Może niechęć jest stąd, że badania NIPT są zwyczajnie drogie.
Ja przy takim ryzyku chyba bym nie robiła. No chyba, że miałabym kasę i by ta kwota po mnie spłynęła.
Pytanie, jakie było podstawowe ryzyko. Bo jak ryzyko podstawowe było dużo mniejsze, a zepsuła je PAPPA, to najczęściej chodzi o problemy z łożyskiem itd. W drugą stronę jest gorzej, jak już podstawowe jest złe (bo USG wyszło źle), no to PAPPA to formalność...
A na testy NIPT, konkretne, z którymi umowę ma podpisana placówka, oczywiście że specjaliści namawiają - dostają z tego bezpośrednio hajs.
Jeśli kogoś stać, to jasne, że powinien poszerzyć diagnostykę. Tylko trzeba mieć na uwadze, że te testy NIPT dalej nie wykryją wszystkiego. Np. chyba tylko jeden wykrywa triplodię. A więc wg NIFTY dziecko może być zdrowe, a być śmiertelnie chore genetycznie i nie dożyć nawet porodu. (Taka sytuacja na forum też była.)