reklama
gonia77
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Czerwiec 2006
- Postów
- 152
Znalazłam to w necie...
Karmienie Piersią : Karmienie piersią - najnowsze ustalenia naukowców
Opublikowano : 2006/5/11 22:35:50 (766 odsłon)
Zgodnie z wynikami studium naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego, opublikowanymi w majowym wydaniu "Archives of Disease in Childhood", karmienie piersią jest dla ciśnienia dzieci równie korzystne jak ćwiczenia fizyczne oraz ograniczenie spożycia soli w populacji ludzi dorosłych. Im dłuższy okres karmienia piersią, tym niższe są odczyty ciśnienia tętniczego.
Zespół prowadzony przez dr Debbie Lawlor z uniwersyteckiego Departamentu Medycyny Społecznej oceniał wpływ karmienia piersią na różne wskaźniki zespołu metabolicznego u ponad 2000 losowo wybranych dzieci w wieku od 9 do 15 lat z dwóch krajów europejskich - Danii i Estonii. Zespół metaboliczny (predysponujący do rozwoju choroby wieńcowej) to szereg nieprawidłowości dotyczących przemiany materii, tzn. obecność nadmiaru tkanki tłuszczowej, wysokie ciśnienie, nieprawidłowy profil lipidowy (za wysoki poziom LDL - złego cholesterolu - i za niski poziom HDL, czyli dobrego cholesterolu, zbyt wysoki poziom trójglicerydów) oraz insulinooporność, cukrzyca. Karmienie piersią nie wpływa na wszystkie elementy syndromu metabolicznego, ale wiadomo na pewno, że dzieci, które były na początku swojego życia odżywiane wyłącznie w ten sposób, mają niższe ciśnienie skurczowe (odnotowywane w momencie wyrzutu krwi z serca do tętnic) od pozostałych maluchów. Takie same wyniki, pomimo różnic społecznych, kulturowych oraz dietetycznych, uzyskano w Estonii i Danii. Po uwzględnieniu innych czynników mogących wpływać na uzyskane wyniki, takich jak waga, wzrost, dojrzałość, średnia różnica w ciśnieniu skurczowym pomiędzy dziećmi stale karmionymi piersią przez przynajmniej 6 miesięcy a tymi, które nie były tak karmione, wynosiła 1,7 milimetrów słupa rtęci. Im dłużej maluch był karmiony piersią, tym niższe odnotowywano odczyty ciśnienia skurczowego. Efekty były bardziej widoczne u starszych dzieci (lecz nie była to różnica istotna statystycznie).
Na skład mleka matki wpływa nie tylko jej dieta, ale także geny. Wiadomo już od dawna, że odżywczość mleka krowiego zależna jest właśnie od genów, lecz do tej pory nikt nie zastanawiał się, jak te struktury mogą wpływać na mleko innych ssaków - ludzi. Studium badaczy z Wake Forest University Baptist Medical Center jest pierwszym badaniem demonstrującym związki pomiędzy genetyką a laktacją u Homo sapiens.
Naukowcy sprawdzali, jak dużo jednego z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych typu omega-3 - DHA, czyli kwasu dekozaheksaenowego - przedostaje się do mleka matki zachowującej odpowiednia dietę. DHA, występujący przede wszystkim w zimnowodnych rybach, takich jak tuńczyk, łosoś oraz makrela, jest niezbędny do rozwoju oczu i dla zdrowia mózgu. Z tego powodu dodaje się go do wielu formuł dla niemowląt i noworodków.
Dla przykładu jedno z badań wykazało, że u wcześniaków otrzymujących suplementy z DHA odnotowano lepsze widzenie oraz szybsze zdobywanie istotnych osiągnięć rozwojowych. Natomiast zbyt mała ilość tego kwasu tłuszczowego jest związana z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, np. autyzmem, ADHD (zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) oraz problemami z uczeniem się.
