po brodzie leciało:-p do tego pajda chlebka z masłem i mmmmm pycha:tak:


Wisieńka
tak,ma nagadane ,ale wciąż mało-dobrze,że tak szybko obie mówimy :-D
widziałam pikczery-ukochaj pipi i Tosia :)))
śliczni som:tak:
nooo..o Tobie nie wspomnę -kwitniesz :tak:


Fasolka
cześć;)


Majqa
ale Ci rośnie synek ;)
fajnie,że sie tak dogadują :) Oni mają kompana do zabawy a Ty odrobine spokoju:)



kawy?:sorry:
 
reklama
witajcie

U nas też pogoda do bani!!! Wieje i pada. Jedyne co mi humor poprawiło, to zakupy. W Aldi dziś były fajne rzeczy dla dzieciaczków. Kupiłam dla Kubusia kapciuszki i to są pierwsze butki, których nie zdejmuje, ale fakt, są takie jakby ich nie było: https://www.aldi.ie/en/specialbuys/...products-detail-page/ps/p/baby-home-slippers/.

Fasolka - witaj ponownie,

Mamusia - u nas dziś pomidorówka (dla nas ze świderkami, dla dzieciaków z gwiazdeczkami, bo lubią tylko drobny makaron, a ryżu nie chcą jeść do zupy),

Wisienka - nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam dobre śliwki, owoce tutaj są ładne z wyglądu, ale zupełnie bez smaku.

Pozdrawiam wszystkie i życzę nam złotej jesieni, a nie takiej szarugi jaka jest.
 
Joas kochana moja, ja jestem dobrze zaznajomiona z edukacja Waldorfska, kto to Rudolf Steiner tez doskonale wiem i to dosyc doglebnie. Znam tez roznice i podobienstwa miedzy edukacja Montessori a Waldorf;-) od podszewki... Moglabym pewnie prezentacje na ten temat prowadzic :-D Obie metody mi sie podobaja od dawna i debatowanie na temat ktora szkole wybieram zaczynalam juz 17 lat temu kiedy to moj pierworodny wkraczal w progi przedszkolno-szkolne. Wybralam wtedy Montessori i tak zostalo z wielu wzgledow do dzisiaj ze do Montessori chodza rowniez mlodsze moje latorosle, aczkolwiek czasem zastanawiam sie czy dla mojego Jonathana akurat Waldorf nie bylby lepszy. Dlaczego? Byl dlugo niedojrzaly do "prawdziwej" nauki, zyl z glowka w oblokach w swiecie fantazji a Montessori akademicko jest bardzo wysoko rozwiniete i postawione na nogi od lat wczesnoprzedszkolnych co jest zupelnym przeciwienstwem Waldorfa ktory promuje opoznianie akademickiej nauki do 7-8 roku zycia. Ja tam akurat nie twierdze ze kazde dziecie nadaje sie dopiero po ukonczeniu 7 czy 8 lat zeby sie zaczac uczyc czytac czy porzadnie rachowac ..mam nieco inne podejscie do tego ale w przypadku mojego starego synalka to mogloby miec sens. Wiadomo - bezsprzecznie dzieci sa rozne i kazde bedzie gotowe do nauki w zupelnie innym czasie tu sie nie da zaszufladkowac wg daty urodzenia. Pierworodny moj interesowal sie tylko wybranymi tematami a reszte olewal, nie chcial sie uczyc baaaa! nie widzial wcale takiej potrzeby, chcial sie wylacznie bawic a tu kazali mu sie uczyc np. tabliczki mnozenia kiedy mial lekko ponad 6 lat w dodatku jakims dziwacznym sposobem ze smiesznymi tablicami i pionkami ktore go nie interesowaly;-)... nie rozumial po co i ta niechec w kierunku nauki sie poglebiala. Ja jeszcze wtedy nie wiedzialam, nie bardzo sie znalam, bylam mloda, myslalam ze z moim dzieciakiem cos nie tak...chodzil do najdrozszej szkoly w okolicy skad geniusze wychodzili a z niego tuman mi rosnie hahaha. Tak sobie po cichu myslalam:sorry:. Tez matka ze mnie co? :-pKiedy w czwartej klasie przeszedl do normalnej placowki ( i tez szkoda - teraz to wiem bo to dodatkowo negatywnie wplynelo na caloksztalt, trzeba bylo go juz trzymac w Montessori do konca podstawowki) z niektorych przedmiotow mial braki i niechec do nauki mu pozostala wlasciwie do konca ukonczenia sredniej szkoly. Byl prymusem w ulubionych kwestiach a to czego nie lubial kulalo kompletnie. Trzeba bylo moze z nim przeczekac az osiagnie ta dojrzalosc akademicka - jak to Waldorfskie szkoly twierdza ze dziecko jej nie osiaga wlasnie do 7-8 r.z. i zaczac formalna edukacje z nim pozniej. Moze akurat w jego przypadku to bylo najlepsze rozwiazanie ale ja niestety wtedy jeszcze bylam glupia. Szoda ze zajelam sie wtedy rozwodem i problemami z jego ojcem zamiast przyjzec sie blizej dziecku. I przede wszystkim nie zabierac go w 4 klasie do konwencjonalnej szkoly. No ale coz, juz tego nie zmienie i nie odwroce. Jedynie to jakos mam niedosyt odnosnie tej jego edukacji....Czasem mysle ze to wojsko to wlasnie sposob na udowodnienie samemu sobie i calemu swiatu ze moze, ze jest kims wiecej niz przecietny jego rowniesnik, ze jest tam jakims bohaterem w pewnym sesnie.To rekompensata wlasnego ego za wszystkie szkolne niepowodzenia. Chociaz tego tez do konca nie wiem.

