reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpitale, lekarze, położne - ŁÓDŹ I OKOLICE

Witam
Ja mam termin na 30 stycznia i zastanawiam sie nad Madurowiczem i nad Kopernikiem i sama nie wiem. Macie jakies nowe informacje na temat tych szpitali .Pozdrowionka
Kopernik, ma na pewno lepsze warunki pod wzgledem sal, sanitariatow itp, ale gdyby nie daj Boze ( powtarzam gdyby!!!!) cos sie dzialo, to od razu przewoza maluszka do Matki Polki, albo madurowicza, bo nie maja wyposazenia dla noworodkow. ja rodzilam w Madurowiczu i jestem bardzo zadowolona.
 
reklama
Hej, juz raz odpisalam, ale powtorze. Rzeczywiscie Kopernik wypada najlepiej, ale to bardzo maly oddzial, z ktorego w razie jakichkolwiek problemow z maluszkiem przewoza dziecko do innego szpitala, np Matki Polki, czy madurowicza. Nie jest wyposazony w specjalistyczna aparature dla nowordkow i informowali mnie o tym lekarze ginekolodzy, jednoczesnie odradzajac ten wybor. Znam osoby, ktore w tym szpitalu rodzily i byly zachwycone, cisza, spokoj, kameralna atmosfera, ale gdyby cos sie dzialo (niekoniecznie powaznego, po prostu cos co wymaga sprawdzenia) zabieraja dzieciaczka gdzie indziej. W Madurowiczu jest tak, ze mama lezy dopoki lezy dziecko, wiec chyba takie rozwiazanie jest jednak lepsze...Ja po prostu zawsze staram sie ubezpieczyc na wypeadek jakiejs trudniejszej sytuacji i juz:)
 
Co do łóżek na poporodowym w Madurowiczu potwierdzam! Koniecznie trzeba je zmienić! :tak:;-):szok: Co do opieki, byćmoże trafiłas na taki czas. Ja akutrat rodziłam przed Wielkanocą i leżalam na poporodowym w dni dyzuru jednej lub dwóch położnych i jakoś dawały radę, ale i połoznic z noworodkami było mniej. Ale jak chce się dziecko zostawić na noc to kłopotów raczej nie ma. Tylko z tym wysypianiem to raczej kłopot przy rozpłakanych maluchach... :-p:eek::sick::baffled: Co do sanitariatow i warunków to pewnie gdzie indziej są lepsze, ale ja w Madurowiczu poznalam cztery :tak::laugh2::dry: odddziały i w sumie na perinatologii i poporodowym nie było najgorzej Na OCP też się dało wytrzymać, tylko ja wybierałam pory na prysznic mało popularne - godziny seriali, filmów i badań, gdy akurat mało osób korzystało. Ze wszystkim można sobie poradzic i ja też jeśli kiedyś będę miała rodzić drugie dziecko to tylko w Madurowiczu.
 
Witam:))

Ja chciałabym rodzic w Koperniku, może znacie tam jakiegoś dobrego do plecenia lekarza , który by był przy mnie jak będę rodzic....nr te bylby bardzo pomocny-pozdrawiam
 
Rzeczywiscie rodzilam w momencie gdy Madurowicz byl wrecz przepelniony i polozne mowily, ze sa dni kiedy odsylaja do Matki polki na porody. Kurcze nie chcialabym zeby ktos myslal, ze narzekam, bo naprawde jestem bardzo zadowolona z tego szpitala. Wiadomo, ze gdyby nasze Panstwo dawalo wiecej kasy na leczenie to moze na dyzurze bylaby nie jedna polozna a np 3 i byloby latwiej i dziewczynom po porodach i samym pielegniarkom...Niestety jest jak jest. I tak jest w kazdym szpitalu. Polozne na poporodowym zawsze sluzyly pomoca, ale czasami jak widzialam jak sa zmachane to mialam wyrzuty, ze pytam...
Ja Jaska nie chcialam oddawac na noc, bo jakos bym sie dziwnie czula, gdyby przywozili malego tylko na karmienie, fajnie gdy mozna z dzieckiem od razu spac i sie przytulic do maluszka..
Ja tez zaliczylam 4 oddzialy w Madurowiczu:) A jesli chodzi o sanitariaty to jest ich malo i fajnie by bylo gdyby kazdy kto z nich korzysta myslal o tym, ze za chwile korzystal z nich bedzie ktos nastepny...Bo lazienek moze byc i 100, ale wazne w jakim beda stanie...
 
ale standardowo lekarzy nie ma przy porodzie..chyba, ze cos idzie nie tak.....jest polozna, a lekarz pojawia sie na koniec do szycia...
 
ja polecam CZMP. rodzilam miesiac temu i bylam bardzo zadowolona. lekarze uratowali zycie mojej malenkiej tak, ze wyszla z trudnego porodu bez szwanku:tak:

a mama tez lezy z malenstwem tak dlugo jak potrzeba:tak:

opieka na odzale niemowlakow rewelacyjna. no i ten specjalistyczny sprzet o ktorym pisaly poprzedniczki.
 