Jak mówi profesor Weinberg, zajmujący się gastroenterologią oraz badaniami dotyczącymi odżywiania w Wake Forest University School of Medicine, do tej pory przypuszczano, że kobiety spożywające pewną ilość DHA z pożywieniem mają taką samą zawartość tego kwasu w wytwarzanym przez siebie mleku. Okazuje się jednak, iż panie z pewną dość powszechnie występującą odmianą genu produkują pokarm z podwyższoną zawartością DHA. W badaniu 111 kobiet zjadało posiłek wzbogacony dodatkowo DHA, następnie odciągały one pokarm co godzinę przez pół doby. Naukowcy poddawali próbki mleka analizie, oceniając zawartość kwasu dekozaheksaenowego oraz innych kwasów tłuszczowych oraz typując, które panie są nosicielkami wariantu genu ApoA4, warunkującego zwiększoną absorpcję tłuszczów. W mleku kobiet z odmianą 347S wspomnianego genu (w USA ma ją ok. 1/3 populacji) zawartość DHA jest o 40% wyższa niż w pokarmie matek z częstszym wariantem genu ApoA4 - 347T. Ich organizmy "przekazują" większe ilości kwasu dekozaheksaenowego do krwioobiegu, a następnie do wytwarzanego pokarmu. Badacze zaobserwowali także znaczący wpływ wariantu E4 genu ApoE, który reguluje metabolizm tłuszczów w układzie krwionośnym. Odmiana E4, obecna u ok. 20% populacji amerykańskiej, jest związana z podwyższonym ryzykiem rozwoju zarówno chorób serca, jak i choroby Alzheimera. Naukowcy z Wake Forest University Baptist Medical Center odkryli, że matki z jedną lub dwiema kopiami wariantu E4 miały od 40 do 75 procent mniejszą zawartość tłuszczów w pokarmie w porównaniu do pań nieposiadających takiej odmiany genu. Wpływa to, oczywiście, na liczbę kalorii dostarczanych dziecku z pokarmem matki. W przyszłości prawdopodobnie możliwe będzie wykonywanie testów genetycznych, wyodrębniających kobiety ciężarne oraz karmiące, wymagające określonej zmiany diety czy zażywania suplementów, żeby dostarczyć dziecku pokarm o odpowiedniej zawartości składników odżywczych. Na razie konieczne jest jednak przeprowadzenie wielu dodatkowych badań.
Karmiąc w czasie pierwszych 6 miesięcy życia niemowlę wyłącznie piersią, dostarczamy mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych oraz całkowicie zaspokajamy jego potrzeby energetyczne, redukując jednocześnie ryzyko biegunki oraz infekcji dróg oddechowych (dane Pan American Health Organization - PAHO).
Okres pomiędzy narodzinami a ukończeniem 2 lat uznaje się za krytyczny dla późniejszego wzrostu i rozwoju dziecka. Niewłaściwe odżywianie w ciągu dłuższego czasu stanowi przeszkodę dla adekwatnych osiągnięć szkolnych, ogranicza wydajność pracy, zdolności reprodukcyjne, wpływa niekorzystnie na wszystkie wskaźniki zdrowotne dorosłych ludzi. Dlatego też karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia, a nawet dłużej tworzy solidną bazę dla późniejszego dobrego samopoczucia, a także kreatywności młodzieży i dorosłych.
Negatywny wpływ na czas karmienia piersią wywierają pokutujące nadal w społeczeństwie mity. A oto kilka z nich:
a) kobiety nie mają wystarczającej ilości mleka, by karmić przez pół roku. To nieprawda. Im częściej niemowlę jest przystawiane do piersi, tym więcej mleka się wytwarza. Na produkcję pokarmu wpływają więc zarówno hormony laktacyjne, jak i sama czynność ssania przez dziecko;
b) uzupełniająco do pokarmu matki powinny być podawane inne płyny i pokarmy stałe. Fałsz: mleko matki zawiera wszystkie potrzebne do właściwego wzrostu dziecka w wieku od 0 do 6 miesięcy składniki odżywcze;
c) niemowlęta żyjące w gorącym i wilgotnym klimacie powinny dostawać dodatkowo wodę. Nawet w takim klimacie mleko z piersi matki może, a nawet powinno, być jedynym źródłem płynów i pożywienia w pierwszych 6 miesiącach życia (zabezpiecza dodatkowo przed schorzeniami powodowanymi przez zanieczyszczoną wodę).
