A wróciłam z Meksyku zadowolona i optymistycznie nastawiona i z postanowieniem ze w tym wątku na razie nie będę pisać .... i po wczorajszym obiedzie u tesciów czar prysł.
W pierwszym dniu po przyjeździe po wręczeniu naprawde z sercem kupionych pamiątek z Meksyku, teściowie uznali ze to najlepszy czas na roczne podsumowanie (jestesmy rok po slubie).
niestety dowiedziałam sie ze jestem siłą sprawczą wszelkigo zła
największy zarzut, podstawowy: nie interesujemy się tym jak zainwestować ich pieniądze !!!???!!!
jestem prawnikiem i prowadze im wszystkie sprawy prawne, kiedyś mnie męczyli pytaniami co zrobić z pieniędzmi więc w swej szczerości powiedziałam ze jak ja bym miała to zainwestowałabym w nieruchomości, miałam taki pomysł z kupieniem pola i przez jakiś czas uprawianiem czegos, no i się zaczeło: zaczęli mi opowiadać o ugorach i polach które znaleźli, a ja nie podejmowałąm tematu bo nie jestem pośrednikiem handlu nieruchomościami i nie znam się na tym kompletnie i zaryzykowałabym jedynie własne pieniądze a nie cudze i to nie duże
absurd!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
są bardzo obrażeni i urażeni - wyobrażacie sobie????
oczywiście: ciąża, to że prowadzę dom, sprzątam, gotuję, jestem raczej dość oszczędna (POznań), nie hulamy, nie wydaje na ciuchy, - przynajmniej mniej niż teściowa, kochamy się, jesteśmy szczęśliwi, zapraszamy ichna obiadki, urządzamy wigilie, mamy pracę, zdałam właśnie egzamin końcowy na aplikacji, martwie się jak pójdzie nam z koleżankami zakładanie kancelarii - zwłaszcza w ciąży - te sprawy nie mają dla nich znaczenia.
Są sfrustrowani i głęboko nieszczęśliwi, że całego wolnego czasu jaki mamy i w ogóle naszych prac zawodowych nie rzucimy i nie poświęcimy się inwestowaniu ich pieniędzy, które znowu nie są aż tak wielkie
jest mi naprawde smutno i przykro
naprawde .......