reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Trochę śmiechu nie zaszkodzi czyli wątek humorzasty

dziewczyny co prawda wam to wysłałąm, ale może ktoś nei czytał


Wczoraj namówiłam wreszcie swojego męża zeby kupić abażur z
kryształów (to co wisi z lampami na suficie), baaardzo drogi (pół
roku zbieraliśmy). Pojechaliśmy do sklepu, kupiliśmy abażur, na
skrzydełkach szczęścia popędziliśmy do domu, po drodze kupiliśmy
butelkę koniaku (trzeba nowy zakup ..tego tamtego, no obmyć).
Siedliśmy przy stole, najpierw strzeliliśmy po 50, potem
powtórzyliśmy, no i mówię do swojego męża: a może powiesimy od
razu ten abażur? No i mąż, lub z powodu koniaku,lub widząc moje
szczęście zgodził się. Postawiliśmy krzesło, na krzesło taboret
mały, mój mąż wspiął się na tą piramidę, a mi kazał go
zabezpieczać. Stoję taka szczęśliwa, obserwuję jak mój orzeł pod
sufitem majstruje (a on był, nie wiem po co w szerokie bokserki
ubrany), przenoszę wzrok niżej, i co ja widzę z tych
sympatycznych bokserek wypadło mu jedno jajeczko, no i ja taka
rozczulona tym widokiem biorę i tak lekko pstryknęłam paluszkami
po tym jajeczku. Mój tygrys w tej sekundzie jak poleciał w dół z
tej estakady wraz z abażurem, który rozbił się całkowicie na małe
kawałki, wstaje szybko i z ostatkami abażuru w rękach podskakuje
do mnie...myślałam, że zabije mnie, a on mówi - Kurde, ale mnie
prądem pierdolnęło, aż do jąder doszło, dobrze, że nie na śmierć!
 
reklama
Baska-:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-DNo normalnie jakbym moja ciotke slyszala:szok:Nie powinnam sie smiac bo kobieta troche psychiczna sie zrobila poniewaz corka jej wyskoczyla z 9 pietra ,krotko wczesniej lub po tym zmarl jej maz a ona przeszla powazna chorobe bo raka zlosliwego....Ale pamnietam jak dzis kiedy opowiadala ze sie na meza wsciekla i akurat prasowala wtedy...I mowi tak"prasowalam i mialam zelazko do czerwonosci rozgzane,no i Heniek tak mnie wkurzyl ze przywalilam mu z tego zelazka"...na koniec dodaje "dobrze ,ze nie bylo gorace bo bym go jeszcze popazyla:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D:-D
 
Nie ma to jak porada uzyskana w necie od kochanych inteligentnychprzyjacielsko nastawionych internautów

PYTANIE 1
- Pomóżcie! Dzisiaj kupiłam samochód z komisui nie wiem jakie paliwo mam wlać? Poczym poznać, czy to dizel czy benzyniak? Jeżdżę na oparach, a nie mogęzatankować, bo nie wiem co wlać.

odpowiedzi (prawie ratujące życie)

- Przyswieć zapalniczką przy wlewie paliwa i zobacz sama! Potem wlej ropę. Bojeśli benzyniak to nie doczekasz "potem".

- Nie ściemniaj koleżance. Słuchaj. Jeśli samochód jest koloru niebieskiego lubzielonego lejemy ropę. Jeśli żółty to na gaz. Do reszty lejemy benzynę. I odrazu wymień powietrze w kołach na letnie. W tym roku modne jest górskie.

- Najlepiej nalej wody. Wtedy w serwisie udzielą ci wyczerpujących informacji.

- Jak samochód robi brum brum to jest benzyniak a jak kle kle to ropniak. Ajeśli robi brum i kle - śmiało lej gaz.

PYTANIE 2
- Problem z gumą! Pomóżcie! czy specyfikągumy jest to że nie trzyma się ona na penisie? Czy każdy tak ma, czy tylko mójchłopak? On musi trzymać ją jedną ręką, bo mu spada! Wkurza mnie to, ale niewiem, czy tak wszyscy mają czy nie, bo to jest mój pierwszy partner. Dodam żespada mu nawet guma typu "close fit". Proszę o poważne odpowiedzi!
odpowiedzi (prawie ratujące życie)
- Musi u nasady takim zipem spiąć.

