Witajcie. A czy któraś coś wie na temat szpitala na pl. Starynkiewicza?? Jakies opinie?? Bo sie zastanawiam pomiedzy Bródnowskim a Starynkiewicza. Byłabym wdzieczna.
Ja rodziłam na Starynkiewicza w listopadzie i muszę powiedzieć że poród wspominam rewelacyjnie
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Miałam indukowany 9 dni po terminie, rodziłam 4,5 godziny. Moim lekarzem prowadzącym była lekarka z tego szpitala, ale nie było jej przy porodzie. Za to trafiłam na naprawdę świetny skład na porodówce i myślę że od tego wszystko zależy. Miałam umawiać się z położną odpłatnie, ale finalnie zdałam się na los i bardzo dobrze wyszło.
A jeśli interesują Cię szczegóły:
To jest stary, mały i biedny szpital akademii medycznej, w zabytkowym budynku. Wizualnie, słabo - dopiero piętro z porodówką wygląda ok, bo jest odmalowane ładnie, ale nie ma co się oszukiwać - nie jest do dr House :-)
- Na Starynkiewicza są 3 salki porodowe oddzielone od siebie takimi niepełnymi ściankami, więc słychać co się w każdej z nich dzieje. Akurat jak ja się położyłam na porodówce to kończyła rodzić w salce obok inna dziewczyna, ale bardzo spokojnie, więc było to nawet wzruszające
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
. Ale jak trafiłoby się na dwie krzyczące obok pacjentki to już gorzej... Salki oczywiście mają drzwi
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
Te salki mają taki wspólny przedsionek w którym siedzą położne i pielęgniarki oraz jest wejście do prysznica i toalety
- tylko jednej salce niestety są drabinki
- w czasie porodu można iść pod prysznic, położna sama mnie wysłała i w ciągu 30 minut rozwarcie zwiększyło się z 3 do 8 cm
![Wink ;) ;)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
- oczywiście można rodzić z mężem albo inną osobą towarzyszącą. Mąż był wypraszany na czas badania itp.
- znieczulenie kosztuje 600zł, dostałam je bez problemu pod koniec I fazy porodu, przy 8 cm
- Pod koniec porodu byli obecni stażyści (3 osoby), stażysta razem z lekarką zakładał mi szwy. Nie ma co się ich obawiać, są bardzo mili i zaangażowani.
- tuż po porodzie dostałam dziecko na brzuch na parę minut, potem jest zabierane do mierzenia, ważenia i oddawane w wózeczku tatusiowi na korytarz.
- po porodzie 2 godziny leży się pod salą porodową na korytarzu, położna przystawia dziecko do karmienia. Na tym korytarzu jest bardzo spokojnie wiec nie ma co się wzdrygać - chodzi o to, żeby być na oku personelu w razie gdyby doszło do krwotoku.
Także poród naprawdę wspominam bardzo dobrze.
Gorzej z opieką po porodzie.. Nie mam porównania z innymi szpitalami, ale nie byłam zadowolona:
- sale darmowe są 3 osobowe bez łazienki. Są też płatne: 2-osobowa z łazienką 150 zł za dobę i 1-osobowa z łazienką 200 zł za dobę. W salach płatnych nie może nocować mąż.
- opłata za salę nie obejmuje żadnej dodatkowej pomocy pielęgniarek czy położnych
- położne nie robią nocy żadnego obchodu, żeby sprawdzić czy wszystko jest ok. Tylko w nocy po porodzie (rodziłam wieczorem) przyszła do mnie raz położna sprawdzić obkurczenie macicy.
- w szpitalu w dzień i nad ranem jest bardzo głośno (naprawdę bardzo!), łomotanie drzwiami, trzaskania wózkami z garami. O 6 rano do mojej sali wpadały panie sprzątaczki wymieniać worki ze śmieciami i zmywać podłogi waląc mopami o wózeczki dzieci... (wrr....bez komentarza
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
)
Personel jest generalnie bardzo miły i jak już się o coś zapyta to pomocny, ale organizacyjnie można mieć sporo do zarzucenia.
- nikt nie uprzedza co będzie danego dnia robione z dzieckiem w związku z czym zdarzyło się, ze rozbierałam i ubierałam dziecko do mierzenia, ważenia, szczepienie czy pobierania krwi 4 razy. Karmiłam, usypiało i było rozbierane i tak non stop. Dla mnie to było stresujące (okiełznać te wszystkie ubranka i dzidzię), dla dziecka na pewno też.
- gdy dziecko płacze położne od razu dają mleko sztuczne żeby podać dziecku (mją takie już rozrobione w słoiczkach bebilon). Ale jak tylko przyjdzie ktoś z noworodków i zobaczy ze dokarmiasz dziecko butelką to jest krzyk, że nie wolno dokarmiać i tylko pierś
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
- podczas obchodu obecni są studenci/stażyści (nie wiem dokłądnie) w dużej ilości (w sumie np. wchodzi do sali 7 osób). Jeden ze studentów bada pacjentkę (piersi, brzuch, ogląda szwy krocza) a cała reszta stoi nad tobą i patrzy. Ja akurat liczyłam się z obecnością studentów w tym szpitalu, ale jednak taki tłum to chyba przesada.
- jedzenie głodowe (śniadanie i kolacja to 3 kromeczki czerstwej bułki parówki i 2 plasterki wędliny
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
), a w szpitalu nie ma żadnego sklepiku, wiec bez dokarmiania można paść
Podsumowując: rodzić przy takim personelu mogłabym nawet jutro jeszcze raz, ale pobyt w szpitalu po porodzie nie jest komfortowy i nie wpływa dobrze na zestresowaną młoda mamę. Razem z dziewczyną z którą leżałam na salce, po wypisie zbierałyśmy się tak szybko, że wyglądało to prawie jak ucieczka
![Smile :) :)](data:image/gif;base64,R0lGODlhAQABAIAAAAAAAP///yH5BAEAAAAALAAAAAABAAEAAAIBRAA7)
.