No ... u mnie w domu akurat wygląda to zupełnie inaczej ... Jak już pisałam nie jestem kurą domową, która od rana do wieczora pierze, sprząta, gotuje i prasuje ... Mój mąż pracuje, ale ja również zarabiam jako stylistka paznokci dlatego też dzielimy się sprawiedliwie obowiązkami ... Ja gotuje - on zmywa, ja robię mu listę zakupów - on po nie jeździ, ja czyszczę zlew - on w tym czasie szoruje prysznic, to on zajmuje się podłogami w domu - odkurza, myje, raz w tygodniu poleruje ... Ja natomist zajmuje się czyszczeniem mebli, luster, myciem okien ... Prasowaniem zawsze dzielimy się na pół - chyba że prania nie jest go wiele, wtedy robię to sama ... To mój mąż codziennie wyczesuje sierść psa, ja natomiast zajmuję się jego kąpaniem i karmieniem ... Mój mąż naprawdę bardzo mi pomaga i wiem, że dzięki niemu zawsze na wszystko znajdę czas ... I tak powinno być w każdym domu - dziwie się, że kobiety dają robić z siebie kury domowe i upokarzać się swoim facetom ... Prawdziwy i dobry związek to taki który daje szczęście i zadowolenie obu stronom ... Najważniejszy jest sprawiedliwy podział obowiązków i dialog między ludźmi ...
Jezli tak wyglada Twoje zycie to to Ci gratuluje.I w takim wypadku faktycznie znajdziesz czas tez dla siebie. Ale jakby maz Ci nie pomagal w niczym to bylo by kiepsko. Moj maz tez mi we wszystkim pomaga i mam nadzieje, ze bedzie tak zawsze. Ale czesto tak nie jest. I to nie jest kwestia tego, ze kobieta daje sie ponizac. W wiekszosci przypadkow faceci na poczatku zwiazku naprawde sie staraja. Gozej jest pozniej. Nie mowie, ze tak jest zawsze. Moj tesc bardzo kocha zone, razem spedzaja czas, szanuja sie ale w zyciu nie widzialam, zeby on w czymoklwiek jej pomogl. Kiedys tez sie dzielili obowiazakami. I co? Ma sie z nim rozwiezc bo jej w domu nie pomaga??