- Albo cybancik na śrubkę.

- Proponuje posypać solą, ja tak sypię na schody i się nie ślizgam.

- Wydaje mi się, że po prostu źle ją zakłada.

- Na lewą stronę?

- Nie, do góry nogami.

- To może niech założy sobie tez na jajka.

- Uszyj mu szelki. Możesz inspirowaćsię pasem do podwiązek.

- A może niech naciągnie z całej siły i rozciągnięte końcówki niech na tyłku nasupeł zawiąże.

- Załóż mu na palec może ten jest większy od jego małego.

- Spróbuj zmienić firmę gumek, nie wiem czego używacie

- Najlepiej na zimówki Stomil, te się nie ślizgają. Jeżeli to nie pomoże tołańcuchy.

- A z kolei mój chłopak używa rozmiaru xl i jeszcze jest za ciasna wpychamy dopołowy, a potem się nie da! Gdzie mogę kupić większe? Proszę o pomoc i poważneodpowiedzi!

- Tego się nie wpycha do środka, to się zakłada na członka, a potem się wkładaczłonka. Chyba.

- W Kauflandzie są worki jednorazowe 135 l. - polecam.

- Mój facet ma odwrotny problem.Nawet największa rozmiarowo prezerwatywa jest za krótka i za ciasna na jegopenis.

- Pracujesz w stadninie w Janowie, czy innym malowniczym miejscu?
 
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupiciewszystko.
> > Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jedendzień okresu
> > próbnego żeby go przetestować. Po zamknięciu wzywaszef nowego sprzedawcę
> > do
> > biura:
> >> > - No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
> >> > - Jedną, szefie.
> >> > - Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciudo
> > siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A
> > właściwie to ile pan utargował?
> >> > - Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
> >> > Szefa zatkało.
> >> > - Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pansprzedał?!
> >> > - No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
> >> > - Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
> >> > - Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i dużyhaczyk.
> > Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę.Sprzedałem mu
> > trzy
> > rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się wrozmowę. Spytałem gdzie
> > będzie łowić. Powiedział, że na Missouri,dwadzieścia mil na północ. W
> > związku z tym sprzedałem mu jeszczeporządną wiatrówkę, nieprzemakalne
> > spodnie i rybackie gumowce,ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na
> > brzegu ryby niebiorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go
> > jakiema auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, wzwiązku
> > z
> > czym sprzedałem mu przyczepę.
> >> > - I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedłsobie kupić
> > jeden, jedyny haczyk na ryby?!
> >> > - Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojejżony.
> > Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to możepojechałby
> > przynajmniej na ryby...
 
reklama
>Do moich znajomych, którzy lubią lampkę wina
> (kufelek piwa) oraz do tych, którzy stronią od tych
> rzeczy:
> Beniamin Franklin powiedział:
> wino dostarcza człowiekowi mądrość,piwo wolność, a
> woda bakterie.
> W wyniku niezliczonej ilości badań uczeni udowodnili, iż
> wypijając 1
> litr wody dziennie, wchłaniamy rocznie 1 kg Escherichia
> coli, (E. Coli)
> - bakterii znajdowanej w fekaliach. Innymi słowy, pijąc
> wodę
> spożywamy rocznie kilogram ... gówna. Natomiast pijąc
> piwo i wino
> (tequille, rum, whisky, wódkę lub inny napój wyskokowy)
> NIE ponosimy
> tego ryzyka, ponieważ alkohol podlega procesowi
> uzdatniania i
> oczyszczania poprzez gotowanie, warzenie,filtrowanie,
> destylację
> lub/oraz fermentację.Pamiętaj: Woda = *****. Wino,
> wódka, piwo =
> Zdrowie.Dlatego znacznie lepiej jest pić piwo i pleść
> głupstwa, niż
> pic wodę i być zasrańcem.
>
> Nie musisz dziękować mi za tą cenną
> informację; przekazuję ją w czynie społecznym :)
 
Do góry