B
BBP
Gość
A jak masz jelitówkę to idziesz do pracy? Nie przesadzajmy. Zwolnienie przysługuje nawet jak masz kaca. Ja sama wysyłałam moje podwładne do lekarza jak mi przysypiały po zwolnienie. W większości wracały po tygodniu - dwóch, w drugim trymestrze. Za to nie wierzę, że te, które w czasie 7 miesięcy na ZL jechały do Ameryki Południowej, zrecenzowały wszystkie knajpy w Warszawie czy wygrzewały się w Egipcie albo robiły kurs stylizacji paznokci miały niepowściągliwe wymioty czy zagrożone ciąże!Ja to w ogóle nie rozumiem jaki to problem, że kobieta siedzi w ciąży na zwolnieniu, nawet jeśli tylko i aż rzyga. Zabiera komuś składki emerytalne czy jak? Ja miałam raz kontrolę w ciąży, przyszedł dziadek z zusu, podpisałam się, poszedł. Tak jak z aborcją, co ciebie babo obchodzi inna baba, skoro ci krzywdy nie robi? To samo z kp/mm. Szkoda, że tyle społecznego oburzenia nie ma jak dziecko wychowuje się w atmosferze przemocy. Idziesz na elkę w dziewiątym tygodniu - wszyscy dostają szału. Pozostajesz w przemocowym związku i dziecko na to patrzy - oj tam, oj tam, nie oceniajmy, nie każda ma tyle siły, by odejść. Pufff, mózg rozje.any.
Mówimy tu o tym, że ciąża sama w sobie nie jest chorobą wykluczającą z życia zawodowego. Pytanie dotyczyło tego konkretnego sformułowania, które samo w sobie jest PRAWDZIWE.
Aborcja, karmienie dziecka mieszanką w przypadku innej kobiety nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość, w której żyję. Wyłudzanie ZL na odpoczynek natomiast sprawia, że
- mam zablokowany bardzo specjalistyczny etat na minimum 1,5 roku a najpewniej na 2 lata albo 7;
- faceci i dziewczyny, które nie są w ciąży muszą pracować przez ten czas na podwyższonych obrotach;
- sytuacja kobiet na rynku pracy drastycznie się pogarsza. Ja od kilku lat unikam zatrudniania kobiet w wieku produkcyjnym w moim zespole;
- pogłębia się zapaść systemu zasiłków chorobowych.
Co do atmosfery przemocy - jedna dziewczyna dostała tu bana za krytykę takiej jednej bijącej roczne dziecko. Porównanie bez ładu i składu.