reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

ZO 550zł, ktg wykonują codziennie 9-18.00 (bez dziwnych zapisów jak na inflanckiej!!!), niestyty gdy jest duże przeludnienie zdaża im sie odsyłać pacjentki o czym decyduje lekarz. Wrażenie na duży +
550zł to kiedy masz lekarza prowadzącego albo jesteś po ich szkole rodzenia, a dla pozostałych 600zł.
Często odsyłają pacjentki, bo mają bardzo duże obłożenie.
I nie decyduje o tym lekarza tylko położna w recepcji.......jest tylko 5 miejsc na porodówce, więc jak jest więcej pacjentek to nie ma dla nich miejsc.
 
reklama
o bielańskim takie info dostałam od pani z recepccji.
Byłam tam ostatnio na ktg, panie z recepcji, położna i lekarz przemiłe! Wnętrze przytulne, schludne ale po ktg na lekarza czekałam ja i cały ogonek innych pań ponad 2 godziny, myślałam że jajo zniose! Co do miejsc to faktycznie trzeba mieć farta żeby sie załapać.
 
Kto wie coś na temat lekarzy z City Clinic. Któraś zna tych ludzi, albo coś słyszała? Szukam pilnie. Niby nowa klinika ale lekarze chyba mają już jakąś praktykę. Dr Falkowska, Dr Szewczyk, Dr Chomicki i Dr Litmanowicz.
 
dzięki za info o bielańskim. mój lekarz tam pracuje i jeśli bedzie cc jak przy poprzednim porodzie, to na pewno będę waliła do bielańskiego, do mojego lekarza. myślę, że da rade sie z nim umówić. tak miałam przy pierwszym porodzie.
 
Witam was robaczki, tak sobie przeglądam wasze opinie i wątpliwości.Ja pierwszy raz rodziłam w szpitalu Bródnowskim.Byłam Bardzo zadowolona.Moją położną była Lena, kochana kobicinka, wesoła, gotowa lecieć z pomocą.Miałam salę porodową(a właściwie pokoik dla rodzacej)jednoosobową, z toaletą, czyściutko i elegancko.Ktg w sali, lekarz przychodził na zawołanie, znieczulenie poane, wprawdzie w małej dawce, ale podane.Przewieziono mnie do sali obok, fakt że to w piwnicy, ale okna były tyle że trochę wyżej.Miałam własną toalete, własny prysznic i było super.Cisza i spokój przez cały dzień.Do kąpieli dziecko zabierają, w ciągu dnia przebierają, super.Tylko,że to było 6 lat temu.Wiem że potem oddział był remontowany w 2005 roku bo też miałam tam rodzić, ale niestety.Drugim razem rodziłam w kolejowym w Międzylesiu.Super anastazjolog, podali mi znieczulenie na dwa razy i rodziłam z uśmiechem na ustach w drugim parciu.Co do porodu super, natomiast oddział był zamknięty dla odwiedzających ze względu na jakąś bakterię.Czyli totalny zakaz odwiedzin.To był koszmar.Też leżałam sama w sali, ale nie czułam się tam komfortowo.W łazience szalały karaluchy i wszędzie śmierdziało do przesady bielinką.Informacje były marne, mój synek miał podejrzenie hiperglikemii, na miejscu tysiace badań(kiedyś była tam specjalistka od noworodków z ukrainy, ale podobno już jej tam nie ma).Ona nadzorowała zdrowie mojego synka i wszelkie zalecenia podawała ona.W sumie tragedii nie było, ale wspaniale też nie było.W tym roku rodziła koleżanka, a jak pojechała na zdjęcie szwów to popalili jej oczy lampą UV i na dobę straciła wzrok, inna leży nadal z zatruciem ciążowym i cukrzycą po czym nagle faszerują ją glukozą i dają do jedzenia białe pieczywo i to co najgorsze, mało jej nie wykończyli, ciśnienie jej skoczyło strasznie, kroplówki z lekami jej nie zamówili bo szpital nie stać.Horror.Teraz podobno z obsługą tam marnie, a karaluchy jak były tak są.Tragedia.
 
