reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Cześć Dziewczyny,
Jest ktoś kto rodzi w sierpniu? Ja mam termin na 12 i już mocno się stresuję. Dajcie znać co u Was słychać, jak przygotowania do porodu itd.
Trzymam kciuki za wszystkie lipcowe mamy:)
pozdrawiam
 
reklama
Zielona jak tak dalej pojdzie to ja sie na sierpien przeterminuje... ;-) Uwierz mi, ze im blizszy termin tym mniej stresu a wiecej ulgi, ze to juz - przynajmniej w moim wypadku. Jeszcze tylko, zeby synek laskawie zechcial wyjsc, bo zadne sposoby na przyspieszenie nie dzialaja na mojego uparciucha. Dzieki za kciuki przydadza sie, a pozostale lipcowki to juz chyba wszystkie po i tylko ja zostalam :-( Z niecierpliwoscia czekam na pierwsze opowiesci porodowe, pozdrawiam:-)
 
Dziewczyny, u mnie wstępny termin cesarki na ostatnie dni lipca, najpóźniej pierwsze dni sierpnia (dowiem się na kolejnej wizycie). Bardzo się denerwuję, naprawdę.
Najgorsze jest to, że złapało mnie jakieś choróbsko i nie potrafię sobie sama z nim poradzić. Idę dziś do internisty i obawiam się, że skończy się na antybiotyku :/
Trzymam kciuki za Was!
Nestka - będzie dobrze :) U Ciebie to praktycznie "JUŻ" :)
 
Ostatnia edycja:
Lea to kciuki, zeby to jednak nie bylo nic powaznego. A co do cesarki to chyba lepiej planowana, niz taka w "ostatniej chwili". Napewno wszystko bedzie dobrze :tak:
A u mnie takie "już" od trzech tygodni. A przetrwalam urlop gina, zastosowalam zasade 4S przynajmniej cztery razy pod rzad, czop wypadl ponad 2 tygodnie temu, a ja nadal czekam . . .
 
Ostatnia edycja:
Lea, postaraj się denerwować jak najmniej:-) dobrze się mówi, wiem... jak ja się dowiedziałam, że będzie cesarka to też mało nie padłam z nerwów... do ustalenia terminu też niecierpliwie czekałam... jak ustaliliśmy termin to było jeszcze gorzej, strasznie się spięłam, że to tak mało czasu.... i tak mi zleciał tydzień.... teraz liczę ostatni... ale z czasem nerwów coraz mniej a coraz bardziej robię się niecierpliwa, żeby już być po! Chciałabym już mieć maluszka przy sobie i mocno go wytulić! Na początku myśl o zabiegu mnie przerażała... trochę poczytałam, oswoiłam się z tym co mnie czeka i jest coraz lepiej, choć pewnie największy stres złapie mnie tuż przed wyjściem do szpitala. Teraz jedyne o co się modlę, to żeby synek do swojego terminu zaczekał skoro już jesteśmy zapisani:-) nie chciałabym, żeby pokrzyżował wszystkim plany, ale różnie może być:-) na razie objawów wszelkich brak więc oddycham spokojnie:-)
czasem mnie tylko martwi, jak mniej się rusza, widzę ze z nim tak w kratkę, albo wywija tak, że boję się, że przez pępek wyjdzie, albo czasem coś smyrnie:-)
Nestka, mam nadzieje, że lada moment nadejdzie Wasz dzień:tak:
Serofka, Brzuchata wielkie gratulacje i wszystkiego najlepszego dla Was i Waszych maluszków!!!!
 
