Iwet u mnie tydzień wyglada tak
poniedziałek-wstaję o 6.30 szykuję siebie,potem budzę Zuzę -szykuje Jej sniadanie,czasze i siada do malowania a ja idę budzić Dominika -ubiera sie -daję im witaminy i o 7.20 wychodzimy.
zawożę Domisia do przedszkola na 7.30 .
Zuzę wsadzam do gimbusa o 7.45(jedzie do szkoły 3 km)
ja na 8 jadę do pracy -mam 12km.
przed 15 wychodzę z pracy ,jadę po Domisia-muszę Go odebrać od 15.30-wyrabiam się .
wracamy do domu-wypuszczam Bono,obieram ziemnaiki na obiad,odkurzam iittdd.
o 16.20 jadę do szkoły po Zuzę bo o 16.30 kończy zajęcia komputerowe.
wracamy do domu,robimy lekcje,tłukę mięso,robię surówkę i o 17.30 wraca mąż .
siadamy,jemy i padam na twarz

)
potem m jak miłość i spac
wtorek-rano tak samo.
o 15 wychodzę z pracy ,jadę po Domisia,po Zuzę,do piekarni po pieczywo na kolacje i do szkoły dla Zuzy.
w domu jesteśmy przed 16.
wypuszczam Bona
robimy lekcje
odkurzam,robie obiad
wraca Tom iiitttdddd
wieczorem szykuję ubrania dla siebie i dzieci na nastepny dzień a Zuzy bułki wkładam do lodówki i rano do plecaka.
w środę-rano tak jak wcześniej
o 15 wychodzę,jadę po dzieci i tak jak we wtorek-odbieram i piekarnia i do domu koło 16
pies
lekcje
obiad
sprzatanie..
a w czwartek i piatek wstaję o 6.50 bo nie muszę siebie szykować
Zuza się ubiera ,robię jej sniadanko,budzę Domisia-rozwożę dzieci i do domu.
ze śniadaniem na bb
potem sprzatanie
zakupy w Poznaiu
odwiedziny kumpelek
pranie
kwiaty(mam ich 43)
odpoczynek
a week. rodzinnie-nie ma jeżdżenia po zakupy-jesteśmy razem..
tak to u mnie wyglada od pół roku odkąd pracuję.