reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Toksoplazmoza

reklama
ja chce sama dac radę bez znieczulenia, ale dobrze by było miec po co sięgnąć jeśli bym sie przeliczyła...

a u mnie w zadnym szpitalu zoo nie ma - nawet płatnego. Dopiero robią akcje rodzić po ludzku:-(

Ja również chce spróbować bez znieczulenia, ale nawet moja pani stomatolog zauważyła, że próg odporności na ból się zmniejszył, więc biorę pod uwagę zzo.

Aż wierzyć sie nie chce... Wrocław, wielkie miasto a zzo nie mają/znają??
 
Ja tez dalej niezdecydowana....
Maz powiedzial ze jesli to dziewczynka,to damy jej Karolina , a chlopczyk to Franciszek....ze to po jego dziadkach, ale on sie tylko tak droczy ze mna.....hi,hi....
A ja dalej dumam....moze Ania, moze Magdzia....a moze i Karolinka.....
No chyba ze sie okaze ze to jednak chlopiec, to wtedy juz kompletnie nie mam pojecia....eh.....moze jak dzidzie zobacze to mi cos wpadnie do glowy.....:laugh2:
 
Własnie też słyszałam że nie. :baffled:Koleżanka dlatego zdecydowała się na cesarkę. Rodziła na Chałubińskiego.
 
Ja się dokopałam właśnie do opisu swojego pierwszego porodu - pisanego na świeżo, 4 dni po :) wrzucam to tutaj - widać że opis mi pokrótce nie wyszdł ale może kogoś zainteresuje ;) a ja sobie niebawem porównam z drugim...
"Ja opiszę pokrótce swój poród. JAk wiecie o 13.10 odeszły mi wody. skurczy nie miałam, u nas jest wersja że po odejściu wód do 6 h trzeba trafić do szpitala. Zadzwoniłam do połoznej, pytała czy wody czyste, czy są skurcze. Ponieważ nie było - pobolewał mnie tylko brzuch jak na okres i trochę w krzyżu - nie było pośpiechu. Zjawiła się o 15,30 - rozwarcie bodajże na 3 cm miałam. W ogóle rozwarcie miałam badane tyle razy że nie powiem wam już dokładnie jakie kiedy było...Dużo rzeczy z porodu pamiętam tak trochę jakbym była na rauszu - jak się zaczęły bóle to już nie tylko na rauszu ale po niezłym przepiciu - jak przez mgłę...
Do 18.30 łaziłam po domu, próbowałam prowokować skurcze aby były częstsze (ruchem, ćwiczeniami, masowaniem brodawek) i mierzyłam czas - były co ok 7 min ale jeszcze nie takie bolesne. W szpitalu pod ktg - zapisały się lekkie skurcze co ok 5 min i lekarka stwierdziła że słabo i jak do rana nie urodzę to kroplówka. Moja połozna na boku mi powiedziała żebym się nie przejmowała bo na pewno jeszcze tego samego dnia urodzę. Zrobiła mi jeszcze lewatywę - pomimo że w domu stosowałam czopki ale nie czułam się jeszcze całkiem oczyszczona - to raz, a dwa - dlatego że lewatywa pobudza skurcze a nam o to chodziło. Skurcze powoli narastały, poszlismy z mężem na sale porodów rodzinnych, wzięłam jeszcze prysznic i próbowałam stosować trochę ćwiczeń ze szkoły rodzenia - głównie przysiady, bujanie się. Ok 21 to miałam już bardzo silne bóle - od tej pory pamiętam wszystko jak przez mgłę...Skurcze co 2 min, potem co 1 i takie strasznie bolesne - z krzyża....Głównie stałam przy tym oparta o łóżko, mążmnie masowała. Jęczałam strasznie (pewnie już wtedy było mnie słychać na korytarzu ;D) W międzyczasie dostałam jeszcze od połoznej jakiś czopek rozkurczający (coś w stylu nospy ale naturalne - ziołowe i w czopku) i waciki do nosa z oksytocyną na poprawienie skurczy. Bolało coraz bardziej , gadałam oczywiście przy tym, że już nie dam rady, nie wytrzymam, itpitd ale jak widać wytrzymałam. Ok 23.30 trafiłam na fotel - dopiero wtedy połozna mnie ogoliła - trzy machnięcia tylko w dolnej okolicy - czyli naokoło wyjścia dla Karolka. Zaczęły sie skurcze parte. Parłam jakieś 10 min - może z 5 razy albo co koło tego wrzeszcząc przy tym niemiłosiernie. Generlanie - mam napisane że Iwsza faza porodu trwała 6 h i 50 min a II - 10 min. No i Karolek wylądował na brzuchu mamy !!! Tego uczucia nie da się opisac - poczujecie same. Był tam tylko moment - tatuś przeciął pępowinę i pojechał z nim na ważenie itd. Ja w tymczasie urodziłam łożysko - jedno parcie i było po. Potem lekarka mnie zszywała - jęczałam dalej ;D No bo trochę mnie w czasie parcia nacięła położna a zanim to zrobiła to chyba ze trzy razy pytałam czy już mnie nacięła. No i podobno najbardziej darłam się przy nacinaniu...Nie ukrywam że było to wszystko dla mnie ciężkie i bolesne ale jakoś szybko zleciało i jak parłam to myślałam juz tylko o tym żeby jak najszybciej skończyć to będzie krócej bolało. Oczywiście o tym że więcej nie chcę tego przeżywać też myślałąm (ale to już mi przeszło ;D - to szybko przechodzi) Głupio mi jakoś potem było że taki głosny ten mój poród był ale już patrząc z perspektywy czasu to chyba nie było źle - wszystko naturalnie i w sumie nie tak długo...A co do cietego i szytego krocza - w moim przypadku chyba jest to zrobione dobrze bo żadnych problemów z siadaniem nie mam (oczywiście ze 2-3 dni bolało mocno przy siedzeniu ale siedzieć mogłam) a teraz to bym już ten ból przyrównała co najwyżej do obtarcia po porządnym przytulanku ;D da się przeżyć...
A oczywiście mój skarb wynagradza wszystko to po tysiąckroć....
O KURNA, ALE SIE ROZPISAŁAM, WCALE NIE WYSZŁO POKRÓTCE... ALE MYSLE ŻE WAS TO WSZYSTKO CIEKAWI BO SAMA PARĘ DNI TEMU CZYTAŁAM Z WIELKIM ZAINTERESOWANIEM TE WSZYSTKIE RELACJE Z PORODÓW U MAJÓWEK
Dziewczyny - dodam jeszcze zupełnie szczerze - przynajmniej u mnie tak było - przy takim bólu ciężko się myśli o czymś innym niż o tym bólu ale trzeba sobie świadomie przypominać że to dla malucha i mówić do niego...to pomaga, mówiłam żeby już wychodził - tyle że on naprawdę już chciał wyjść - był mocno przyparty do szyjki i tylko ona się trochę opornie rozwierała...bidulek aż miał siniaczka na główce od tego napierania ale to podobno się zdarza jak się rodzi "na sucho", bez wód...szybciutko mu się wchłonął - po około 2 dniach już śladu nie było i teraz skórkę ma śliczną gładziudką"
 