Dziewczyny, dzięki za słowa otuchy :)
Liska6 - termin cc wyznaczono Ci na początek 39 tygodnia? czy może udało się trochę wcześniej?
U mnie będzie to końcówka 38 lub początek 39 (tak woli lekarz)... ponoć mamy to ustalić na kolejnej wizycie, za tydzień. Denerwuję się bardzo! Nie jestem w stanie nad tym zapanować. Boję się bólu po zabiegu i tego, że uniemożliwi mi poruszanie i odbierze radość "tej" chwili... Miałam już operację w jamie brzusznej i pamiętam jak cholernie cierpiałam i długo dochodziłam do siebie. Niestety mam bardzo niski próg bólu i czasem straszna ze mnie panikara :/
Pocieszają mnie tylko opinie, że mając obok siebie malucha - siły same się znajdują. Mam nadzieję, że tak właśnie będzie :-)


 
Lea, ja mam wyznaczony termin dokładnie na 39 tydzień i 1 dzień:-) lekarz mówił, że tydzień przed wyznaczonym terminem to takie minimum. W moim przypadku lepiej, żebym nie doczekała do naturalnego porodu, bo wtedy będziemy musieli działać bardzo szybko.
Ja też się boję, ale nawet chyba nie bólu tylko bardziej tego, że to dla mnie nowość. Nigdy nie przechodziłam operacji, więc nie wiem, jak to wygląda... myślę, czy nie dostanę dużego krwotoku, czy dzidziuś będzie zdrowy, czy po wszystkim dam sobie radę z karmieniem itd. Staram się uspokajać jak mogę, bo nerwy tylko pogorszą sprawę. Bólu boję się najmniej z tego wszystkiego, choć mam świadomość, że będzie strasznie ciężko. Widywałam kobiety po cc i jedne wracały od razu do formy inne wyły z bólu... także może być różnie.
Liczę na personel w szpitalu, ale najbardziej na męża, bo jak ja nie dam rady to zawsze będzie on.
Myślę, że damy sobie radę:-) Ja się pocieszam, że tyle kobiet już miało cc i dało radę, więc ja też dam. Życzę Ci w najbliższych dniach dużo spokoju i odpoczynku! Mam nadzieje, że im będziesz bliżej tym bardziej będziesz spokojna! Mnie na razie spokój się trzyma, oby jak najdłużej:-)
 
Liska6 -masz rację, czasem za bardzo się nad sobą użalam, a szczególnie w ostatnich dniach - przez to okropne przeziębienie które po prostu zwaliło mnie z nóg...i wcale nie czuję się lepiej, wręcz przeciwnie - codziennie czuję się gorzej i mój nastrój leci w dół.....
Dopada mnie panika przedporodowa, powinnam popracować nad pozytywnym myśleniem :-)


Też bardzo liczę na pomoc męża, poza tym, moja mama przyjedzie do mnie na tydzień (moi i męża rodzice mieszkają w innych częściach Polski) i wiem, że wesprze mnie i pomoże we wszystkim w szpitalu. Damy radę. Masz rację - tyle kobiet przeszło przez to doświadczenie więc nam również się uda :-)
 
Lea, ja jeszcze tydzień temu też strasznie panikowałam. Nieznośna byłam okropnie. Wcale Ci się nie dziwię biorąc pod uwagę fakt, że czekasz na wyznaczenie daty a do tego jesteś chora. Kiedy, jak nie teraz możemy się nad sobą poużalać? Później najważniejsze będzie dziecko, więc chociaż te ostatnie dni powinnyśmy poświęcić dla siebie! Do czasu ciąży zawsze myślałam, że to okres sielanki i radości, a tu się okazało, że bywa naprawdę ciężko kiedy organizm płata tyle figli. Dlatego ja nigdy nie mówię, że ciąża to nie choroba- to chyba wymyślili mężczyźni, którzy nie mają pojęcia, jak można się czuć źle. Teraz liczę tylko na synka, który zrekompensuje mi każdy grymas na twarzy, każdą złość i ogromne nerwy.
Fajnie, że będziesz miała pomoc i w szpitalu i w domu! Nie miej wyrzutów sumienia, jak w ciągu dnia będziesz miała ochotę tylko spać. Jakby nie było przez 9 miesięcy odwalamy kawał dobrej roboty:-D Trzymam kciuki za powrót Twojego dobrego nastroju i zdrowia:-)

Ciekawe, jak tam u innych dziewczyn! Mam nadzieje, że wszystko w najlepszym porządku!
 
reklama
Do góry