Moj najmlodszy ananasek natomimast to calkiem inne dziecko, zdecydowanie pasuje bardziej do Montessori niz gdziekolwiek indziej - to juz wiem, zwlaszcza wlasnie w tej wczesno-dzieciecej edukacji bo gotowosc szkolna wykazywal juz dawno jeszcze zanim przedszkole zaczal. Matematycznie jest lepszy niz niejeden trzecioklasista a jest przeciez w zerowce, w Waldorfie w dalszym ciagu by sie jedynie bawil i sluchal basni. Natomiast kolezanki synek, prawie rowiesnik mojego Vincenta wlasnie dusil sie w Montessori podobnie jak kiedys moj Jonathan, kompletnie nie interesowalo go poznawanie literek, czytanie czy matematyka....zabrala go stamtad po pol roku i chodzil pozniej 2 lata do przedszkola Waldorfskiego gdzie czul sie fantastycznie. To takie moje tam przemyslenia i osobiste obserwacje na temat tych obu metod. Osobiscie mi w Waldorfie podoba sie bardzo wlasnie edukacja tych starszych dzieci w siodmej, osmej klasie i liceum. Jestem absolutnie za. Bezstresowa, kreatywna, oparta nie na suchych faktach ale na dzieciecej wyobrazni z ogromnym naciskiem na sztuke. Widzialam ostatnio jak piekne podreczniki sobie mlodziez tworzy, prawdziwe dziela sztuki. Znam ludzi ktorzy konczyli szkoly Waldorfskie - dzis juz sa dorosli z duzym apetytem na zycie i lukratywnymi karierami, mam tez znajoma ktorej syn juz kilka lat uczeszcza do Waldorfskiego gimnazjum (to akurat w Polsce bo wczesniej na Wyspach chodzil do Montessori). Dlatego pomyslalam ze moj Oliver czulby sie w takiej szkole dobrze, zwlaszcza z wczesniejszym przygotowaniem prawie 10 lat spedzonych w Montessori gdzie jest duzy nacisk na swobode, niekonwencjonalny sposob przyjmowania wiedzy, brak testowania przez pryzmat ocen, skali porownawczej itp.Ta chrzescijanska szkola o ktorej wspominalam jest bardzo konserwatywna, bardzo tradycyjna. Ogromna ilosc prac domowych, testy, klasowki, oceny....ja temu jestem bardzo przeciwna. Uwazam ze cala prace dzieci powinny wykonywac w szkole a w domu miec czas na zabawe, rozmowy z rodzina i rozwijanie wlasnych zainteresowan. Moje dzieci nie robia prac domowych, ja tez po pracy nie przychodze do domu i nie odbieram telefonow od klientow i nie przekladam biurowych papierkow....natomiast dzieci sasiadow stercza calymi wieczorami nad ksiazkami i zeszytami. Moje w tym czasie jezdza na rowerach, wspinaja sie po drzewach, grzebia w blocie, kapia w jeziorze albo zwyczajnie czytaja jakas interesujaca ksiazke. Bez przymusu, bez stresu itd. Ale ja dzikus jestem, zawsze pod prad. Zawsze inaczej mysle i cos innego niz szablonowe mi sie podoba i przyciaga. No...to tyle hehe, ale se elaborat stworzylam :laugh2: Ide dolac kawe i za robote sie biore.
 
