O Jezusie Nazareński, mialam sobie spokojnie poczytac od samego poczatku i juz dostałam zawału! Moja ginekolog(z polecenia, ktora prowadzi "problemowe" ciąże) powiedziała mi, że z tą metylacją to jest marketing i że wystarczy, żebym brała zwykły kwas foliowy 5mg. Wiec biore go juz od jakichs 3 miesiecy, do tego biore tez wit B complex, jodid (jod), wit D i acard. Ciaza bedzie na heparynie, wiadomo, i jak na razie to nie jestem w stanie sobie tego wyobrazic bo zwykle pobranie krwi sprawia, ze dostaje plam na skorze, poce sie, serce bije szybciej i jest to ogolnie koszmar. Niby sie nie staramy (bo to tsh) ale wiadomo jak to jest- moje cykle mimo brania luteiny potrafia platac figle:/ Tak czy siak, nie wiem co robic z tym kwasem?? Ona mowi, ze to bez znaczenia, ale poziomu kwasu nie badalysmy, homocysteine mialam badana daaaawno i wynosila ok 8. Moze powinnam zapisac sie do jakiegokolwiek gina (chodze do lekarzy na karte enel medu) i wysepic skierowanie na kwas foliowy i homocysteine i wtedy ewentualnie sama zdecyduje co dalej? Kolejny problem polega na tym, ze biore kwas 5mg a z tego co widze to np swanson ma tylko 800ug czyli 0,8mg? To bym chyba musiala kilka tabletek dziennie jesc?
Ale skoro to juz zmetylowana forma to moze moge w ogole odstawic ten kwas 5mg i brac sobie ten swanson 0,8 juz zmetylowany? Teraz chyba nie usne, myslalam, ze juz naprawde wszystko przeczytalam na ten temat i bylam pewna ze ta zmetylowana forma nie ma znaczenia ale etraz juz nie wiem co o tym myslec....
(((