Rodziłam na Solcu trzy lata temu.
Wrażenia super mimo 20 godzin na porodówce. Miałam audytorium składające się z trzech studentów pielęgniarstwa (zapytano mnie wcześniej, czy się zgadzam), ponieważ rodziłam sama (samotna matka) studenci dotrzymywali mi towarzystwa prawie cały czas. O wszystkim informowano, proponowano oksytocynę (nie zgodziłam się). Nacięcie też jest tylko propozycją.
Sale jednoosobowe, duże, można spacerować bez obaw, że wpadnie się na ścianę ;) Nowoczesne wyposażenie, czysto. W mojej sali była toaleta z natryskiem, pod który nakazano mi wejść i polewać brzuch ciepłą wodą (bardzo skuteczne, dopiero jak wyszłam poczułam prawdziwie bolesne skurcze, a godzinę później trzymałam synka). KTG co pół godziny, można było w tym czasie siedzieć na piłce.
Dziecko pozostaje w sali, tam jest badane, informacje o stanie zdrowia, szczepieniach i innych czynnościach przy dziecku podawane na bieżąco. Pielęgniarka pomaga przy zmianie pieluchy, ubraniu malucha, kąpieli.
Sala poporodowa była pięcioosobowa, trochę ciasno ale wesoło. I spokojnie można było wyjść się wykąpać, sąsiadki z sali informowały jak maluch się obudził. Jedzenie niezłe, dostosowane do ograniczonego jadłospisu świeżo upieczonej mamy.
Odwiedziny w salach poporodowych, na porodówce niedozwolone poza partnerem. Poród rodzinny bezpłatnie.
Mam nadzieję, że zgodnie z planem odnowili sale poporodowe.
Tylko izba przyjęć była przerażająca, bardzo zniszczony gabinecik, za parawanem przedwojenny fotel ginekologiczny. Może to też się zmieniło...
Jeśli jeszcze raz miałabym wybierać szpital, myślę, że ponownie wybrałabym Solec.
 
Witam was robaczki, tak sobie przeglądam wasze opinie i wątpliwości.Ja pierwszy raz rodziłam w szpitalu Bródnowskim.Byłam Bardzo zadowolona.Moją położną była Lena, kochana kobicinka, wesoła, gotowa lecieć z pomocą.Miałam salę porodową(a właściwie pokoik dla rodzacej)jednoosobową, z toaletą, czyściutko i elegancko.Ktg w sali, lekarz przychodził na zawołanie, znieczulenie poane, wprawdzie w małej dawce, ale podane.Przewieziono mnie do sali obok, fakt że to w piwnicy, ale okna były tyle że trochę wyżej.Miałam własną toalete, własny prysznic i było super.Cisza i spokój przez cały dzień.Do kąpieli dziecko zabierają, w ciągu dnia przebierają, super.Tylko,że to było 6 lat temu.Wiem że potem oddział był remontowany w 2005 roku bo też miałam tam rodzić, ale niestety.Drugim razem rodziłam w kolejowym w Międzylesiu.Super anastazjolog, podali mi znieczulenie na dwa razy i rodziłam z uśmiechem na ustach w drugim parciu.Co do porodu super, natomiast oddział był zamknięty dla odwiedzających ze względu na jakąś bakterię.Czyli totalny zakaz odwiedzin.To był koszmar.Też leżałam sama w sali, ale nie czułam się tam komfortowo.W łazience szalały karaluchy i wszędzie śmierdziało do przesady bielinką.Informacje były marne, mój synek miał podejrzenie hiperglikemii, na miejscu tysiace badań(kiedyś była tam specjalistka od noworodków z ukrainy, ale podobno już jej tam nie ma).Ona nadzorowała zdrowie mojego synka i wszelkie zalecenia podawała ona.W sumie tragedii nie było, ale wspaniale też nie było.W tym roku rodziła koleżanka, a jak pojechała na zdjęcie szwów to popalili jej oczy lampą UV i na dobę straciła wzrok, inna leży nadal z zatruciem ciążowym i cukrzycą po czym nagle faszerują ją glukozą i dają do jedzenia białe pieczywo i to co najgorsze, mało jej nie wykończyli, ciśnienie jej skoczyło strasznie, kroplówki z lekami jej nie zamówili bo szpital nie stać.Horror.Teraz podobno z obsługą tam marnie, a karaluchy jak były tak są.Tragedia.