pawimi - zazdroszczę Ci szczerze ale w dobrym znaczeniu. U nas placówki jakie są to są. Niewiele to ma wspólnego z darmową edukacją i myślę, że niewiele więcej dokładając byłaby prywatna szkoła tylko z tym u nas problem bo najbliższa to 25 km w jedną stronę :( jak nie więcej. Wprowadzenie gmimnazjum to niestety porażka dla ministerstwa edukacji - nic dobrego póki co z tego nie ma a wręcz przeciwnie samo dziadostwo i huligaństwo. I nauczyciele którzy uważają, że jego przedmiot najważniejszy jest. Zadań domowych masa. Mam nadzieję, że dzieciaki podołają bo z roku na rok więcej nauki i wymagań.

No to lecę
 
Ale sie babeczki rozpisały :-)

Witajcie kochane.
Wisienka dobrze że okulista wykluczył chorobę. Oby neurolog miał równie dobre wieści dla Was.

Pawimi nie przeczytałam Twojego posta. Bo zapewne po jego przeczytaniu całkiem załamię się porównując tamte metody z metodami pedagogiczno- wychowawczymi naszej pożal sie Boże nauczycielki. Masakra jakoś. Zero wychowania. Faworyzowanie dzieci z patologicznych rodzin bo pani jest ich żal ( ja rozmumiem że trzeba być dla nich wyjątkowym ale ona pozwala im na bicie innych, poniżanie ich tłumacząc że są z patologicznych rodzin i takie biedne są). Ach... Niestety ta szkoła do której chodzą moi chłopcy bardzo zniszczyła psychicznie mi Stasia. Od przyszłego roku zmieniamy szkołe na katolicką. Tzn. publiczną ale zasadami chrześcijańskimi.

No i nie wiem co jeszcze Wam napisać. Chyba tyle bo muszę maluchy z wanny wyciągać.
 
Ja przeczytalam caly post Pawimi...i coz z tego skoro nie mam mozliwosci bo u nas tylko jedna podstawowka panstwowa, gimnazjum tez i dopiero szkoly srednie ale najblizsza 25 km...szkoda gadac
Moj Krzys swietnie by mial w Montesori ale najblizsza taka szkola 100 km ode mnie...o oplatach nie wspomne ehhhh
Wiec tez Ci pozytywnie zazdroszcze.
Weroniczka ja na pania od mlodszych klas nie narzekam, Ania, Krzys a wszystko na to wskazuje i Maciej bedzie mial te sama. Co z tego skoro material goni i nie ma czasu na nic tylko czas czas czas terminy material. O tym ile maja zadane do domu nawet nie wspomne! W szkole sie ucza, po szkole zadania...
 
Część dziewczynki ,widzę posalyscie o szkolnictwie :-), no u nas jest jak jest,ja dopiero z oliwka zerowke przerabiam i póki co to nie ma zle :-).

Jesli chodzi o zimę to ja zimę uwielbiam choć nie lubię jak sie bardzo przedłuża i ciągnie,ale ja wolę syberyjska zimę niż takie niewiadomo co :-), a już pełnią byłaby śliczna biała zima :-).

U mnie też wczoraj bardzo zimno,nie padało,słońca też nie było ,ale wiatr strasznie zimny :-(, już czapki poszły wczoraj w ruch dla dzieci .

