witam serdecznie,hm,wlasciwie nie wiem od czego powinnam zaczac...
w Niemczech a dokladnie w Niedersachsen mieszkam od 3 lat, co mnie smuci i przeraza to to,ze wciaz czuje sie okrutnie samotna.mam 23 lata i jestem w 8 miesiacu ciazy,im blizej porodu tym mam wiecej smutkow i smuteczkow.do niedawna pracowalam,jakos ten czas szybko mijal,teraz mam go zdecydowanie za duzo i chetnie chcialabym sie nim podzielic.szkoda ze nie mieszkam w Berlinie czy nawet w Hamburgu,moze czas sympatyczniej by mi mijal w towarzystwie osob przy ktorych nie czulabym skrepowania czy dystansu...troche martwie sie tym ze nasza Alicja bedzie sama samiusienka jak ja teraz,nie bedzie miala z kim sie pobawic,w sumie bedzie miala tylko mnie i meza...naprawde nie chce tego.boje sie tez samego porodu,co prawda skonczylam kurs integracyjny w VHS mysle ze moze kojarzycie co to za szkola ale nie byl to kurs przygotowujacy mlode mamy do poslugiwania sie niemieckim w stopniu jakim moga oczekiwac ode mnie lekarze,jest to przeciez specjalistyczny jezyk.i tego najbardziej sie obawiam,ze nie bede potrafila zrozumiec co oni do mnie mowia,do tego stres zwiazany z samym porodem..gdyby nie maz,chyba nie podjelabym sie tego.moze moglabym uzyskac od was informacje z jakich zrodel uczylyscie sie pojec,zwrotow dotyczacych tej konkretnej sytuacji?za jakiekolwiek zainteresowanie z waszej stony serdeczne dzieki.