No cóż, sama wiem że czasem zachować zimną krew i dystans... zwłaszcza jak człek czuje że jego mąż jest poniżany. bo ja też tak czuję, i moja awersja do teściów narasta lawinowo- zwłaszcza jak są w pobliżu. Mój mąż jest po ciężkiej operacji, miał długo problemu z chodzeniem, na początku też z mówieniem. A mam wrażenie że do tej pory rodzice go traktują jak niepełnosprawnego, najgorsze jest to że raczej umysłowo niż fizycznie. Mi się to nie mieści w głowie...oczywiście wszystko w białych rękawiczkach. Ma rodzeństwo, tyle że oni mieszkają w małych miejscowościach więc mogą sobie pozwolić na duże mieszkanie czy dom (wart trochę mniej niż nasz kllitka w Krakowie !!!!), jeżdżą super samochodami i mają potworne długi, bo stałej pracy brak..
my żyjemy normalnie, z trudem zarobiłam na mieszkanie, mamy obydwoje pracę i żadnych kredytów ani długów. ja jestem z tego dumna, a oni nas traktują jak żebraków. czasem jestem tak wściekła że mam ochotę im powiedzieć co o tym myślę.
Ale pewnie nie warto, bo to niczego nie zmieni...nie jest ważne że mam doktorat, jestem specjalistą w swojej dziedzinie, że mąż mimo swej niepełnosprawności ma stałą pracę- najgorsze według nich jest to że do pracy jeździmy rowerami
no to się wyżaliłam i chyba mi lepiej...
my żyjemy normalnie, z trudem zarobiłam na mieszkanie, mamy obydwoje pracę i żadnych kredytów ani długów. ja jestem z tego dumna, a oni nas traktują jak żebraków. czasem jestem tak wściekła że mam ochotę im powiedzieć co o tym myślę.
Ale pewnie nie warto, bo to niczego nie zmieni...nie jest ważne że mam doktorat, jestem specjalistą w swojej dziedzinie, że mąż mimo swej niepełnosprawności ma stałą pracę- najgorsze według nich jest to że do pracy jeździmy rowerami
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
![tak :tak: :tak:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/yes2.gif)
no to się wyżaliłam i chyba mi lepiej...