AsiaKC
Just mama
- Dołączył(a)
- 21 Maj 2007
- Postów
- 3 717
Cześć! :-)
Joaś - współczuję ropnia. brr - ciarki mnie przechodzą na samą myśl. a ze zmianą opatrunku to po prostu brak słów...
Mamo - jak ząb Toma? coś się da z nim zrobić? pobyty w domu mojego męża to ogromny plus jego pracy - no bo wiadomo - jak jest w pracy to go nie ma w ogóle ale jak jest to 24h/dobę
Ale masz fajnie! :-)
Joaś - z tą lodówką to też tak podejrzewam - to jak z przestrzenią mieszkalną - im więcej człowiek ma tym wiecej potrzebuje i wykorzystuje. Chwilowo mamy tam taką małą - podblatową wiec później bedzie awaryjnie stałą w garażu. pewnie na codzień z napojami różnej maści ;-)
A nie być spóźnioną to ja nie wiem co to znaczy... jak jestem na czas to jest święto lub okazuje się że sie coś zaczęło wcześniej Z rozpaczą myślę o przyszłorocznych wyprawach do szkoły co rano ;-)
Ja dziś w domu. Nie chciałąm ciągać Dominiki w tą i spowrotem na budowę i po chłopców i potem znowu (już w korkach popołudniowo-wyjazdowych) na zebranie i potem znów wieczorem do domu - pół dnia w samochodzie.
Z laurkami jest tak ze dziś lub jutro zrobimy następne bo one bedą wręczane paniom w poniedziałek po przedstawieniu, ale żal pracy Łukaszka. Te co mamy wyschły i od biedy mogłyby być ale umówiłam się z Łukaszkiem że te zostawimy dla mnie a paniom zrobimy następne. Zaproszenia też odratowaliśmy i juz w większości rozdane są. Puzzle wyschły, tak jak i dyplom Pawełka z angielskiego i nie widzę większych szkód. Tylko nerwów sporo mnie to kosztowało...
PS - artykuły straszne :-(
Joaś - współczuję ropnia. brr - ciarki mnie przechodzą na samą myśl. a ze zmianą opatrunku to po prostu brak słów...
Mamo - jak ząb Toma? coś się da z nim zrobić? pobyty w domu mojego męża to ogromny plus jego pracy - no bo wiadomo - jak jest w pracy to go nie ma w ogóle ale jak jest to 24h/dobę
Oj, a ja mam dziś zebranie w szkole :-( dołączę pewnie późno dopiero :-(No Pawimi ja serdecznie zapraszam na imprezke dziś wieczorem!!!!! Lodówke rzeczywiście trzeba opic!!!
Ale masz fajnie! :-)
Joaś - z tą lodówką to też tak podejrzewam - to jak z przestrzenią mieszkalną - im więcej człowiek ma tym wiecej potrzebuje i wykorzystuje. Chwilowo mamy tam taką małą - podblatową wiec później bedzie awaryjnie stałą w garażu. pewnie na codzień z napojami różnej maści ;-)
A nie być spóźnioną to ja nie wiem co to znaczy... jak jestem na czas to jest święto lub okazuje się że sie coś zaczęło wcześniej Z rozpaczą myślę o przyszłorocznych wyprawach do szkoły co rano ;-)
Ja dziś w domu. Nie chciałąm ciągać Dominiki w tą i spowrotem na budowę i po chłopców i potem znowu (już w korkach popołudniowo-wyjazdowych) na zebranie i potem znów wieczorem do domu - pół dnia w samochodzie.
Z laurkami jest tak ze dziś lub jutro zrobimy następne bo one bedą wręczane paniom w poniedziałek po przedstawieniu, ale żal pracy Łukaszka. Te co mamy wyschły i od biedy mogłyby być ale umówiłam się z Łukaszkiem że te zostawimy dla mnie a paniom zrobimy następne. Zaproszenia też odratowaliśmy i juz w większości rozdane są. Puzzle wyschły, tak jak i dyplom Pawełka z angielskiego i nie widzę większych szkód. Tylko nerwów sporo mnie to kosztowało...
PS - artykuły straszne :-(