Jedna z publikacji dotyczących potwierdzonych naukowo korzyści wynikających z karmienia piersią pochodzi z Hondurasu. Studium objęło 260 karmiących piersią kobiet z kliniki w San Pedro Sula. Wyniki jasno pokazują, że dzieci karmione przez 1 roku wyłącznie mlekiem matki były w stanie wcześniej pełzać i raczkować, a zaczynały chodzić w wieku 12 miesięcy. Badanie amerykańskie uwypukliło natomiast związek między długością czasu karmienia piersią a ryzykiem otyłości. W przypadku niemowląt karmionych piersią powyżej 7 miesięcy było ono o 20% niższe niż w przypadku dzieci karmionych poniżej 3 miesięcy.
a) karmienie piersią przez przynajmniej jeden miesiąc wywiera efekt utrzymujący się w ciągu pierwszych 14 lat życia dziecka;
b) karmienie piersią zmniejsza w przypadku matki ryzyko osteoporozy i nowotworów jajników;
c) korzyści wynikające z karmienia piersią rozpoczynają się praktycznie od momentu przystawienia malucha po raz pierwszy;
d) u dzieci karmionych piersią zmniejsza się ryzyko rozwoju chorób serca w życiu dorosłym;
e) Wielka Brytania to kraj z jednym z najniższych w Europie odsetkiem mam karmiących piersią - jedna trzecia kobiet zamieszkujących obszar Anglii i Walii nigdy nie próbowała tego robić (w porównaniu do Szwecji, gdzie zjawisko to dotyczy tylko 2% kobiet);
f) nie wszystkie kobiety mogą karmić piersią lub nie jest to w ich przypadku najlepsza z istniejących opcji.
Droga mamo, chcesz się mniej denerwować? Karm piersią...
Badania prowadzone w Montrealu (Douglas Hospital Research Centre) wykazały, że kobiety karmiące piersią słabiej reagują na sytuacje stresowe od pań używających butelki. Mniej stresów pozwala lepiej opiekować się maleństwem - koncentrować uwagę właśnie na nim, pielęgnować je - jest to więc sytuacja ze wszech miar korzystna dla obu stron. Claire-Dominique Walker wraz z zespołem analizowała reakcję stresową 25 karmiących piersią i 25 karmiących butelką mam (posiadających jedno lub więcej dzieci) na sytuacje oceniane jako stresujące w różnym stopniu: od "emocjonalnych lub istotnych dla danych osób" (oglądanie filmów wideo o rannych bądź umierających dzieciach) po "nieprzerażające albo bez związku z badaną grupą" (relacje z publicznych wystąpień oraz problemy matematyczne). Poziom stresu mierzono za pośrednictwem stężenia kortyzolu (nazywanego hormonem stresu) w ślinie uczestniczek studium. Wstępne wyniki wskazują na niższy poziom kortyzolu (a więc mniejszy stres) u kobiet karmiących podczas ekspozycji na emocjonalne oraz nieprzerażające bodźce. Efekt ten występował również w odpowiedzi na sytuacje znaczące z punktu widzenia osoby dokonującej oceny, był w dodatku silniej zaznaczony u pań doświadczonych w zakresie karmienia piersią (a więc np. u matek karmiących wcześniej swoje starsze dzieci). Wskazuje to na dodatkowe korzyści wypływające z karmienia w ten sposób po powtarzających się porodach... Różnica w reakcji na bodźce odnoszące się i niemające odniesienia do sytuacji danej osoby jest niezwykle interesująca. Świadczy bowiem o tym, że doświadczone mamy (karmiące dłużej lub karmiące kolejne już dziecko) potrafią odfiltrować kwestie istotne od nieistotnych (prawdziwe stresory od bodźców neutralnych), podczas gdy mamom karmiącym butelką udaje się to w mniejszym stopniu. Wyniki tego studium mogą być bardzo ważne dla kobiet zagrożonych depresją poporodową. Stres poporodowy jest czynnikiem ryzyka dla tego zjawiska. Jeśli naukowcom uda się dokładniej zrozumieć, jak karmiące piersią kobiety redukują poziom stresu, być może wykorzysta się to odkrycie w leczeniu PND.
