Dzięki kingusia za założenie nowego wątku,też miałam to zrobic dlatego zaczne pisac tutaj.Mój synek urodził sie w 27 tyg ciąży z waga 590g!Jest wczesniakiem hipotroficznym.Od 24 tyg ciąży bylam na lekach na nadcisnienie,od jakiegos czasu nie zbijających mi cisnienia i w zwiekszonej dawce 6 tabletek na dobe.Cisnienie unormowalo sie,ale juz w 26 tyg dostalam zastrzyk ze sterydami na rozwoj plucek u dziecka.W 27 tyg ze wzgledu na brak ruchow dziecka przez ok 24h trafilam do szpitala w celu sprawdzenia czy wszystko ok.Nie mogli wyczuc tetna dziecka przez ktg dlatego zrobili mi usg,okazalo sie ze moje dziecko traci tetno,bylo ledwo wyczuwalne a serduszko bilo mu o polowe za wolno,cisnienie mialam 190/130.Jeszcze nie wiedzialam co sie dzieje ale 5 min pozniej bylam juz na sali operacyjnej.Wierze w to ze Pan Bóg czuwa nad nami bo do szpitala zdążyliśmy w ostatniej chwili.Po wyjeciu maluszka jego tetno wrocilo do normy.Jego stan jest stabilny jak na razie,lezy w najlepszym szpitalu w Londynie.Jednak jego waga mnie przeraża.Modlę sie o kazdy dzien i nie trace wiary ze z maluszkiem bedzie wszysko dobrze,inaczej bym sie zalamala.Najgorsze jest to ze maly jest 130 km ode mnie,nie widzialam go jeszcze od porodu,nie wiem co sie z nim dokladnie dzieje:-(Dzisiaj mąż pojechal do niego to na pewno sie dowiem czegos wiecej.Mam nadzieje,że odezwą sie jakies mamy tak wczesnie urodzonych dzieci,podziela sie doswiadczeniem i wsparciem bo tego teraz najbardziej mi potrzeba...Dodam ze moj poprzedni synek urodzil sie w 28 tyg ciazy,rowniez z powodu zatrucia ciazowego,tyle ze ważyl 2x wiecej-1108kg