reklama
Psotka 7 - ja rodziłam równo 9 miesięcy temu przez CC. Moje doświadczenia są generalnie pozytywne. Powrót do siebie wspominam bardzo dobrze. Od razu robiłam wszystko przy dziecku i to co musiałam w domu, szczerze mówiąc nie pamiętam jakiejś szczególnej uciążliwości po operacji. Pamiętaj, że ból rodzi się w głowie i trzeba to oswoić. CC to niestety operacja i będzie boleć, ale trzeba się ruszać, wstawać i starać się robić wszystko normalnie. Musisz się oczywiście oszczędzać, ale im szybciej wstaniesz i będziesz się ruszać tym będzie lepiej. Ja starałam się spacerować po korytarzu, chodzić "w miarę" szybko i nie chodzić zgięta w pół. Dziewczyny u mnie na sali po SN były dużo bardziej "zmasakrowanie" niż ja.
W domu mąż pomagał mi przez 2 tyg, ale jak wrócił do pracy to i po 12 godzin byłam sama z małym i jakoś było, a i jeszcze mam schody w mieszkaniu i chodziłam po nich po 100 razy dziennie bo mały spał na górze i też nie miałam z tym problemu.
Najgorszy ból związany z cc to kiedy musiałam się przesunąć z łóżka na pooperacyjnej na to na którym leżałam na oddziale i to była dla mnie masakra.
Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć jeszcze, że mnie bardzo źle się karmiło na leżąco (a pielęgniarki na leżąco pokazywały jak przystawić dziecko i nie uczyły innej pozycji) i ciężko mi było wytrzymać w takiej pozycji, a młody to i przez godzinę potrafił ssać. Nie wiem jak będzie u Ciebie, ale proś, żeby Ci pokazały inną pozycję, jeżeli będzie Ci niewygodnie. W szpitalu mają też poduszki laktacyjne i takie stopnie pod stopy, ale nam z własnej woli nikt tego nie przynosił, ani nie pokazywał, a ja nawet nie myślałam, żeby zapytać. Widziałam, że niektóre dziewczyny miały swoje poduszki, takie duże rogale do karmienia i na początek to im większy tym lepszy bo im dzieciątko jest wyżej tym wygodniej, żebyś nie musiała się do niego nachylać ani go podtrzymywać.
Co do utraty kilogramów to ja w ciąży przytyłam 13 kg i pomimo tego, że karmiłam dużo i nadal karmię to jakoś nie zaobserwowałam, żeby to cokolwiek pomagało niestety. Po 4 miesiącach byłam jeszcze 3 kg na plus i nie chciało się ruszyć. W 6 miesiącu po porodzie schudłam 6 kilo nie robiąc kompletnie nic więc jestem teraz na minusie 3 kg. Pamiętaj, że jest to sprawa indywidualna i nie ma na to reguły. Powiem, też uczciwie, że ja ani nie ćwiczyłam, ani nie byłam na szczególnej diecie. W moim przypadku widzę jeszcze, że moje ciało jedynie nie wróciło do jędrności sprzed ciąży, ale jak napisałam nic z tym nie robiłam. Dopiero teraz zabieram się za ćwiczenia i jakieś bardziej szczególne starania.
Podsumowując, to niczym się teraz nie przejmuj, o nic się nie martw i na pewno wszystko będzie dobrze, a po fakcie to na pewno nie będzie takie straszne jak może Ci się to teraz wydawać. Uff, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że Ci to trochę pomoże:-)
W domu mąż pomagał mi przez 2 tyg, ale jak wrócił do pracy to i po 12 godzin byłam sama z małym i jakoś było, a i jeszcze mam schody w mieszkaniu i chodziłam po nich po 100 razy dziennie bo mały spał na górze i też nie miałam z tym problemu.
Najgorszy ból związany z cc to kiedy musiałam się przesunąć z łóżka na pooperacyjnej na to na którym leżałam na oddziale i to była dla mnie masakra.
Z mojego doświadczenia mogę Ci powiedzieć jeszcze, że mnie bardzo źle się karmiło na leżąco (a pielęgniarki na leżąco pokazywały jak przystawić dziecko i nie uczyły innej pozycji) i ciężko mi było wytrzymać w takiej pozycji, a młody to i przez godzinę potrafił ssać. Nie wiem jak będzie u Ciebie, ale proś, żeby Ci pokazały inną pozycję, jeżeli będzie Ci niewygodnie. W szpitalu mają też poduszki laktacyjne i takie stopnie pod stopy, ale nam z własnej woli nikt tego nie przynosił, ani nie pokazywał, a ja nawet nie myślałam, żeby zapytać. Widziałam, że niektóre dziewczyny miały swoje poduszki, takie duże rogale do karmienia i na początek to im większy tym lepszy bo im dzieciątko jest wyżej tym wygodniej, żebyś nie musiała się do niego nachylać ani go podtrzymywać.
Co do utraty kilogramów to ja w ciąży przytyłam 13 kg i pomimo tego, że karmiłam dużo i nadal karmię to jakoś nie zaobserwowałam, żeby to cokolwiek pomagało niestety. Po 4 miesiącach byłam jeszcze 3 kg na plus i nie chciało się ruszyć. W 6 miesiącu po porodzie schudłam 6 kilo nie robiąc kompletnie nic więc jestem teraz na minusie 3 kg. Pamiętaj, że jest to sprawa indywidualna i nie ma na to reguły. Powiem, też uczciwie, że ja ani nie ćwiczyłam, ani nie byłam na szczególnej diecie. W moim przypadku widzę jeszcze, że moje ciało jedynie nie wróciło do jędrności sprzed ciąży, ale jak napisałam nic z tym nie robiłam. Dopiero teraz zabieram się za ćwiczenia i jakieś bardziej szczególne starania.
