reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Szpital, ciąża, poronienie co dalej?

Próbuje sobie to jakoś wytłumaczyć, wiem że takie rzeczy się zdarzają. Miałam ponowne USG, pęcherzyk się spłaszczył i zmniejszył, dostanę tabletkę aby spróbować w naturalny sposób je usunąć. Dla mnie zabieg łyżeczkowania to ostateczność, wolałabym tego unikać, całej tej narkozy i wszystkiego. Lekarz powiedział że po tabletce będę miała mocne skurcze, dreszcze, może być biegunka.. czy któraś z was również dostała tabletkę?
Tak, najpierw podają tabletkę. Beta jest naprawdę niska, ja przeszłam to dwa razy, czułam się jak w okres. Więcej skrzepów było niż normalnie
 
reklama
Pierwsza betę robiłam 31.03 wynosiła 64,3 progesteron wynosił 37 powtórzyłam dwa dni beta później wynosiła 112,5
Później z ciekawości 5.04 powtórzyłam przy okazji innych badań i wynosiła 340. Od początku wydaje mi się przyrost był za mały.
Wczoraj w szpitalu beta wynosiła 550, a dziś spadła do 430, do tego właśnie skrzepy, jakieś tkanki tam widać, trochę krwawienia.
Może z własnego przykładu powiecie jaki powinien być prawidłowy wzrost bety? Lekarz mi mówił że w 6 tygodniu powinnam mieć co najmniej 12 tys, tyle że nawet oni nie potrafili powiedzieć ile ciąża ma, i czy faktycznie to 6 tydzień, ostatnia miesiączka była 5 marca więc tak mi wyszlo. Zwariować można, dlatego będę wdzięczna jeżeli się podzielicie doświadczeniem :)
 
Pierwsza betę robiłam 31.03 wynosiła 64,3 progesteron wynosił 37 powtórzyłam dwa dni beta później wynosiła 112,5
Później z ciekawości 5.04 powtórzyłam przy okazji innych badań i wynosiła 340. Od początku wydaje mi się przyrost był za mały.
Wczoraj w szpitalu beta wynosiła 550, a dziś spadła do 430, do tego właśnie skrzepy, jakieś tkanki tam widać, trochę krwawienia.
Może z własnego przykładu powiecie jaki powinien być prawidłowy wzrost bety? Lekarz mi mówił że w 6 tygodniu powinnam mieć co najmniej 12 tys, tyle że nawet oni nie potrafili powiedzieć ile ciąża ma, i czy faktycznie to 6 tydzień, ostatnia miesiączka była 5 marca więc tak mi wyszlo. Zwariować można, dlatego będę wdzięczna jeżeli się podzielicie doświadczeniem :)
Początkowa beta powinna rosnąć o co najmniej 66% na 48h i o tyle u Ciebie rosła jeśli dobrze liczę. Najpewniej później mocno spadła. To nie jest tak że przy poronieniach przyrost na początku jest nieprawidłowy. Właśnie najczęściej nic nie zwiastuje kłopotów, tylko pojawią się plamienie/krwawienie, a w wypadku poronień zatrzymanych dopiero obraz z USG wykrywa np. zatrzymanie akcji serca.
 
Pierwsza betę robiłam 31.03 wynosiła 64,3 progesteron wynosił 37 powtórzyłam dwa dni beta później wynosiła 112,5
Później z ciekawości 5.04 powtórzyłam przy okazji innych badań i wynosiła 340. Od początku wydaje mi się przyrost był za mały.
Wczoraj w szpitalu beta wynosiła 550, a dziś spadła do 430, do tego właśnie skrzepy, jakieś tkanki tam widać, trochę krwawienia.
Może z własnego przykładu powiecie jaki powinien być prawidłowy wzrost bety? Lekarz mi mówił że w 6 tygodniu powinnam mieć co najmniej 12 tys, tyle że nawet oni nie potrafili powiedzieć ile ciąża ma, i czy faktycznie to 6 tydzień, ostatnia miesiączka była 5 marca więc tak mi wyszlo. Zwariować można, dlatego będę wdzięczna jeżeli się podzielicie doświadczeniem :)
Wpisz sobie tu wyniki i Ci wyjdzie.

Mówi się że po 48h powinna się podwoić.
Pierwsze trzy wartości wydają się być okej ale jak już zbadali w szpitalu wczoraj 16.04 to beta zdecydowanie za niska, więc już spadała.
 
Dziewczyny, mam kolejny problem. Dostałam wczoraj mizoprostol rano, później po południu. Bóle brzucha, dreszcze, gorączka ale bez krwawienia, wyleciały że mnie tylko jakieś dziwne tkanki, mają dziś powtórzyć USG ale nie chcą mnie wypisać do domu, stwierdzili że zabieg mogą zrobić po świętach bo nie ma anestezjologa a ja się na niego wczoraj nie zgodziłam. Jestem wściekła! Nikt mi nie powiedział że ten lek może działać nawet do 2 tygodni, sami wprowadzili mnie w błąd. Ja nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji, nie wyobrażam sobie tutaj siedzieć tyle czasu. Przez to że chciałam spróbować poronić naturalnie a nie przez łyżeczkowanie mam wrażenie że każdy wyżywa się na mnie, że sama jestem sobie winna. Myślicie że jak wypisze się na własne żądanie, będę mogła wrócić na zabieg po świętach? Leżę tu już cały tydzień, jestem wykończona psychicznie..
 
Dziewczyny, mam kolejny problem. Dostałam wczoraj mizoprostol rano, później po południu. Bóle brzucha, dreszcze, gorączka ale bez krwawienia, wyleciały że mnie tylko jakieś dziwne tkanki, mają dziś powtórzyć USG ale nie chcą mnie wypisać do domu, stwierdzili że zabieg mogą zrobić po świętach bo nie ma anestezjologa a ja się na niego wczoraj nie zgodziłam. Jestem wściekła! Nikt mi nie powiedział że ten lek może działać nawet do 2 tygodni, sami wprowadzili mnie w błąd. Ja nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji, nie wyobrażam sobie tutaj siedzieć tyle czasu. Przez to że chciałam spróbować poronić naturalnie a nie przez łyżeczkowanie mam wrażenie że każdy wyżywa się na mnie, że sama jestem sobie winna. Myślicie że jak wypisze się na własne żądanie, będę mogła wrócić na zabieg po świętach? Leżę tu już cały tydzień, jestem wykończona psychicznie..

Zawsze możesz się wypisać na własne żądanie i wrócić.
Rozumiem, że są święta. Natomiast biorąc pod uwagę, że już miałaś gorączkę to nie wiem czy to mądre
 
reklama
Badania genetyczne zleca się po kilku/2-3 poronieniach, jak Ci odstawią luteine to krwawienie powinno samo się rozkręcic, beta jest niska. Ja miałam 30 tyś i po odstawieniu leków samo poszło.
Na spokojnie odpocznij i możecie się starać odrazu, może to marne pocieszenie ale naprawdę wielu kobietom się to zdarza, trzymaj się
cześć, jestem po drugim poronieniu i przymierzam się do badań genetycznych z tym, że kompletnie nie wiem jaki pakiet wybrać, które jest sens robić? (oba poronienia zatrzymane, brak bicia serca, zbyt wolno rosnący zarodek) doradzicie coś?
 
Do góry