reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szpital Uniwersytecki Kopernika - poród, położne, wasze wrażenia

Hej latte dzięki za info:)
mnie w tej ciąży do teraz też oszczędziło.Pytałam to tylko jedna kumpela z pierwsym synem tak miała ale do tego stopnia, że twierdzi "rzygałam jak kot":(
Ktoś kto mnie nie zna mógłby pomyśleć, że panikuję ale ta ciąża zupełnie inna a wogóle czuję, że to lada dzień.
A z córcią to przed 38tyg mi chlusnęło ale zdążyłam wziąść prysznic głowę umyć i nogi ogolić:-) :) pojechałam do szpitala i na spokojnie urodziłam.
moja mama i inne osoby były wystarszone a ja jak zwykle spokój.
 
reklama
Hej latte dzięki za info:)
mnie w tej ciąży do teraz też oszczędziło.Pytałam to tylko jedna kumpela z pierwsym synem tak miała ale do tego stopnia, że twierdzi "rzygałam jak kot":(
Ktoś kto mnie nie zna mógłby pomyśleć, że panikuję ale ta ciąża zupełnie inna a wogóle czuję, że to lada dzień.
A z córcią to przed 38tyg mi chlusnęło ale zdążyłam wziąść prysznic głowę umyć i nogi ogolić:-) :) pojechałam do szpitala i na spokojnie urodziłam.
moja mama i inne osoby były wystarszone a ja jak zwykle spokój.

Nie napisze tego na podstawie własnych doświadczeń (póki co jedno dzieciątko :D), ale z opowieści znajomych posiadających więcej dzidek wiem, że każda ciąża jest inna i bardzo często sposób postępowania, który sprawdzał się u jednego dziecka, nie sprawdza się u następnego.

Pod koniec ciąży to obowiązkowo z tym goleniem :D ja pod koniec codziennie praktykowalam, na wszelki wypadek, chociaż intuicja podpowiadala mi, że gdyby nie cc, byłabym przeterminowana :)
 
Dziewczyny czy któraś z was miala mało wód płodowych pod koniec ciąży a przy tym ich sączenie?
Ja właśnie po usg jestem mnie lekarz mówił że mało wód powinno być 8 jest 6 ale że jeszcze nie małowodzie...no i przedwczoraj lekarka która zastępuje mojego gina - urlop, wystawiła skierowanie do szpitala, że jek będzie mało to mam jechać. od ilu trzeba się tam zgłosić?
 
Cześć dziewczyny, mogę w miare na świeżo zdać relacje z porodu na Kopernika tydzień temu. Od dnia terminu chodziłam do ambulatorium na ktg co drugi dzień z powodu małowodzia, w piatek 27.05 mialam byc przyjęta bo afi 3cm ale nie bylo miejsc. W poniedzialek afi 2,4cm (41+3) decyzja o przyjęciu - nie bylo miejsc na patologii wiec trafiłam na porodówkę do sali przedporodowej - personel super, mimo mojego zdenerwowania ze tyle po terminie, Malo wód a ja całkowity brak objawów porodu wszystko mi spokojnie tłumaczyli. Od razu przyszla lekarka dyżurną i powiedziała jaki plan - wywołujemy od razu bo to juz czas a nie ma co ryzykować powikłań u dziecka - założyli balonik. Po kolejnym ktg mogłam wyjść na korytarz do męża i siedzieliśmy tam 2h do kolejnego ktg. Niestety balonik nic nie dal. We wtorek 31.05 rano ciąg dalszy imprezy oxytocyna, rozkurczowe i lewatywa (jako środek wywołania porodu a nie oczyszczanie przy juz trwającej akcji) od tego czasu przenieśli mnie na sale porodowa i juz mąż mogl byc ze mną caly czas. Nie polecam nikomu tak długiego wywołania, oxytocyna idzie w parze z ciągłym zapisem ktg oraz zakazem jedzenia. Ale super położne wspierały, jak mialam spadek formy to dostawałam glukozę w kroplówce i przez większość czasu mogłam skakać na piłce w trakcie skurczy ale trzymając te elektrody od ktg by był zapis. Trwało to cały dzień od 9.00 aż do 1.15 w nocy gdy juz błagałam o znieczulenie lub cesarkę ale bylo tylko 3cm rozwarcia. Wtedy fajny anestezjolog zdecydował ze nie da znieczulenia tylko przerwiemy oxy bym sie przespała do rana. Cóż ja nie byłam szczęśliwa ale po odłączeniu skurcze z bolesnych co 5min zrobiły sie leciutkie co 20min i nawet spalam z nimi po wcześniejszym kolejnym prysznicu. Rano zanim sie nawet przebudziłam podłączyli znów oxy a później przyszla lekarka i zadecydowała ze jesli do 14 nie urodzę co będzie cesarka bo to za długo trwa. Ale na szczęście wszystko ruszyło, dzieki piłce, prysznicom co 2h i w krytycznym momencie dawce rozkurczowych i przeciwbólowych kroplówek o 11 były 4cm i dostalam zbawienne zzo. Takiej ulgi nigdy nie czułam a super położna wtedy przebiła worek owodniowy i o 13.30 po kolejnej dawce zzo bylo pełne rozwarcie a o 14.30 (1.06) na świat przyszla moja córeczka. Kontakt s/s byl 5min bo mialam krwotok i musieli pilnie zacząć szyć ale cala godzinę szycia mąż kangurował malutką a jak tylko skończyli dostalam ja do piersi i tak leżałyśmy prawie półtorej godziny. Z racji braku miejsc trafiłam na patologie ciąży. Super położne pomogły we wszystkim, ja nawet na nogach nie mogłam ustać. Mala byla do wieczora ze mną jak mąż szedł do domu wzięły ją na noc panie od noworodków. Następnego dnia od rana byla ze mną. Ordynator na obchodzie bardzo miły, odpowiadał na wszystkie pytania. Mogłam byc przy każdym badaniu dziecka. Pielęgniarka laktacyjna zaglądała do nas 3razy dziennie a z sąsiadka po cc siedziala raz nawet pól godziny pomagając jej w przystawieniu. Wyszliśmy w sobotę bo mala miala żółtaczkę i czekali aż wyniki będą dobre. Ogólnie poród koszmarny dzieki wspaniałemu personelowi przeżyłam dość spokojnie, a po porodzie czułam sie zaopiekowana z kazdej strony. Jak ktos ma jakieś pytania służę pomocą :)
 
