Hej Babeczki,
witam się dopiero teraz, bo wróciłam do domu - standardowo spacer do sklepu, zakupy i plac zabaw w parku. Pogoda piękna, temp. 25 stopni, przydałoby się tylko troszkę wiatru, bo dla dzieci trochę za gorąco jak biegają. Zmuszam się do wyjść, bo czuję że kolejny kryzys nadciąga - inaczej wiem że znów zamknę się i w 4 ścianach i w sobie samej i d..blada za przeproszeniem, cały wysiłek pójdzie na marne :-(
Wczoraj wieczorem nie dopchałam się już do kompa
Dawno nie pisałam co u nas, więc :
Amelka bardzo niegrzeczna, oj daje mi popalić, daje. Staram się opanowywać nerwy, chociaż czasem to bardzo trudne i nie daję rady.. Dzisiaj np. kiedy byłyśmy w parku, kiedy podeszłam do Marcelki w wózku, bo płakała - pobiegła do bramki i uciekła mi poza plac zabaw, biegłam za nią, a wózek musiałam zostawić. Myślałam że nie zdzierżę
Jednak jak przyjdzie skruszona, wdrapie się na kolana, da buziaka słodkiego, to mi serce od razu mięknie ;-)
Marcelka w zależności od dnia, ale raczej w porządku, kocinka moja malutka
A Paulinka wczoraj przyniosła ze szkoły list, w którym dyrektorka pisała, że Paula została wybrana razem z kilkoma dziećmi do reprezentowania szkoły podczas otwarcia Garden parku, to wielka uroczystość tu w mieście, będzie na nim obecna jakaś osoba z rodziny królewskiej
To naprawdę traktowane jest jak wielki zaszczyt - Paula dumna, my też ;-) Mają być relacje w mediach lokalnych i krajowych. To się pochwaliłam ;-)
I..koniec pisania, bo mała się obudziła i płakusia .. Do potem Babeczki, buziole.