ja z sentymentu zachowałam swoją koszulkę z porodu julci i dobrze, bo i teraz mi posłuży
co do jedzenia- ja np w ogóle nie miałam ochoty na nic, jeszcze przez kilkanaście godzin... także jak julka się urodziła o 12.15 w południe, to pierwszy posiłek zjadłam dopiero następnego dnia ok 8-9... czyli ponad 2 doby na samej wodzie jechałam (bo przed porodem tez ochoty nie miałam)
co do jedzenia- ja np w ogóle nie miałam ochoty na nic, jeszcze przez kilkanaście godzin... także jak julka się urodziła o 12.15 w południe, to pierwszy posiłek zjadłam dopiero następnego dnia ok 8-9... czyli ponad 2 doby na samej wodzie jechałam (bo przed porodem tez ochoty nie miałam)