reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Teściowie

Wiecie co, ja miałam ze swoją teściową spotkanie jakiś miesiąc temu (imieniny u cioci), jak wyszli wszyscy goście i zostaliśmy sami, teściowie zaczęli wyciągać brudy, chociaż prosiłam, mówiłam, że to nie ma sensu, że to było 5 lat temu, że teraz trzeba zacząć żyć inaczej. W każdym bądź razie uparli się przy swoim i zaczęli gadać takie niesamowite złe rzeczy na nasz temat, że mój mąż chciał wyjść ze 3 razy, gdyby nie wiara, to pewnie by tak zrobił. Ja miałam prawie przez cały czas łzy w oczach, słuchałam z pokorą tych wszystkich bredni, jak już skończyli, to powiedziałam, że ta rozmowa i tak nic nie wniosła. że albo zaczynamy od nowa, albo to nie ma sensu. Stanęło na tym, że teść przyznał się do błędów jakie popełnił w stosunku do nas, mamy już nie wracać do tego, co było, natomiast teściowa powiedziała, że ona nie ma wyrzutów ani nic sobie do zarzucenia, że jest niewinna i jej sumienie jest czyste, i że nam nie wybaczy, bo nie potrafi. Było nam przykro, bo my jej wybaczyliśmy i wydawało nam się, że jak poprosimy o zapomnienie tego, co było, to że tak będzie. Od tamtej pory zadzwoniła do mnie do domu 2 razy, pytała się jak się czuję, ja jestem dla niej bardzo przyjaźnie nastawiona, ufam, że swoją pokorą i postawą zmienię jej stosunek do nas. Dziewczyny, może tego nie zrozumiecie, ale wiara w Chrystusa daje mi dużo siły, kiedyś myślałam, że ta sprawa z teściami nigdy się nie skończy, a tu proszę. Idziemy do nich w 2 dzień świąt, podejrzewam, że taka rozmowa jak ostatnio (raczej monolog, bo to oni ciągle mówili) nie będzie miała już miejsca, a jeśli tak, to powiem, że umawialiśmy się na zamknięcie sprawy.
 
reklama
Anik: ja swoją bym udusiła dosłownie. na slubie wielką wierzącą udawała, musiała koniecznie siedzieć w pierwszej ławce. ostatnio szliśmy na mszęz Krzyśkiem, a ona wywaliła, że to dziwne lepiej do niej bysmy przyszli, bo ksiądz tylko narzeka,że ludzie mało dają na budowę kościoła. olaliśmy ją i ja otwarcie powiedziałam, że wolę iść i posłuchać jak księdzu nasz marudzi aniżeli wysłuchiwać jej. a potem jeszcze dowaliła, że skoro my dajemy na budowę kościoła, to ona się nie czuje zobowiązana nam dawać jakichkolwiek pieniedzy - jakby kiedykolwiek cokolwiek dała. a i uważa sięza wielce religijną kobietę. mojej mamaie kiedyś walnęła jak szła Wieśka moja na mszę w tygodniu a idź idź może se kogo wymodlisz. ja bym zabiła bez wahania.
 
anik moi teściowie w Boga nie wierzą, moi rodzice bardzo ja te, mój mąż tak średnio

też robię dzień dobroci i wczoraj nawet jak zadzwoniła teściowa to z nią rozmawiałam tylko wazę słowa i to co mówię bo oni są fałszywi i że obydwoje i teść i teściowa są po studiach prawniczych teść były śedzia teściowa radca prawny wszystko co powiem może zostać uzyte przeciwko mnie ;) ;)
 
Kasiulka, ja też jeszcze kilka miesięcy temu nie chciałabym znać swojej teściowej, ale dzięki pewnej osobie zmieniłam stosunek do wszystkiego i do wszystkich. Moja teściowa też mi jakoś niedawno oznajmiła, żebyśmy nie liczyli na jej pomoc, bo ona jest na emeryturze, ale ja nie chcę nic od niej, chciałam tylko się z nią pojednać, żeby wejść w nowy etap życia z czystym sercem i sumieniem. Kasiulka, moja teściowa sprawiła mi dużo przykrości, przez długie lata unikałam jej, bo każda wizyta z nią kończyła się na wyniszczeniu mojej psychiki, ale teraz mam naprawdę niesamowitą siłę i potrafię znieść bardzo dużo, a przede wszystkim spotkać się z nią.
 
Agao, moja też wszystko zapamiętuje jak komputerek (teść też). To, że jestem z nimi pojednana, nie oznacza, że zrobię taki błąd jak kiedyś, czyli że będę spowiadać się z całego naszego życia, wiele lat temu zrozumiałam, że to co jest między mną a moim mężem jest tylko naszą osobistą sprawą i że nie trzeba mówić o tym innym osobom (czyli teściowej).
 
to będzie straszne co napiszę, ale nie raz mam wrażenie, że łatwiej mi się dogadać z teściową niż moją mamą!! Boże!! Co roku przed Świętami robią się szopki!!! Najchętniej zgarnęłabym cały majdan i wyjechała stąd!!
 
Anik - podziwiam z apokorę - ja w sobie takich pokładów chyba nie odkryje nigdy tego surowca...

Kinga - mama mieszka na drugim końcu szczecina - wyłącz telefon.
 
rodziców to mam ekstra dzwonimy do siebie codziennie matka się nie wcina nawet jak proszę ją o radę zawsze mówi że to nasza sprawa i ona wypowiadać się nie będzie, tata trrochę bardziej się wcina ale jak to tatuś dl,a jedynaczki chce najlepiej ale ma świetny charakter i żeby głupio nie było jak chce z siebie coś wydusić to mówi żartem żeby w razie co się wycofac ;)
 
reklama
dobrze, że moja tak daleko mieszka ( 350 km) i widzimy się sporadycznie. nic mi kobieta nie zrobiła ale najnormalniej na świecie chyba...chyba jej nie lubię. teraz będzie wracał odwieczny problem...ślubu kościelnego. no i chrzciny do tego dojdą pewnie..a ja nie mam zamiaru ( i przede wszystkim warunków) robić żadnej imprezy, bo w związku z odległością musiałabym wszystkim zapewnić nocleg. i o ile moja rodzina to rozumie (też mieszkają daleko) to z drugiej strony czuję że będzie wojna. już kilka razy napomknęła "jak przyjedziemy na chrzciny to coś tam coś tam". próbowałam żartem powiedzieć, że chrzciny odbędą się w podobnej formie jak nasz ślub cywilny ( my i świadkowie) ale udawała że nie rozumie...
nie chce mi się o tym teraz myśleć, bo czuję że to będzie problem. a powinny to być najradośniejsze dni dla nas...
 
Do góry