Amerykańskie firmy dążą do skomercjalizowania ludzkiego mleka, by móc je sprzedawać szpitalom i wspomóc w ten sposób leczenie chorych dzieci.
Prolacta Bioscience, mała firma mająca swoją siedzibę w pobliżu Los Angeles, chce przeprowadzić badania dotyczące metod terapii bazujących na mleku ludzkim. Temu życiodajnemu płynowi, zawierającemu minerały, przeciwciała oraz enzymy trawienne, od dawna przypisuje się właściwości utrzymujące dziecko w zdrowiu, a także wspierające jego rozwój poznawczy. Część ekspertów ma jednak uzasadnione chyba wątpliwości, że przynajmniej niektóre karmiące matki odczuwać będą wywieraną na nie presję. Do tej pory w USA i Wielkiej Brytanii istniały głównie nieliczne niedochodowe banki mleka, które lokalnie zbierały i przechowywały pokarm, dostarczany następnie wcześniakom oraz chorym niemowlętom, których matki nie mogły z różnych powodów karmić. Prolacta zamierza wykupić pokarm z niezależnych banków i szpitali na terenie Stanów Zjednoczonych, spasteryzować go i odesłać z powrotem do szpitali do leczenia noworodków z niską masą urodzeniową. Firma chce go też przeznaczyć dla dzieci z wadami serca, które wymagają przeprowadzenia operacji i znajdują się w grupie ryzyka rozwoju zakażenia, dla maluchów znajdujących się w trakcie chemioterapii. Koncerny chcą przeprowadzić analizę rozmaitych składników ludzkiego mleka jest ich ponad 100 tys., a naukowcom znana jest funkcja jedynie kilkuset - aby oszacować, czy mleczne terapie rzeczywiście pomogą w leczeniu nowo narodzonych dzieci.
Human Milk Banking Association of North America (Stowarzyszenie Banków Ludzkiego Mleka Ameryki Północnej) kwestionuje jednak etyczną stronę kupna i sprzedaży pokarmu.
Karmienie Piersią : Karmienie piersią - najnowsze ustalenia naukowców
Opublikowano : 2006/5/11 22:35:50 (766 odsłon)
Zgodnie z wynikami studium naukowców z Uniwersytetu Bristolskiego, opublikowanymi w majowym wydaniu "Archives of Disease in Childhood", karmienie piersią jest dla ciśnienia dzieci równie korzystne jak ćwiczenia fizyczne oraz ograniczenie spożycia soli w populacji ludzi dorosłych. Im dłuższy okres karmienia piersią, tym niższe są odczyty ciśnienia tętniczego.