Podsumowując, to niczym się teraz nie przejmuj, o nic się nie martw i na pewno wszystko będzie dobrze, a po fakcie to na pewno nie będzie takie straszne jak może Ci się to teraz wydawać. Uff, ale się rozpisałam, mam nadzieję, że Ci to trochę pomoże:-)
a jak należy się zachowywać po porodzie sn? faktycznie jest " lepiej " niz po cc? bo po sn zaraz przewoza na poporodową tak ? i od razu nalezy wstac i zając sie malenstwem tak> i tez lepiej chodzic wyprostowana i w tych majtkach siatkowych z podkładami zeby goic krocze? a jesli ktoś miał zszywane krocze to potem faktycznie to boli i co z szwami , tez je za jakis czas wyciagaja ?
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2013
- Postów
- 6
szwy sa rozpuszczalne wiec nie trzeba ich wyciagac, po okolo dwoch tgodniach same sie rozpuszcza a reszti wypadna przy codziennej toalecie,
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2013
- Postów
- 6
a majtki siateczkowe sa wymagane zeby krocze szybcej sie goilo, zaopatrz sie tez w wielksza ilos podkladow poporodowych (takie wieksze podpaski bez kleju) w domu po porodzie napewno sie przydadza
- Dołączył(a)
- 19 Sierpień 2013
- Postów
- 6
a ja ze swojego doswiadczenia polecam i to bardzo zabrac ze soba poadke ochronna do ust. po porodzie wargi sa popeknae i pomadka jest niezbedna, watro miec tez mala wode mineralna z dziubkiem (dobrze sie z niego pije na lezaco).
a powiedzcie mi drogie mamusie po jakim czasie po sn mozna cos zjesc i co to moze byc? warto coś zabrać do jedzenia do torby czy wystarczy sama woda? i jak wogole wyglada dieta poporodowa, co można jeść a co nie można? no bo w szpitalach to jedzenie raczej marne z tego co slysze wiec maz zawsze moze cos przyniesc
Ja tam nie narzekałam na jedzenie - choć było trochę mdłe. Ale na co dzień nie używam soli więc nie przeszkadzało mi to. Na śniadanie z reguły było kilka kromek chlebusia, odrobine masła, kawałek sera białego lub serek do smarowania (śmietankowy), do tego małe pieczone jabłuszko, ze 2 plasterki wędliny. Która chciała mogła jeszcze dostać zupe mleczną - ale to było już dla mnie bez smaku :-/ Kawa z mlekiem i bawarka (chyba? w sumie to był bliżej nie określony smak). Kolacja podobna. Obiady: ziemniaczki, szpinak lub najczęściej gotowana marchewka i mięso (kurczak z reguły, gotowany) lub inny zestaw: kasza z gulaszem (nie próbowałam). Kompocik do obiadu mi smakował. Tyle pamiętam.
Na pewno dobrze dużo pić - podobno dobrze wpływa na laktacje.
A co do tego, co mąż może przynieść to zależy jaką diete będziesz chciała prowadzić w domu: eliminacyjną czy wprowadzającą nowe składniki.
Ja na początku w domu jechałam na jałowym jedzeniu (nieśmiertelny zestaw ziemniaczki, marchewka i kurczak ). Z racji tego, że sama mam alergie pokarmową (kakao +na kosmetyki, leki)) tak jadłam przez 1szy miesiąc i powoli wprowadzałam w 2gim m-cu pojedyncze produkty. Córa kończy 3 m-ce i dopieo niedawno zaczęłam nieśmiało próbować nabiału. Niby piszą, że matka powinna jeść wszystko ale ja tam wolałam wiedzieć jaki nowy produkt ostatnio jadłam niż szukać winowajcy wśród np. 5 rzeczy.
Na pewno dobrze dużo pić - podobno dobrze wpływa na laktacje.
A co do tego, co mąż może przynieść to zależy jaką diete będziesz chciała prowadzić w domu: eliminacyjną czy wprowadzającą nowe składniki.
Ja na początku w domu jechałam na jałowym jedzeniu (nieśmiertelny zestaw ziemniaczki, marchewka i kurczak ). Z racji tego, że sama mam alergie pokarmową (kakao +na kosmetyki, leki)) tak jadłam przez 1szy miesiąc i powoli wprowadzałam w 2gim m-cu pojedyncze produkty. Córa kończy 3 m-ce i dopieo niedawno zaczęłam nieśmiało próbować nabiału. Niby piszą, że matka powinna jeść wszystko ale ja tam wolałam wiedzieć jaki nowy produkt ostatnio jadłam niż szukać winowajcy wśród np. 5 rzeczy.
reklama
Jordgubbe
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 12 Lipiec 2011
- Postów
- 1 574
Ja też nie narzekałam na jedzenie. Ale ja z tych niewybrednych, co mi dadzą to zjem, mięso jedynie zostawiam, bo nie lubię. Siostra mi przyniosła konfiturę brzoskwiniową, biszkopty i wafle ryżowe. I herbatkę laktacyjną miałam [herbapolu, expresowa, bez cukru]. Co do diety to przez pierwszy miesiąc jeszcze o niej myślałam. Myślałam, bo trzymanie się diety średnio mi wychodziło, a później zaczęłam jeść wszystko. Lekarka mi jakoś po 2 msc kazała odstawić białko krowie, ale też tak o tyle o ile się trzymałam tego, próbowałam, tylko nie moglam się powstrzymać od dolania kropli mleka do kawy ;-) I jakoś córce ulewanie przeszło samo, tj zmniejszyło się. Obecnie nadal jest tylko na piersi, a ja jem wszystko, suplementuję witaminy i wszystko jest ok.
Podziel się: