reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowie

azik pisze:
ja, szczerze mówiąc jestem pod warażeniem wizyty taty i babci Igora w niedzielę - chyba im coś sie naprawde rzuciło na mózgi - cały czas mnie chwalili - jaka ja dobra mama, jak dbam o dzieci, że nie ma lepszej - nawet nie zrobili zakupów dla małego tylko dali kasę - bo ja i tak lepiej kupuję...

zwariować można -
tylko mama Igora mnie doprowadza do szewskiej pasji - cały czas isie zastanawiam co jej powiem przy najbliższej okacji i czy ją wpuszcze do mojego brudnego zabałaganionego i wygłodzonego domu !!!!!!!!!!!!!!!

No widzisz kochana, dzieci łagodzą obyczaje, a na teściową musisz trochę poczekać... :)

Tak apropos porządków, to moi teściowie ostatnio w takiej luźnej rozmowie o tym jak ich młodszy syn sprząta, albo odkurza, stwierdzili, że to dla nich dobrze, że bez okularów za bardzo nie widzą.
Tak jest już z tymi 50-latkami. A Twoja teściówka ma chyba nader wybujałą wyobraźnię. Tylko pogratulować :)
 
reklama
Do mnie do szpitala przychodził tylko mąż i bardzo się z tego cieszę, wkurzały mnie wycieczki rodzin do innych rodzących, które trwały po kilka godzin. Najgorsze było to, że nie można było swobodnie ściągnąć pokarmu, albo się przespać... Pamiętam jak do jednej dziewczyny przyjechali rodzice, jej ojciec spał na krześle koło mojego łóżka - wrrrr.
 
Jak to dobrze, że rodzice mojego Grzesia daleko ;D i mam nadzieję, że nie przyjadą a przynajmniej nie w najbliższym czasie..ja też niespecjalnie jestem za odwiedzianami w szpitalu. i wogóle przez ten czas po porodzie podejrzewam, że będę zbyt zaaferowana, żeby mieć ochotę na gości..tym bardziej, że nie mam blisko żadnej rodziny, więc nikt mi nie pomoże, i spodziewam się że na początku może być ciężko..
a moi koledzy z pracy już się dopytują kiedy mogą przyjść. grunt to takt i wyczucie ;)
 
kurcze, ja dziś byłam w pracy i dziewczyny dopytywały w którym będę szpitalu, tez zapowiedziały wizytę... brrrr.... będę musiała się ukrywać z porodem ;)
 
W moim szpitalu wizyty są nie dozwolone tzn. mogą wszyscy przybyć ale nie mogą wchodzić na położnictwo. I ja sie z tego powodu ciesze - święty spokój mają mamy i dzidziusie
 
agawa1 pisze:
W moim szpitalu wizyty są nie dozwolone tzn. mogą wszyscy przybyć ale nie mogą wchodzić na położnictwo. I ja sie z tego powodu ciesze - święty spokój mają mamy i dzidziusie

o matko... jaki luksus!!!! w/g mnie do kobiet powinno wpuszczać się jedynie mężów, a i to nie bezpośrednio na salę, gdzie leżą inne kobiety, to strasznie krępujące!!!
 
Oj tak krępujące! Ale jak sie już tam jest to człowiekowi zaczyna się robic wszystko jedno i zaczyna mówić co myśli. Gorzej jesli trzeba zostać dłużej niż te trzy doby, ale też jakos się da. Najważniejsze być dobrej my sli i mieć na uwadze przedewszystkim siebie i dziecko 8), a reszciedziękujemy bardzo :)
 
Ja też uważam, że te dni powinny być wykorzystane TYLKO na opiekę nad dzieckiem. Trzeba pytać, pytać i jeszcze raz o wszystko pytać pielęgniarki
 
KingaP pisze:
. Trzeba pytać, pytać i jeszcze raz o wszystko pytać pielęgniarki
A one powiedzą jak będa miały ochotę ;D ::) Tak to jużjest jak sie trafi zyczliwa to z regóły ma tyle obowiązków bo jest sumienna, że tam gdzie trzeba tylko doinformować nie starcza jej na dyżurze zwyczajnie czasu. Ale co tam, abyście tylko do formy szybko dochodziły a dzieci pięknie ssały!
Na pocieszenie powiem Wam, że ja 6 godzinne dziecko podnosiłam pierwszy raz w życiu przy ... drugim dziecku. Przy pierwszym miałam zakaz, bo miałam anemię prawie do transfuzji. I tak sie ułoży ło wszystko, że małego kompałam jak mial miesiącą. I wtedy przydrugim trzeba byłoj ą przewinąć o 22 ??? :o Panika kompletna, ale co tam, wzięłam wózek i polazłam do dyżurki i tonem nie znoszącym sprzeciwu zażądałam pomocy. Ale opłacilo się przewinięta Dzidzia spala przez najbliższe kilka godzin jak aniolek :angel:.
Tak więc będąc matką czterolatka można nie miec doświadczenia przy noworodku.
PS Obydwoje sprawni i nie ukrzywdzenie przez matkę hi hi hi
 
reklama
Ja jestem pod względem pytania bardzo upierdliwa :) Leżąc w szpitalu te najmniej miłe położne lubiły mnie, bo ja ciągle o wszystko pytałam, upewniałam się, czy wszystko rozumiem itd. Często też z nimi gadałam, jak inne gwiazdy spały, albo miałam dość leżenia... Trzeba znaleźć spasób na kobity :)
 
Do góry