Skakanka
Mamy styczniowe 2007 Mama wyrodna;-)
- Dołączył(a)
- 30 Listopad 2005
- Postów
- 3 822
Faceci nie wiem jak bardzo by sie starali wczuć w naszą sytuację nie przeżyją tego co my więc w pewnych kwestiach , myślę, powinni zostawić nam wolną rękę. Mój mąż od samego początku mówił,że to jest mój wybór jak będę rodzić i o karmieniu też mi nic nie mówł. Ważne,że cały czas mnie wspierał, był ze mną przy porodzie, mówi mi,że sobie dobrze radzę jako matka itd. Znam przypadek dziewczyny,że teście i mąż wg mnie traktuja ją jak jakiegoś robota do wychowania dziecka. Zaczęło się od tego,że teść się wypowiadał jak ma rodzić,że tylko "liczy" się poród w tym szpitalu co rodziła jego żona, absolutnie bez zzo no i ma karmić tylko piersią bo tylko tak jest dobrze, nie wiem co by było jakby nie miała pokarmu. Dziewczyna wygląda jak anorektyczka, blada jak ściana, mały ma ponoć skazę białkową,więc ona nie je wielu rzeczy dla jego dobra natomiast on rośnie w siłę, chłop jak dąb. Ja mam inny charakter niż ona i nie zniosłabym życia w rodzinie z takim sposobem myślenia.
Zaczęło się od pytania o mycie butelki..., no cóż chciałam napisać co myślę ale już bez wywoływania burzy...
Zaczęło się od pytania o mycie butelki..., no cóż chciałam napisać co myślę ale już bez wywoływania burzy...