reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne WARSZAWA

Ja gdziekolwiek bede na pewno nie mam zamiaru brac oplacanej poloznej, bo szkoda mi na to pieniedzy. A wymagac bede, bo takie moje prawo :-)
 
reklama
ja za pierwszym razem trafilam na polozne ktore byly okropne
przynajmniej w 80% i myslalam tak samo jak Wy teraz, ze to ich obowiazek i musza byc fajne, nie musza...

jak traficie na oddzial gdzie akurat bedzie 5 porodow naraz to zmienicie zdanie
tu nie chodzi o to ze komus dajecie pieniadze tylko o to ze ktos jest TYLKO do waszej dyspozycji, zajmuje sie tylko wami, non stop, siedzi, pogada, pomaga caly czas, nie leci do innych pacjentek, to tez wazne tak psychicznie

za pierwszym razem jak spadlo tetno mojego syna to w tym amoku ledwo udalo nam sie zawolac polozna bo taki byl sajgon

nie uwazam tego jako "wciskanie kasy" ale jak swoj zwykly komfort
i kazdemu radze jak moze miec swoja wlasna polozna

poza tym wczesniej zawsze mozna sie spotkac, porozmawiac o wielu sprawach, o nacinaniach etc
bo niestety to jest normalka, nikt sie o zgode nie pyta
a wystarczy tylko troche wiecej czasu i uwagi poloznej i nic nie jest nacinane

nie pisze bron boze ze to jakas regula ze trafi sie na pelnie, 20 rodzacych i 4 zle polozne ;-)
ale ja wole miec swoja zaufana i jedna :-p

i za 3 razem na pewno tez tak zrobie

to tylko apropos poloznej
bo co do hasla "jak sie placi to sie wymaga" to zupelnie sie nie zgadzam, wszedzie powinno byc jak najlepiej , ale wiadomo ze zcasami jest roznie
niestety w Pl jeszcze placi sie za takie rzeczy jak osobna sala , osobna polozna czy znieczulenie
moja siostra mieszka w Berlinie i tam to wszystko jest za darmo
indywidualna polozna, porod omawia sie wczesniej, co kobieta chce etc
do wyboru do koloru
mam nadzieje ze u nas tez tak kiedys bedzie ;-)
 
Ja rodziłam, nie opłacając własnej położnej :-) A te które były przy mnie były super :-)
Te panie dostają pensje, nie zależnie od ilości rodzących na raz. Jeżeli trafi się tłok, to wiadomo, że będzie miała dla każdej mniej czasu. Ale to nie zwalnia z obowiązku opiekowania się rodzącą...
 
JA jak już pisalam położna opłaciłam, z czego się cieszę zwłaszcza ze względu na miejsce w szpitalu. Był to mój pierwszy poród i nie do konca wiedziałam czego się spodziewać. Za drugim razem raczej nie będę oopłacac położnej, mąż mi wystarczy.
Trzeba jednak pamietać, ze położna to też człowiek i ma prawo być zmęczona czy źle się czuć. Wiadomo, że osobista połozna powinna być w standardzie ale nje jest, bo szpitale nie mają na to kasy. Więc jesli chcemy mieć tak jak pisała sugarspunsister to musimy zapłacić. Z drugiej strony nie każdy lubi jak ktoś obcy przy nim siedzi. Z tym, że jedna uwaga - nie powinno się absolutnie moim zdaniem opłacać położnej, która własnie ma dyżur! Za te godziny ma juz płacone. Jak chce dorobić to wyłacznie po pracy.
 
ja rodzilam w szpitalu na brodnie calkiem niedawno bo miesiac temu.
nic nikomu nie placilam (jedynie 10 pln za tydzien pobytu tzw cegielke)i jestem bardzo zadowolona z personelu. wiadomo ze jak wszedzie pracuja rozni ludzie i nie z kazdym trzeba sie zgadzac ale kazdy byl mily i pomocny.
mimo tego ze byl sajgon-3 porody rownoczesnie, lozka na korytarzach to nie mialam kompletnie zastrzezen.
polozne przyjmujace porod byly mile, a najmilej wspominam pielegniarki z oddzialu noworodkow. poprostu super:-)
 