Nie wiem skąd masz takie info o miedzylesiu bo ja miałam tam CC dosłownie kilka dni temu . miałam mieć pare dni póżnieja ale odeszły mi wody . Pojechałam do szpitala na oddziale na górze byłam w 5 min . na leżąco podpięta pod KTG podpisywałam sobie papierki bo panie same do mnie przychodziły . Poinformowali mnie o wszystkim łącznie z tym jakie badania wykonają dziecku . Przy CC personel super cały czas śmiech na sali . Po CC na pooperacyjnej panie na kazde zawołanie , dziecko mi przywozili jak tylko chciałam. Panie od noworodków też rewelka , pani od laktacji na każde zawołanie a i tak sama przychodziła co 1.5 h i pytała czy jest ok. leżałam na jedynce ale wiem jak wyglada oddział ogólnie i wybacz ale robali to tam nie widziałam . Szpital może nie jest nowy i nie ma tam wersalu ale personel nadrabia brak remontu.
O dzieciaczku tez informują po kazdych badania h przychodzi pani i mówi co i jak .
Co ma zdjęcie szwów do lampy UV ? bo jakoś związku nie widze za bardzo :)
 
Kochane mamusie... chcąc rozwiać swoje wątpliwości zadzwońcie sobie do kliniki tel. 338184685. Nie jestem w stanie potwierdzić, ani zaprzeczyć tym wszystkim opisom, bo jeszcze mam kilka miesięcy, ale postanowiłam zadzwonić do kliniki i oto to, co usłyszałam:
1. Min. pobyt to pełne dwie doby - jest tylko jeden wyjątek: wieloródki bez nacięcia krocza mogą wyjść wcześniej.
2. Jest tam Pani od porad laktacyjnych.
3. Niestety potwierdziły się godziny odwiedzin (nie ma wyjątków) od 10-11 oraz od 16-18.
3. Jeśli dzidzia ma wskazania do pozostania w szpitalu (np. żółtaczka) a mama jest z daleka, to nie robią problemów - mama też zostaje, w sytuacji, jeśli zależy jej na naturalnym karmieniu piersią.
4. Badania, które trzeba będzie zrobić dzidzi w rejonie do ok. 1 miesiąca od porodu to badanie bioderek i słuchu (dają skierowanie na bezpłatne z NFZ konsultacje).
5. Dziecku jest pobierana krew z pięty do badań.
6. Do wojewódzkiego przewożą dzieciaczki tylko na ojom...
7. Niestety zapomniałam dopytać o szczepionkę, która na forach jest negatywnie rozsławiona... ale to jeszcze potwierdzę przy wizycie.
8. Wizyta 490 zł. Polecono mi zadzwonić półtora miesiąca przed przewidzianym terminem porodu, zeby umówić się na wizytę.
To, co napisałam zweryfikuje rzeczywistość, ale napewno nie zapomnę wpaść tu i opisać już z autopsji poród w Eskulapie. Pozdrawiam
 
reklama
do aniam141, robale są bo koleżanka urodziła wczoraj i rozmawiałam z nią, ale teraz pozwalają palić światło w łazience i karaluchów jest o wiele mniej, ja rodziłam ponad 4 lata temu latem i uwierz mi że podłoga w łazience "biegała"gdy w nocy zapalano tam światło.Też słyszałam,że na cesarce i w sali pooperacyjnej jest super, zresztą niedawno siostra tej dziewczyny, która wczoraj rodziła też tam miała cesarkę i była bardzo zadowolona, poza tym wypadkiem z lampą UV.A jeśli chodzi o lampę i szwy, to dziewczyna przyjechała na zdjęcie szwów, a zdejmowała jej praktykantka.Było jej za ciemno i zamiast zwykłej lampy(przez niewiedzę)włączyła lampę UV, która służy do dezynfekcji pomieszczen(tak jak w solarium musisz mieć okulary aby chronić oczy).Jedna i druga straciły wzrok na jakiś czas.Ale wzrok na szczęście wrócił.Dziewczyna, która rodziła wczoraj też miała przejścia, dali jej 4 znieczulenia zewnątrzoponowe,łyżeczkowali, a dziś nie mogą wyjąć venflonu z kręgosłupa, pewnie podadzą kolejne znieczulenie.
 
Do góry