Cześć dziewczyny
Widzę że nie tylko ja mam do czynienia ze schizofremiczką
Grunt to nie brać wszystkiego do siebie ja jak do tej pory znosiłam wszystkie urojenia mojej teściówki i nastawianie mojego S przeciwko mnie , wszystkie jej kąśliwe uwagi i złośliwości do puki miesiąc temu nie straciłam dzidzi:-( pech chciał ze stało się to w jej imieniny
bo kiedy byliśmy w szpitalu(ja z krwotokiem) zadzwoniła do mojego S z pretensjami że jej kochany jak to ona go nazywa ,,synio,, nie złożył jej życzeń
iedy następnego dnia opowiedział jej co się stało(ja byłam już w domu i słuchałam rozmowy) miała szczeście że odbywała sie przez skype i że nie mieszkamy w polsce tylko w irl bo nie wiem co bym jej zrobiła
Jak mój S powiedział jej że poroniłam to ta na to
- aha nie ma co sie przejmować najważniejsza praca -kiedy Asia(czyt.monalizka) wraca do pracy???
Normalnie gdybym nie umierała z bólu bo miałam jeszcze silne skurcze poronne to bym chyba jej swoje powiedziała
no ale cóż teraz poprostu się ciesz ze mieszkamy daleko od niej i nie musze jej oglądać
trzymajcie się dziewczynki i nie dawajcie swoim teściówką satyswakcji grunt to zachować spokój i pokazać jej gdzie jest jej miejsce
moj S chciał żeby jego mamcia zajeła się naszym bobo jak jeszcze żyło -nigdy w życiu nie sprowadze jej do irl i nie oddam pod opieke mojego przyszłego dziecka niech sobie siedzi w swoim mieszkanku i marudzi od czasu do czasu na skype tak jest najlepiej
pozdrówka dla wszystkich