reklama
szarcia
06.2009/01.2011
- Dołączył(a)
- 25 Listopad 2008
- Postów
- 6 238
Rechot to wiesz ile sie trzeba namęczyć, żeby cos zjadły te nasze dzieciaki. U mnie Piter mięcho je tzn. drób, bo inne mu jakos nie wchodzi, za to mogę zapomniec o warzywach i owocach bo nie zje. Ile ja bym dala, żeby wkońcu normalnie zaczął jesć i wołac mama daj kiełbasę.
ja nigdy nie zapomnę koszmaru jak Tomek miał niedokrwistość i musieliśmy faszerować go mięchem i jajkami a ten się darł w niebogłosy jak nie jadł zaraz wyniki spadały i miał mniejszy apetyt i się koło zamykało niejedzenie napędzał spadek płytek i hemoglobiny co wywoływało jeszcze większy jadłowstręt koszmar ryczałam nad garami i nad Tomem jak bóbr
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 2 tys
- Wyświetleń
- 120 tys
Podziel się: