Z "teściami" (jeszcze oficjalnie nimi nie są, ale niebawem będą
![wściekła :wściekła/y: :wściekła/y:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/realmad2.gif)
) mieszkam od przeszło półtora roku, czyli od kiedy zaszłam w pierwszą ciążę.
Już nie mogę wytrzymać, szczególnie przez zachowanie teściowej.
Jednak u Was widzę inny problem, niż u mnie - Wasze teściowe są wredne, a moja - nadgorliwa.
Rozumiem, że chciałaby jak najlepiej dla swojego wnuka (to normalne), ale nie rozumiem tego, że cokolwiek robi, robi źle.
Piszczy do niego głosem człowieka chorego psychicznie. Mały tego nie lubi, bo każdy gada do niego normalnie, ale nie ona. Chociaż wiele razy, niemal codziennie mówię jej, by mówiła do niego normalnie, ona najzwyczajniej albo tego nie rozumie, albo nie chce rozumieć...
Moje dziecko jej nie trawi, bo wiadomo, jeśli ona tak mówi do niego i traktuje go jak nowonarodzonego dzieciaczka, to co się dziwić, że mój syn się wkurza.
Wtrąca się w wychowanie. M.in. mówi jak powinniśmy robić z moim chłopakiem, na szczęście w tej kwestii mój chłop postawił sprawę jasno i za każdym razem, kiedy się z nią nie zgadzamy, po prostu mówi jej, by się nie wtrącała. My do jej wychowywania dzieci się też nie wtrącamy.
Za tydzień się przeprowadzamy, dopiero teraz ta kobieta zrozumiała, że potrzebujemy chwili tylko dla siebie, że nie warto co chwilę włazić do naszego pokoju iw trącać się w nasze i tylko nasze sprawy. Niestety (a bardziej stety - dla nas) wyprowadzamy się bez względu na to, jak ta kobieta się zmieni. Po prostu chcemy się ustatkować.
Wiem jedno - nigdy więcej nie będę mieszkała z teściową. NIGDY.