Witam wszystkich,
Stalo sie, ciaza obumarla 12/7, wywolanie poronienia, zabieg...jestem ponad 3 tygodnie na zwolnieniu i naprawde boje sie wrocic do pracy, a to juz wkrotce, tam wszyscy wiedzieli o mojej ciazy, a teraz beda zdumione spojrzenia :-( . Dzis przeplakalam caly dzien, wpadlam w wielki dol. Staramy sie o maluszka od paru lat, istotne jest to, ze przekroczylam 40-tke, wiec praktycznie szanse juz zanikaja i nie ma znaczenia, ze wcale nie wygladam na swoj wiek i tez tak sie nie czuje. Bylo kilka inseminacji, potem jedno in-vitro i nagle po odstawieniu lekow... bum ! ciaza...w cyklu naturalnym, bez zadnej stymulacji. Po poronieniu moj gin nie zalecil mi zadnych badan, czekam na miesiaczke, owulacja chyba byla tydzien temu, obfity sluz ze sladami krwi. Najpierw mowil zeby odczekac 3 m-ce. a pozniej ze moge probowac nawet po pierwszej miesiaczce...chyba widzial, ze bardzo chce tego maluszka, naciskalam go o badania, ktore powinnam zrobic, ale niczego nie zalecil, czy to normalne? To jest profesor ze sporym doswiadczeniem, ale teraz niczego nie jestem juz pewna. Dziewczyny, czy znacie jakiegos naprawde dobrego gina z Lodzi ( moj pracuje w Madurowiczu i tam tez mialam robiony zabieg lyzeczkowania, wrazenia niezbyt pozytywne, wciaz krecili sie studenci i jestes traktowana jak "przypadek", a nie czlowiek z krwi i kosci, ktory przezywa tragedie i cierpi ). Pomyslalam, ze moze teraz poszlabym do kobiety-gienkologa, kogos doswiadczonego, kto ma sympatyczne podejscie i potrafi dac nadzieje, zasiac optymizmem. BARDZO PROSZE o jakies namiary. Czuje sie okropnie i sama nie wiem co robic...nigdy nie bylam zbyt pewna siebie, a teraz podkopana jestem bardzo mocno. Z gory dziekuje za wszelka pomoc ! Pozdrawiam serdecznie.
 
Witaj Caro! Bardzo mi przykro z powodu Waszego maleństwa :-( . Ja wprawdzie nie jestem z Twoich okolic i nie potrafię Ci pomóc z wyborem lekarza, ale chciałam spytać, czy nie myśleliście z mężem o tym, aby adoptować jakiegoś dzidziusia? Wiem, że nie jest to to samo, co nosić dziecko pod piersią i być z nim od chwili poczęcia, ale jednak jest to dziecko, które można tak samo kochać i które może kochać nas. Nie mam jeszcze własnych dzieci, ale od lat wiem, że mogę mieć problem z zajściem w ciążę. Gdy poznałam mojego męża i wiedzieliśmy już, że chcemy razem budować naszą przyszłość, to rozmawialiśmy także i na ten temat. Nie chciałam, by w przyszłości był to dla nas problem nie do rozwiązania. Oboje zgodnie stwierdziliśmy, że jeśli nam się nie uda mieć własnych dzieci, to na pewno przygarniemy pod nasze skrzydła jakąś gromadkę z domu dziecka. Wydaje mi się, że takie rodzicielstwo nie jest niczym złym, nie jest też czymś gorszym ani mniej wartościowym. Jesteście jeszcze młodymi ludźmi i macie szansę wziąć pod swoją opiekę nawet kilkumiesięczne maleństwo. Macie szansę być przy pierwszych ząbkach, krokach, słowach... Pomyślcie może i o takim rozwiązaniu. Życzę Wam wszystkiego co najlepsze i gorąco pozdrawiam.
 
reklama
Witaj Ewito, Bardzo dziekuje, ze sie odezwalas. Zgadzam sie z Twoja opinia, ze opieka nad dzieciaczkami z domu dziecka nie jest czyms zlym czy gorszym niz opieka na dziecmi, ktorych jest sie biolgicznymi rodzicami. Wrecz przeciwnie, to wspanialy gest. Przyznam szczerze, ze nie myslalam o tym powaznie. Nie wiem czy jestem na tyle silna i wytrwala. Poza tym z tego co slyszalam procedura adopcyjna wymaga wielu formalnosci i oczekiwan. Ja wciaz jeszcze mam nadzieje, ze uda mi sie jednak poczuc bijace seduszko pod wlasna piersia. Bardzo bym tego chciala. Pomyslalam, ze dam sobie jeszcze troszke czasu na kolejne proby...moze moze... po poronieniu wzmocnil sie moj instynkt macierzynski, to mnie zaskoczylo, bo wczesniej nie bylam az taka "zachlanna" na maluszka. Rowniez zycze Tobie i Twemu mezowi wszystkiego dobrego. Oby Wam sie udalo, jesli nie w ten, to w inny sposob. Pozdrawiam serdecznie.
 
Do góry