filpi
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 2 Marzec 2005
- Postów
- 173
mój mąż dał sie przekonac dopiero tydzien przed porodem. zadzwoniłam do przyjaciólki która właśnie urodziła. jej słowa: "Kurcze Iwcia w zyciu bym sobie nie dała rady gdyby nie Grzesiek". i po tej rozmowie zaczelam ryczec ze ja bede sama. chyba wzruszyłam mezulka łzami bo powiedział "dobra urodzimy razem".
i wiecie co. gdyby nie on chyba bym tam zdechła. pomagał mi we wszystkim. robił masaze, pomagał w wannie, na piłce. nawet oblewał mnie wodą gdy mdlałam. no i opowiedział mi kilka szczegółów których nie pamietałam.
męczyliśmy sie razem 18 godzin. mój poród był koszmarny i gdyby nie upragnione maleństwo pewnie zrobiłabym wszystko by o nim zapomniec.
ale dziekuje mężowi ze był przy mnie. on tez sie cieszy. zobaczył jak jego pierworodny syn przychodzi na świat, wziął go na ręce tuż po urodzeniu a tego sie nie zapomina.polecam
kocham cię męzu
i wiecie co. gdyby nie on chyba bym tam zdechła. pomagał mi we wszystkim. robił masaze, pomagał w wannie, na piłce. nawet oblewał mnie wodą gdy mdlałam. no i opowiedział mi kilka szczegółów których nie pamietałam.
męczyliśmy sie razem 18 godzin. mój poród był koszmarny i gdyby nie upragnione maleństwo pewnie zrobiłabym wszystko by o nim zapomniec.
ale dziekuje mężowi ze był przy mnie. on tez sie cieszy. zobaczył jak jego pierworodny syn przychodzi na świat, wziął go na ręce tuż po urodzeniu a tego sie nie zapomina.polecam
kocham cię męzu