Oliwka dziś do szkoły nie idzie bo na 11 mam z nią to eeg główki ,nie mam z kim alanka zostawić a M w pracy ,a z nim do gabinetu nie chce bo oli przy nim .nie polezy to ja na korytarzu z synem a ex ma być to on z nią tam wejdzie w końcu jej tata ,3 majcie kciuki aby badanie wyszło bo czym prędzej wyjdzie to prędzej diagnoza i leczenie
 
Witajcie kochane.P wraca dziś na prawie 4 dni do domu, cóz potem go nie bedzie niestety dłużej. U nas zimnica i szaruga.Katrinka masz rację, złotej jesieni nam trzeba .Śliwki u nas przepyszne i sezon teraz gruszkowy.Mniam.Chyba tartę zrobię z gruszkami w syropie....Coś mnie na słodkie bierze...bardzo albo zima albo...albo coś czego ja już nie mogę ale to prawie niemożliwe:eek:Pawimi az zazdrość ściska .Tez marzyłam o super szkole dla dzieciaków. Już widze różnicę między prywatnym przedszkolem do którego chodziła Mila a teraz tym publicznym. Niestety jakiekolwiek szkoły "wyższych lotów" to Wrocław, czyli około 30 km.Nie mówiąc już o tym, ze mojej wypłaty nie starczyłoby na czesne dla dwójki.
Mama oj masz rację trajkoczemy obydwie.A co ty dzisiaj porabiasz?;-) Ja ciut w nerwach bo P wraca do domu dziś w "damskim" towarzystwie i zazdrosć mnie zrzera.Towarzystwo pewnie młodsze 15 lat ode mnie i 20 kg lżejse.A ja kwitnę, kwitnę.Zwłaszcza doopa mi rozkwita:-DWeroniczka u nas do wyboru zwykłe podstawówki, wypas az dwie, 3 przedszkola, jedno lepsze od drugiego... Liceum nie powiem niezłe jest. Ale braki jednak wszedzie.Najgorsze, ze są to zimne placówkia ja chciałabym dla swoich dzieci taką"rodzinną" edukację. dorota kciuki za badanie córki. Nie wiedziałam,że tez jesteś po przejściach.
 
hejka kobietki.


Wisieńka
dbasz o moje zdrowi-->bo..śmiech to zdrowie..oplułam monitor jak przeczytałam co Ci rozkwitło:-D PRO-SZĘ-CIĘ!! Ty akurat wiem jaka jesteś i mnie tu oczu nie mydlij:-D ile miałaś ostatnio?? 54kg.. także wiesz-zmartwię Cie ,ale nic Ci nie rozkwitło:))

poproszę pieknie z przytupem o przepis na tartę z gruszkami :sorry: ja też obecnie posiadam ślinotok na słodkości :eek: jesień i przesilenie....ciągnieeee mnie to przesilenieee,że ja pierdziu ..:shocked2:

no i ....przegoń tą babską część obstawy P.bo wiesz...jakby co to ja służę pomocą w przeganianiu a jak będzie trzeba to obie się rzucimy na niom :-D:-D

a ja dzis poprałam firany 4 sztuki-te moje ciężkie,ikeowe...ale dałam rade choć ręce bolą.
teraz pozmieniałam pościel i piorę póki nie pada to wiatr przeleci i gra.
wczoraj T.kupił ponad 4 kg schabu to muszę podzielić na kotlety i pomrozić ...i koniec -nic więcej.


Dorota
powodzenia..


Pawimi
u mnie w miejscowości było przedszkole Mont.ale utrzymało się tylko rok-za mało chętnych a koszt duży.


Zuz inka
jak tam u Ciebie,palisz juz w piecu??


Weroniczka
pogłaszcz brzusio.
kiedy usg kolejne ?



ściskam wszystkie..
 
reklama
Jestem i ja!
Po poludniu do lekarza smigam z maluchami bo katar zamiast im przechodzic to jest coraz gorszy a tu weekend przed nami
Zimy nie cierpie bo trzeba palic w piecu i snieg odgarniac...moze jakbym w blokach mieszkala albo ze sluzba to wtedy tak

Pozdrawiam
 
Do góry