Zespół prowadzony przez dr Debbie Lawlor z uniwersyteckiego Departamentu Medycyny Społecznej oceniał wpływ karmienia piersią na różne wskaźniki zespołu metabolicznego u ponad 2000 losowo wybranych dzieci w wieku od 9 do 15 lat z dwóch krajów europejskich - Danii i Estonii. Zespół metaboliczny (predysponujący do rozwoju choroby wieńcowej) to szereg nieprawidłowości dotyczących przemiany materii, tzn. obecność nadmiaru tkanki tłuszczowej, wysokie ciśnienie, nieprawidłowy profil lipidowy (za wysoki poziom LDL - złego cholesterolu - i za niski poziom HDL, czyli dobrego cholesterolu, zbyt wysoki poziom trójglicerydów) oraz insulinooporność, cukrzyca. Karmienie piersią nie wpływa na wszystkie elementy syndromu metabolicznego, ale wiadomo na pewno, że dzieci, które były na początku swojego życia odżywiane wyłącznie w ten sposób, mają niższe ciśnienie skurczowe (odnotowywane w momencie wyrzutu krwi z serca do tętnic) od pozostałych maluchów. Takie same wyniki, pomimo różnic społecznych, kulturowych oraz dietetycznych, uzyskano w Estonii i Danii. Po uwzględnieniu innych czynników mogących wpływać na uzyskane wyniki, takich jak waga, wzrost, dojrzałość, średnia różnica w ciśnieniu skurczowym pomiędzy dziećmi stale karmionymi piersią przez przynajmniej 6 miesięcy a tymi, które nie były tak karmione, wynosiła 1,7 milimetrów słupa rtęci. Im dłużej maluch był karmiony piersią, tym niższe odnotowywano odczyty ciśnienia skurczowego. Efekty były bardziej widoczne u starszych dzieci (lecz nie była to różnica istotna statystycznie).
Na skład mleka matki wpływa nie tylko jej dieta, ale także geny. Wiadomo już od dawna, że odżywczość mleka krowiego zależna jest właśnie od genów, lecz do tej pory nikt nie zastanawiał się, jak te struktury mogą wpływać na mleko innych ssaków - ludzi. Studium badaczy z Wake Forest University Baptist Medical Center jest pierwszym badaniem demonstrującym związki pomiędzy genetyką a laktacją u Homo sapiens.
Naukowcy sprawdzali, jak dużo jednego z wielonienasyconych kwasów tłuszczowych typu omega-3 - DHA, czyli kwasu dekozaheksaenowego - przedostaje się do mleka matki zachowującej odpowiednia dietę. DHA, występujący przede wszystkim w zimnowodnych rybach, takich jak tuńczyk, łosoś oraz makrela, jest niezbędny do rozwoju oczu i dla zdrowia mózgu. Z tego powodu dodaje się go do wielu formuł dla niemowląt i noworodków.
Dla przykładu jedno z badań wykazało, że u wcześniaków otrzymujących suplementy z DHA odnotowano lepsze widzenie oraz szybsze zdobywanie istotnych osiągnięć rozwojowych. Natomiast zbyt mała ilość tego kwasu tłuszczowego jest związana z różnymi zaburzeniami rozwojowymi, np. autyzmem, ADHD (zespołem nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi) oraz problemami z uczeniem się.
Jak mówi profesor Weinberg, zajmujący się gastroenterologią oraz badaniami dotyczącymi odżywiania w Wake Forest University School of Medicine, do tej pory przypuszczano, że kobiety spożywające pewną ilość DHA z pożywieniem mają taką samą zawartość tego kwasu w wytwarzanym przez siebie mleku. Okazuje się jednak, iż panie z pewną dość powszechnie występującą odmianą genu produkują pokarm z podwyższoną zawartością DHA. W badaniu 111 kobiet zjadało posiłek wzbogacony dodatkowo DHA, następnie odciągały one pokarm co godzinę przez pół doby. Naukowcy poddawali próbki mleka analizie, oceniając zawartość kwasu dekozaheksaenowego oraz innych kwasów tłuszczowych oraz typując, które panie są nosicielkami wariantu genu ApoA4, warunkującego zwiększoną absorpcję tłuszczów. W mleku kobiet z odmianą 347S wspomnianego genu (w USA ma ją ok. 1/3 populacji) zawartość DHA jest o 40% wyższa niż w pokarmie matek z częstszym wariantem genu ApoA4 - 347T. Ich organizmy "przekazują" większe ilości kwasu dekozaheksaenowego do krwioobiegu, a następnie do wytwarzanego pokarmu. Badacze zaobserwowali także znaczący wpływ wariantu E4 genu ApoE, który reguluje metabolizm tłuszczów w układzie krwionośnym. Odmiana E4, obecna u ok. 20% populacji amerykańskiej, jest związana z podwyższonym ryzykiem rozwoju zarówno chorób serca, jak i choroby Alzheimera. Naukowcy z Wake Forest University Baptist Medical Center odkryli, że matki z jedną lub dwiema kopiami wariantu E4 miały od 40 do 75 procent mniejszą zawartość tłuszczów w pokarmie w porównaniu do pań nieposiadających takiej odmiany genu. Wpływa to, oczywiście, na liczbę kalorii dostarczanych dziecku z pokarmem matki. W przyszłości prawdopodobnie możliwe będzie wykonywanie testów genetycznych, wyodrębniających kobiety ciężarne oraz karmiące, wymagające określonej zmiany diety czy zażywania suplementów, żeby dostarczyć dziecku pokarm o odpowiedniej zawartości składników odżywczych. Na razie konieczne jest jednak przeprowadzenie wielu dodatkowych badań.
