Pisałam wczoraj posta pół dnia a na końcu mi go zeżarło więc dziś z głowy to co pamiętam:
Weroniczka, AnnaS - czas dla was to raz, czas tylko dla CIEBIE, to moim zdaniem dwa! Jeśli małżonek mówi, że jest zmęczony po pracy, powiedz mu, że Ty też. On pracuje 5 dni w tygodniu, Ty 7, on pracuje 8 godzin dziennie - Ty prawdopodobnie od 15- stu do 17- stu i czasem masz problem z wyjściem do łazienki. No we mnie się gotuje jak słyszę, że mąż SOBIE coś zaplanował. Albo jesteście rodziną albo nie. A jak rozmowa nie trafia, to zostaw go z dziećmi w niedzielę, powiedz, że TY SOBIE zaplanowałaś wyjście z koleżanką i wyjdź. Jak wrócisz to powiedz: "Boże jaki tu bałagan", "nie zrobiłeś obiadu"???
My kobiety czasem robimy straszny błąd. Nie potrafimy zostawić dzieci z mężem bo obawiamy się, że sobie nie poradzi. Ależ poradzi, lepiej czy gorzej, nie ma znaczenia. Przecież to ojciec! Nie zrobi dziecku krzywdy. Tak jak napisały
Zuzkus i Joas - najwyżej wypuści dziecko bez czapki, albo pozwoli pomykać po domu w piżamie przez cały dzień. No to co??? Dziecko prawdopodobnie będzie z tego powodu szczęśliwe. A mąż? Założę się, że po pół godzinie będzie miał dość:-)))
Jeśli już o mężach - mój nie jest chodzącym ideałem, ale ja też nie jestem więc się dogadujemy
Jesteśmy razem 12 lat i w dalszym ciągu spędzamy wieczory przy świecach - nie z okazji uroczystości, tak po prostu aby zwykły dzień był wyjątkowy! Oboje się staramy ja np. staram się nie zasypiać za każdym razem kiedy H. wraca z pracy a kończy o 21.00, on stara się kąpać i usypiać chłopców jak wraca wcześniej czyli o 15.00, trzy tygodnie temu on został z dziećmi w domu, a ja byłam z koleżankami w kinie na Sex And The City i było to możliwe pomimo tego, że karmię wyłącznie piersią.
W zeszły piątek H miał wolne, ale ponieważ miał ciężki tydzień, nie budziłam go żeby odwiózł Kaja do szkoły, zabrałam chłopaków, odwiozłam Kajka a po południu dostałam bukiecik białych różyczek za to, że pozwoliłam H. się wyspać. Można??? Można!!! Tylko czasem trzeba zawalczyć o siebie!
Mama - kciuki zaciśnięte!
Adusia - ja woskuję nogi i bikini i bardzo sobie chwalę. Ból wcale nie jest jakiś wielki i przede wszystkim trwa ułamek sekundy!
Ten rota mnie przerósł. Kaj faktycznie trafiał do miski, ale Sasha - matko jak on się męczył... NIGDY WIĘCEJ!!!
Zuskus, Joaś - kobiety jesteście dla mnie moimi osobistymi bohaterkami. Ja mam trójkę i czasem wszystkiego dość, wy???? Prawie piąte i plan na czwarte. Normalnie szacunek i to ogromny!
Lilka - witaj:-) No to sobie popiszemy tutaj:-)))) Super!