reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Toksoplazmoza w ciąży

reklama
tylko zdrowy rozsądek nas uratuje:)

jak sie bierze zwierzak to nie po to żeby go za chwile oddać, dziecko też oddacie jak się okoliczności zmienia??

ja mam psa, synek za nim ciągle goni i jest całkiem zdrowy

wątpliwości warto rozstrzygać u weterynarza (wiem wiem, o szczurkach nie mają pojęcia...) może odrobaczyć i zadbać bardziej od higienę, ale nie ma też co przesadzać i chować dzieci/brzuszek zupełnie pod kloszem
 
tylko zdrowy rozsądek nas uratuje:)

jak sie bierze zwierzak to nie po to żeby go za chwile oddać, dziecko też oddacie jak się okoliczności zmienia??

ja mam psa, synek za nim ciągle goni i jest całkiem zdrowy

wątpliwości warto rozstrzygać u weterynarza (wiem wiem, o szczurkach nie mają pojęcia...) może odrobaczyć i zadbać bardziej od higienę, ale nie ma też co przesadzać i chować dzieci/brzuszek zupełnie pod kloszem


Dokładnie.

A za zwierzakami przemawia fakt, że nie uczulają się dzieci tak bardzo jak dzieci tych co od zwierzat stronią.
 
ja miałam szczury w pierwszej ciąży i nic złego ani mi ani dziecku się nie stało.. oczywiście zachowana była większa higiena i po każdym kontakcie myło się ręce.. miałam też koty i psa. Mój synek ze wszystkimi zwierzętami miał kontakt od samego początku, jak tylko zaczynał się interesowac ruchem to pokazywałam mu futrzaki.. i też nic się nie stało.. głaskał je, oglądał.. często szczurki biegały po łóżku gdzie bawił się mały, a jaki był wtedy radosny bo coś się rusza.. ale wszystko pod kontrolą.. a nie zostawione same sobie.
Teraz mam tylko psa, który zresztą strasznie kłaczy. od 2 miesięcy leczymy Go na grzybice skóry (ma jakąś tam łagodną odmianę choroby która właśnie jest przyczyną gubienia sierści).. niestety sierść jak leciała tak leci, też się wahaliśmy czy pieskowi nie znaleźć nowego domu, ale zarówny my do psa jak i pies do Nas bardzo się przywiązaliśmy.. zwłaszcza synek który ma teraz 3 lata uwielbia swojego czworonoga i serce by mi pękło gdybym zobaczyła w jego oczach chociażby jedną łzę po stracie pupila. pies jest spory - mieszaniec labradora - i wymaga dużo pracy.. ale co zrobić.. pozostaje tylko zapomnieć o dywanach i codziennie właczać odkurzacz.. wtedy da się żyć, a oczekiwane dziecko nie powinno być powodem do pozbycia sie czworonoga który Nas kocha i ufa.. ale motywacją do większej dbałości o czystość i higienę..
 
Przy pierwszej ciąży mój lekarz też mi nie robił a ja nie miałam takiej świadomości ryzyka jakie niesie toxo...cóż, lekarka sprawę olała. Obecny lekarz zlecił badanie ( ale oczywiście na własny koszt, bo nie wiem czy to pokrywa NFZ ) ok. 3 miesiąca i powiedział ze w zalezności od wyników będzie powtórka albo jeszcze 2 albo 3 razy. Z lekarzami to tak jest - nie raz trzeba sie samemu upomnieć a nawet wywalczyć :no:
tak naprawde w POZcie za kazde badanie ktore Ci lekarz wypisze na skierowaniu fundusz płaci, chodzi o to ze to jest nieoplacalne dla przychodni, i gdyby ten lekarz dawal na wszystko skierowanie to byl by poprostu nieoplacalny dla przychodni i przynosil by straty, i dlatego choc by chcieli dawac te skierowania to od gory maja narzucone ograniczenia niestety, taka u nas polityka
 
reklama
No to się puknij w głowę.

Się pukam jak Ciebie czytam :tak: wystarczy ..... tych Twoich glonowych głupot, ktoś się potem naczyta i jeszcze da temu wiarę

po drugie, żeby glony miały zły wpływ na org. trzeba je spożyć !
po trzecie glony się szybko rozwijają tylko w akwariach zaniedbanych !

więc się zastanów co piszesz......
 
Ostatnia edycja:
Do góry