Własnie też słyszałam że nie. :baffled:Koleżanka dlatego zdecydowała się na cesarkę. Rodziła na Chałubińskiego.

no ja tez myśle o Chałubińskiego, jesli mi się poszczęści bo po remoncie(odkażaniu raczej)otwierają go po 9 sierpnia. Bo tu we Wrocławiu jest jeszcze taka jazda, że w lato każda porodówka ma remont i jest zamknieta przez 2 tyg.:wściekła/y:

no tych znieczuleń nie ma ale mysle ze jakies takie zastrzyki w dupsko przeciwbólowe to chociaz moga dać, ale pewnie to tyle co nic:no:

no to teraz na pocieszenie poczytam sobie poród basi :-)
 
A wiecie.. ostatnio tak sobie myślałam nad tym znieczuleniem, a dokładnie o tym że w niektórych szpitalach anestezjologa nie ma cały czas, tylko ma swoje dyżury :baffled:
A przeciez czasem jest tak że chciało by się rodzic naturalnie ale z jakiś tam przyczyn wynika cesarka, anestezjolog nie ma akurat dyżuru.... :szok:
I co wtedy??
 
Dziewczyny na otuchę - obejrzyjcie sobie na you tubie film "Birth as we know it" tylko trzeba się zalogować na you tube (film od 18 lat) to jest 10 min zwiastun - ale poprawia samopoczucie i dodaje odwagi do porodu :tak:
 
Obejrze zaraz filmiki ale jeszcze o skurczach ponawijam:-D

bo te parte w II fazie ja je poczuje na pewno na to wychodzi, a położna co? jakos sprawdza czy juz są czy to te? czy musze jej powiedziec? skąd wiadomo ze trzeba już przeć?

a co do tego kiedy nie-przeć z koleji:-D - to wiecie dlaczego nie mozna? bo Gosia chyba pisałą ze to strasznie trudno było jej zahamować...nie mozna - bo co? bo dziecko moze byc niedotlenione? co się moze stac? i kiedy nie mozna??:confused::confused::confused:
 
reklama
Dobra położna, droższa od pieniędzy.
Ja nie zaliczyłam szkoły rodzenia i miałam szczęście, bo to jednak często się dziedziczy.
Słuchać położnej i zachować spokój, myśleć o przyjemności i głęboko oddychać. Jak zaczęły się regularne i silne skurcze baaardzo głęboko oddychałam, nikt mi nie kazał, jakoś instynktownie i napinałam mięsnie.
Na lotniskowcu tylko wspólpraca z położną.:tak:

Nie wiem ,czy to tutaj- polesam papierowe ręczniki z Biedronki "Queen Premium" - super chłonne i jak to z Biedronki niedrogie. Do podmywania mam mydełko "arko" jakąś hotelową próbkę, "Tantum Rosa" nie użyłam ani razu. Szwy zewnętrzne zeszły mi po 4-5 dniach, wewnętrzne ledwie swędzą jak się wykręcają.
 
Do góry