Karmiąc w czasie pierwszych 6 miesięcy życia niemowlę wyłącznie piersią, dostarczamy mu wszystkich niezbędnych składników odżywczych oraz całkowicie zaspokajamy jego potrzeby energetyczne, redukując jednocześnie ryzyko biegunki oraz infekcji dróg oddechowych (dane Pan American Health Organization - PAHO).
Okres pomiędzy narodzinami a ukończeniem 2 lat uznaje się za krytyczny dla późniejszego wzrostu i rozwoju dziecka. Niewłaściwe odżywianie w ciągu dłuższego czasu stanowi przeszkodę dla adekwatnych osiągnięć szkolnych, ogranicza wydajność pracy, zdolności reprodukcyjne, wpływa niekorzystnie na wszystkie wskaźniki zdrowotne dorosłych ludzi. Dlatego też karmienie piersią przez pierwsze 6 miesięcy życia, a nawet dłużej tworzy solidną bazę dla późniejszego dobrego samopoczucia, a także kreatywności młodzieży i dorosłych.
Negatywny wpływ na czas karmienia piersią wywierają pokutujące nadal w społeczeństwie mity. A oto kilka z nich:
a) kobiety nie mają wystarczającej ilości mleka, by karmić przez pół roku. To nieprawda. Im częściej niemowlę jest przystawiane do piersi, tym więcej mleka się wytwarza. Na produkcję pokarmu wpływają więc zarówno hormony laktacyjne, jak i sama czynność ssania przez dziecko;
b) uzupełniająco do pokarmu matki powinny być podawane inne płyny i pokarmy stałe. Fałsz: mleko matki zawiera wszystkie potrzebne do właściwego wzrostu dziecka w wieku od 0 do 6 miesięcy składniki odżywcze;
c) niemowlęta żyjące w gorącym i wilgotnym klimacie powinny dostawać dodatkowo wodę. Nawet w takim klimacie mleko z piersi matki może, a nawet powinno, być jedynym źródłem płynów i pożywienia w pierwszych 6 miesiącach życia (zabezpiecza dodatkowo przed schorzeniami powodowanymi przez zanieczyszczoną wodę).
Jedna z publikacji dotyczących potwierdzonych naukowo korzyści wynikających z karmienia piersią pochodzi z Hondurasu. Studium objęło 260 karmiących piersią kobiet z kliniki w San Pedro Sula. Wyniki jasno pokazują, że dzieci karmione przez 1 roku wyłącznie mlekiem matki były w stanie wcześniej pełzać i raczkować, a zaczynały chodzić w wieku 12 miesięcy. Badanie amerykańskie uwypukliło natomiast związek między długością czasu karmienia piersią a ryzykiem otyłości. W przypadku niemowląt karmionych piersią powyżej 7 miesięcy było ono o 20% niższe niż w przypadku dzieci karmionych poniżej 3 miesięcy.
