Witajcie.
Zrobiłam to - pomyłam okna. może uda się urodzić dzięki temu wcześniej. Ale objawów nadal brak
Baby-love. Sale poporodowe z tego co wiem, to jeszcze nie zostały wyremontowane i niestety nic fajnego o nich nie słyszałam - leży się po kilka na sali, gdzie duszno, a łazienka wspólna gdzieś na korytarzu
Po remoncie jest tylko porodówka i sale porodowe są klimatyzowane i ponoć bardzo dobrze przystosowane.
Seforka. Na pewno dzidziuś ma sie dobrze. Mój maluch bardzo mało się rusza, gdy się stresuję - a stresu mi nie brak niestety
Zawsze na wszelaki wypadek możesz podjechać na ktg i się uspokoić.
Liska6. Ja też nie należę do biuściastych, ale wierzę, że uda mi się karmić mojego syna.
Co do "prezentów", to ja uważam, że jakieś ciasto, owoce jak najbardziej można zostawić pielęgniarkom/położnym w dyżurce. Natomiast załączniki w postaci kopert... no cóż...czy lekarze zaryzykują utratę pracy za stówkę, czy kilka więcej? Z tego co słyszałam i czytałam kiedyś, to na Kopernika lekarze uciekają od takich prezentów, bo zdarzyła się wpadka i jakiegoś lekarza (lekarkę?) wywalili za przyjęcie korzyści materialnej. Ja tak czy siak nie umiałabym wcisnąć komukolwiek lewych pieniążków i nie zamierzam tak robić, choć mówią mi bym choć stówę ze sobą dla położnej na wszelaki wypadek miała. Ja i tak się upieram i nie dam, bo po pierwsze: nie umiem, a po drugie: uważam, że każda rodząca ma prawo do pomocy i opieki medycznej oraz traktowania jej z szacunkiem i należytą uwagą (a ma i temu nikt nie zaprzeczy) - zwłaszcza jak tyle nam kasy z pensji ściągają na ubezpieczenia zdrowotne itd.
Do zobaczenia na ktg jutro
Zrobiłam to - pomyłam okna. może uda się urodzić dzięki temu wcześniej. Ale objawów nadal brak
Baby-love. Sale poporodowe z tego co wiem, to jeszcze nie zostały wyremontowane i niestety nic fajnego o nich nie słyszałam - leży się po kilka na sali, gdzie duszno, a łazienka wspólna gdzieś na korytarzu
Seforka. Na pewno dzidziuś ma sie dobrze. Mój maluch bardzo mało się rusza, gdy się stresuję - a stresu mi nie brak niestety
Liska6. Ja też nie należę do biuściastych, ale wierzę, że uda mi się karmić mojego syna.
Co do "prezentów", to ja uważam, że jakieś ciasto, owoce jak najbardziej można zostawić pielęgniarkom/położnym w dyżurce. Natomiast załączniki w postaci kopert... no cóż...czy lekarze zaryzykują utratę pracy za stówkę, czy kilka więcej? Z tego co słyszałam i czytałam kiedyś, to na Kopernika lekarze uciekają od takich prezentów, bo zdarzyła się wpadka i jakiegoś lekarza (lekarkę?) wywalili za przyjęcie korzyści materialnej. Ja tak czy siak nie umiałabym wcisnąć komukolwiek lewych pieniążków i nie zamierzam tak robić, choć mówią mi bym choć stówę ze sobą dla położnej na wszelaki wypadek miała. Ja i tak się upieram i nie dam, bo po pierwsze: nie umiem, a po drugie: uważam, że każda rodząca ma prawo do pomocy i opieki medycznej oraz traktowania jej z szacunkiem i należytą uwagą (a ma i temu nikt nie zaprzeczy) - zwłaszcza jak tyle nam kasy z pensji ściągają na ubezpieczenia zdrowotne itd.
Do zobaczenia na ktg jutro