dib2
Mama Sary - 06.12.2008r.
rodziłam w grudniu 2008 roku w Mikołowie. Przyjechałam do szpitala ze skurczami co 10 minut więc zostałam położona na oddział. Tam powiedziano mi że jak będe miała skurcze co 5 mam przyjsć na ponowne KTG. USG miałam od razu jak przyjechałam. Przyszłam na porodówke jak miałam skurcze co 5 minut, ale wedłóg KTG były za krótkie. Trwały 20 sekund a powinny 30 -35. Za to rozwarcie miałam na 8. że dobrze się czułam to mogłam sama iść po potrzebne rzeczy ( ręcznik, telefon, aparat itp.) Wrócilam i został mi przydzielony moj "boks". Było to chyba o godzinie 7 - 8. O 10 dostałam pierwszą małą dawke dopalacza. Na początku skurcze mi nie doskwieraly więc cały czas gadalam przez telefon. tak około 11 zaczeło choloernie boleć, ale nadal miałam za któtkie skurcze. Położna (Dzidka - tak się nazywała - super babka) zaproponowała mi lewatywe która przyśpiesza również skurcze. Po lewatywce faktycznie szybciej się ruszyło i zaczło tak napiepszać, że siedziałam chyba godzine pod prysznicem żeby ból był mniejszy. O 12 dostałam znowu dopalacza i piłke do poskakania (a raczej do bujania bo o skakaniu nie było mowy) Długo miałam skurcze parte bo męczyłam się ponad godzinke. Lekarz chciał mnie już ciąć bo mała sięustawiła bokiem główki. Dzidka zato kazała mi się odwrócić tak bym była do niej tyłem ( jak w pozyji na pieska) i wtedy szybciej mała wychodziła. Potem mnie odwróciła, jeszcze raz parłam i plum miałam dzidziusia na brzuszku o godzinie 1.15. W tym momencie zapomniałam o całym bólu. Potuliłam moją kruszynke i po chwili mi ją zabrali na pierwszy w życiu test ( miała 10 na 10 P - zuch dziewczyna). Dostałam znieczulenie miejscowe i dr. Banaś mnie zaczoł zszywać. Jak on skończył to akurat panie połozne skończyly badać Sare i dały mi ją z powrotem. Moja położna pomogła mi Sare karmić a jak mnie odwoziła na sale to wróciła się pare kroków z małą bym mogła ją ucałować.
Moja historia choć długa powinna wystarczyć. No cóż zdażają się tam w mikołowie wredne babki ale takie zdażą się wszędzie. Dodam że na sali obok leżały dwie dziewczyny z Tychów.
Moja historia choć długa powinna wystarczyć. No cóż zdażają się tam w mikołowie wredne babki ale takie zdażą się wszędzie. Dodam że na sali obok leżały dwie dziewczyny z Tychów.