a) karmienie piersią przez przynajmniej jeden miesiąc wywiera efekt utrzymujący się w ciągu pierwszych 14 lat życia dziecka;
b) karmienie piersią zmniejsza w przypadku matki ryzyko osteoporozy i nowotworów jajników;
c) korzyści wynikające z karmienia piersią rozpoczynają się praktycznie od momentu przystawienia malucha po raz pierwszy;
d) u dzieci karmionych piersią zmniejsza się ryzyko rozwoju chorób serca w życiu dorosłym;
e) Wielka Brytania to kraj z jednym z najniższych w Europie odsetkiem mam karmiących piersią - jedna trzecia kobiet zamieszkujących obszar Anglii i Walii nigdy nie próbowała tego robić (w porównaniu do Szwecji, gdzie zjawisko to dotyczy tylko 2% kobiet);
f) nie wszystkie kobiety mogą karmić piersią lub nie jest to w ich przypadku najlepsza z istniejących opcji.
Droga mamo, chcesz się mniej denerwować? Karm piersią...
Badania prowadzone w Montrealu (Douglas Hospital Research Centre) wykazały, że kobiety karmiące piersią słabiej reagują na sytuacje stresowe od pań używających butelki. Mniej stresów pozwala lepiej opiekować się maleństwem - koncentrować uwagę właśnie na nim, pielęgnować je - jest to więc sytuacja ze wszech miar korzystna dla obu stron. Claire-Dominique Walker wraz z zespołem analizowała reakcję stresową 25 karmiących piersią i 25 karmiących butelką mam (posiadających jedno lub więcej dzieci) na sytuacje oceniane jako stresujące w różnym stopniu: od "emocjonalnych lub istotnych dla danych osób" (oglądanie filmów wideo o rannych bądź umierających dzieciach) po "nieprzerażające albo bez związku z badaną grupą" (relacje z publicznych wystąpień oraz problemy matematyczne). Poziom stresu mierzono za pośrednictwem stężenia kortyzolu (nazywanego hormonem stresu) w ślinie uczestniczek studium. Wstępne wyniki wskazują na niższy poziom kortyzolu (a więc mniejszy stres) u kobiet karmiących podczas ekspozycji na emocjonalne oraz nieprzerażające bodźce. Efekt ten występował również w odpowiedzi na sytuacje znaczące z punktu widzenia osoby dokonującej oceny, był w dodatku silniej zaznaczony u pań doświadczonych w zakresie karmienia piersią (a więc np. u matek karmiących wcześniej swoje starsze dzieci). Wskazuje to na dodatkowe korzyści wypływające z karmienia w ten sposób po powtarzających się porodach... Różnica w reakcji na bodźce odnoszące się i niemające odniesienia do sytuacji danej osoby jest niezwykle interesująca. Świadczy bowiem o tym, że doświadczone mamy (karmiące dłużej lub karmiące kolejne już dziecko) potrafią odfiltrować kwestie istotne od nieistotnych (prawdziwe stresory od bodźców neutralnych), podczas gdy mamom karmiącym butelką udaje się to w mniejszym stopniu. Wyniki tego studium mogą być bardzo ważne dla kobiet zagrożonych depresją poporodową. Stres poporodowy jest czynnikiem ryzyka dla tego zjawiska. Jeśli naukowcom uda się dokładniej zrozumieć, jak karmiące piersią kobiety redukują poziom stresu, być może wykorzysta się to odkrycie w leczeniu PND.
Amerykańskie firmy dążą do skomercjalizowania ludzkiego mleka, by móc je sprzedawać szpitalom i wspomóc w ten sposób leczenie chorych dzieci.