Gratulacje! Ale przeżyłaś poród, naprawdę ciężki, długi i męczący. To teraz samych radości płynących z macierzyństwa :)
Dzięki, wszyscy mówią ze to wyczyn. Fakt wtedy bylo mega ciężko, ale dzieki wsparciu udalo się to przejść jakoś i teraz mimo ze zaczynam drugi tydzień leżenia plackiem to drugi raz zdecydowała bym sie na to samo. Ale to może z mojego charakteru wynika. Ważne ze wszystko co dało sie dla dziecka najlepsze spełniłam (a lekarze i położne nie przejęli sie moim bredzeniem o cesarce tylko zmotywowali do porodu naturalnego).
 
Ja również gratuluję!
ALEX a która lekarka przyjmowała cię na patologii? Miałaś może styczność z Dr Kaim?
Ja w Koperniku byłam w południe wczoraj 34tydz. i6dn.
Dzień wcześniej lekarz z Galla wykonująć mi usg nastarszył mnie że mam mało wód i do malowodzia dużo nie jest...a wczoraj od rana nie czułam żadnych ruchów małego, który ogólnie dziurę w brzuchu mi wierci, nie pomagały płodkości ruszanie go w brzuchu, odpoczynek czy ogólnie zmiana pozycji. W Koperniku - profesjonalne podejście!wszystkie badania i okazało sie że wszystko ok! wody w normie i innesprawy też!
Nigdy nie odetchnęłam z taką ulgą! a ogólnie raczej wręcz pomijam pewne sprawy bo jestem optymistką aż zanadto! Co sprzęt i lekarze - w końcu Szpital Kliniczny.
Mam nadzieje, że jak zacznie się poród to będzie miejsce i mnie nie odeślą:))
 
cz.alex ogromne gratulacje! :) I dzięki za relację, zwłaszcza to, co pisałaś o pomocy laktacyjnej mnie pociesza, bo to moje pierwsze dzieci i trochę się obawiam jak to będzie.

Czerwcówka - też planuję rodzić na Kopernika tylko u mnie bliźnięta, więc cc się szykuje pod koniec czerwca. Z dr Kaim miałam styczność w poradni patologii ciąży i nie wspominam miło, ale może miała gorszy dzień.
 
Co do dr Kaim to chodziłam do niej do poradni patologii i jakos wrażenia najlepszego nie zrobiła ale profesjonalnie wszystko bylo załatwione. Na porodówce miala nocny dyżur jak byłam to całkiem inna osoba :)
Za to mój poród prowadziła dr Mamak to ona wszystkie decyzje przy wywołaniu podejmowała - z uśmiechem acz konkretnie.
 
reklama
Dziewczyny, jeszcze jedno pytanie ode mnie: czy jeśli chciałabym szczepić Engerixem, to można kupić na miejscu, czy trzeba mieć ze sobą (a jeśli to drugie, to czy potrzebna jest recepta i kto ewentualnie może ją wystawić)? I w którym momencie ktoś o to pyta?
 
Do góry