Ja podobnie jak grushka rodziłam w bródnowskim, tylko, że rok temu. I było ok. Pielęgniarki od noworodków naprawdę super, siedziałam w szpitalu tydzień i męczyłam je cały czas. :-) A to, że mała za szybko oddycha, a to, że ma zapchany nosek, jak przemywać pępek itp. Pediatrzy też byli w porządku. Tylko lekarz przy porodzie chciała się chyba trochę poznęcać i trzymała mnie z parciem przez 2 godziny a postępu w porodzie nie było. W końcu chyba jej się znudziło i wysłała mnie na cc. Ale po zobaczeniu maleństwa o takich rzeczach się zapomina. Mimo, że w czasie porodu trafiłam na jakąś wariatkę, to polecam ten szpital, bo opieka nad dzieciaczkami jest naprawdę fachowa.
Za ZZO zapłaciłam 300 zł.
Za położną też 300 zł
Prywatna sala kosztowała chyba 50 zł za dobę (ale tego nie jestem pewna trochę czasu już minęło).
 
A i jeszcze jedno. Moja szwagierka rodziła w Międzylesiu w kolejowym i tam jak dziecko musiało dłużej zostać szpitalu matkę się wypisywało!!! Maleństwo samo zostawało w szpitalu a mama musiała ściągać pokarmi dowozić mleko. Na Bródnie jak moja niunia była chora nie wypisali mnie. Siedziałam z nią dopóki nie skończyła brać antybiotyku i wszystkie badania nie wyszły ok.
Tak przynajmniej było rok temu :-)
Dla mnie to było bardzo ważne. I mimo iż mieszkam dużo bliżej Szpitala Kolejowego w Międzylesiu z tego powodu nie będę tam rodzić drugiego babe. Nigdy nie wiadomo co się może wydarzyć, a na myśl, że miałabym zostawić dziecko w szpitalu samo, aż ciarki mi poplecach przechodzą!!!
 
Witam, ja rodziłam w listopadzie 2008 na Solcu, miałam indywidualną opiekę położnej (Krystyna Komosa!). REWELACJA dzięki niej poród wspominam jako coś fajnego i dzięki niej również obeszło się bez nacinania krocza a to ważne! Najczęściej tną czy trzeba czy nie a wystarczy dobrze prowadzić ostatnie chwile porodu i można bez nacinania urodzić. Polecam:-)
 
reklama
Ja rodzilam w eskulapie we wrzesniu. Naprawde super. M@dz1@ nie wiem czy ty masz samochod lub kogos kto cie tam zawiezie, bo to raczej konieczne. Z zywca nie wyobrazam sobie jechac autobusem, choc pewnie bym tak zrobila gdybym nie miala wyjscia. Ja bylam bardzo zdesperowana i stanelabym na glowie byleby nie rodzic w naszym szpitalu. Ok 1,5 miesiaca przed moim terminem zadzwonilam , zeby sie umowic na konsultacje, ktora musi wypasc mniej wiecej miesiac przed. Jedzie sie na wizyte do ginekologa ktory robi usg i do anestezjologa. Placi sie tez wtedy za wszystko, 410, z czego 210 to wlasnie te wizyty z usg, a 200 to nierefundowane koszty podczas pobytu. Dostajesz nr do anestezjologa, do ktorego mozesz dzwonic o kazdej porze jak cos cie martwi i umawiaja cie na ktg na tydzien przed terminem. jezeli bedziesz gotowa to juz mozesz zostac na porod, jak nie to przyjezdzasz jak sie zacznie. Wyznaczaja tez ostateczna date, jezeli by sie opoznialo, to wtedy masz przyjechac i go wywolaja. Zwykle lezy sie dwie doby i wypuszczaja do domu. Po tygodniu trzeba wrocic na sciagniecie szwow jezeli byly zakladane.
 
Do góry