Prolacta Bioscience, mała firma mająca swoją siedzibę w pobliżu Los Angeles, chce przeprowadzić badania dotyczące metod terapii bazujących na mleku ludzkim. Temu życiodajnemu płynowi, zawierającemu minerały, przeciwciała oraz enzymy trawienne, od dawna przypisuje się właściwości utrzymujące dziecko w zdrowiu, a także wspierające jego rozwój poznawczy. Część ekspertów ma jednak uzasadnione chyba wątpliwości, że przynajmniej niektóre karmiące matki odczuwać będą wywieraną na nie presję. Do tej pory w USA i Wielkiej Brytanii istniały głównie nieliczne niedochodowe banki mleka, które lokalnie zbierały i przechowywały pokarm, dostarczany następnie wcześniakom oraz chorym niemowlętom, których matki nie mogły z różnych powodów karmić. Prolacta zamierza wykupić pokarm z niezależnych banków i szpitali na terenie Stanów Zjednoczonych, spasteryzować go i odesłać z powrotem do szpitali do leczenia noworodków z niską masą urodzeniową. Firma chce go też przeznaczyć dla dzieci z wadami serca, które wymagają przeprowadzenia operacji i znajdują się w grupie ryzyka rozwoju zakażenia, dla maluchów znajdujących się w trakcie chemioterapii. Koncerny chcą przeprowadzić analizę rozmaitych składników ludzkiego mleka jest ich ponad 100 tys., a naukowcom znana jest funkcja jedynie kilkuset - aby oszacować, czy mleczne terapie rzeczywiście pomogą w leczeniu nowo narodzonych dzieci.
Human Milk Banking Association of North America (Stowarzyszenie Banków Ludzkiego Mleka Ameryki Północnej) kwestionuje jednak etyczną stronę kupna i sprzedaży pokarmu.
gonia77
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Czerwiec 2006
- Postów
- 152
minia1976 zamieściłam, bo były tu różne zdania na temat karmienia piersią i butelką. Poprostu ten artykuł może komuś pomóc utrzymać laktację...dla kobiet niezdecydowanych, chyba takich jak ja....ostatnio biję się z myślami....raz chce przestać karmić, na drugi dzień mam inne myśli...a to że zamieściłam to "coś" nie oznacza, że mam coś przeciw mamą, któe karmią butelką. Oj minia1976, chyba mnie nie zlinczujesz za to...jak znajde artykuł o "butelkach" to też zamieszczę.
gonia77
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Czerwiec 2006
- Postów
- 152
Wiesz co minia1976, nie wiem czy to była Twoja decyzja czy poprostu nie mogłaś karmić piersią, ale dlazcego od razu się krzywisz (bo takie wrażenie odniosłam) jak ktoś mówi o pozytywnym wpływie karmienia piersią. Ja już swoje zdanie zamieściłam na ten temat i to jest sprawa indywidualna. Ja karmię i butelką i piersią i mam czasem wątpliwości czy już przestać czy nie. Takie artykuły pomagają sie zdecydować niektórym kobietom. Wydaje mi się, że same tu pisałyście do jednej babeczki , że jak ma jeszcze mleczko to może jej się uda podtrzymać dalej laktację itp. ;D..a ten artykuł to tylko argument ZA...pozdrawiam
gonia77
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 22 Czerwiec 2006
- Postów
- 152
Ok..ale tak sobie myślę, że jak jakaś babka w ciąży będzie tu sobie czytała i nie będzie chciała karmić piersią to może się zastanowi jak to przeczyta. Kobiety, które karmią piersią wiedzą więcej na ten temat, a te które nie karmiły nigdy lub nie chcą może się dowiedzą takich "mądrości" jak w artykule i zastanowią się co będzie lepsze dla ich dziecka. Ja wiem ze swojego doświadczenia, że przy pierwszym dziecku nie zastanawiałam się czy przestać karmić, poprostu przestałam....a teraz mam większe wątpliwości, bo wiem więcej. Jeśli kobieta ma wybierać, niech wie jak najwięcej ZA i PRZECIW....tyle.
Jaga fajnie macie, ja kisne w mieście,choć ostatnio lepsza temperatura .
Jaga fajnie macie, ja kisne w mieście,choć ostatnio lepsza temperatura .
reklama
Podobne tematy
- Odpowiedzi
- 0
- Wyświetleń
- 452
- Odpowiedzi
- 10
- Wyświetleń
- 752
Podziel się: