reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła Rodzenia

reklama
Dzięki Esiu:), przeczytaliśmy całość i faktycznie kilka rzeczy odrzuciliśmy ale większośc rad okazala się zdroworozsądkowa, jak np z tymi kosmetykami, uważam że nie bez przyczyny większość z nich stosuje się od 1 m-ca życia dziecka... W każdym razie bardzo pouczajace to było:tak::-D Dzięki raz jeszcze:-)
 
Cieszę się, że oceniacie to jako przydatne :-)

Przed nami jeszcze 1 zajęcia za tydzień, więc też postaram się opisać (o ile będą tego warte ;-))
 
Esia super opis. Położna widać to kobitka z doświadczeniem i na pewno kilka jej rad zastosuję, choć z niektórymi się nie zgadzam.
Jedną z takich, przed którymi uprzedzam (jako jakby nie było Matka z doświadczeniem;-)) jest sypianie z dzieckiem. Jest to na pewno super wygodne, ale uprzedzam moje drogie - dzieci są mądrzejsze niż nam się wydaje. I to, że nam na początku z maluchem wiszącym u cyca będzie wygodniej oznacza, że Dziecko przyzwyczai się baaardzo szybko do spania w ciepełku mamusinego ciała i potem będzie za przeproszeniem "chała" z odstawieniem dziecka do własnego łóżka. Perspektywa spania z dzidziusiem jest super kusząca - bo Mama sama nie ma ochoty odstępować go na krok - zwłaszcza zaraz po urodzeniu, ale zastanówcie się czy potem będzie Wam wygodnie spać z 2-3 latkiem, a Tata niech śpi na podłodze.:-) Nawet o sytuacjach intymnych nie wspomnę.
Ja Weronikę wzięłam do naszego wyrka jak była chora i się przestraszyłam że coś jej się stanie a ja będę spać. W rezultacie spała z nami do 3ciego roku życia, i prawie siłą została potem przyzwyczajona do własnego łóżka, a i tak przez rok czy półtora budziła się w nocy i przychodziła do nas. Jak wspomniałam wyżej nasze życie intymne legło w gruzach, bo nawet gdy chcieliśmy się oddalić na bok w wiadomych celach, to budziła się natychmiast jak ja wstawałam. W efekcie jak ona szła spać, to ja najczęściej też już musiałam leżeć. Kuszące, nie??? Dlatego powiedziałam sobie, że tym razem absolutnie nie ma możliwości aby dziecko spało z nami. Wolę się przemęczyć te parę miesięcy i wstawać - daleko nie mam. A za to potem jaki luksus.:tak:
 
Dzagud, zgadzam się absolutnie, ale ja mam przykład mojej teściowej, która z siostrą Kota, spała dopoki ta nie ukończyła 13 czy 14 lat:szok:.
 
No to brzmi jak horror :szok:

Ja jeszcze nie wiem jak zrobię. Dla osób zupelnie niechętnych położna doradzała odkładanie dziecka tuż obok własnego łóżka - np. do kosza lub gondoli stojących na podłodze (żeby nie musieć wstawać).
Wiecie, ja też znam niefajne przykłady spania z dzieckiem do 5-6 roku życia :baffled: I za każdym razem (w znanych mi przypadkach, nie mówię że tak jest zawsze) była to wina matki. Mam nadzieję, że JEŚLI zdecydujemy spać z Małym, to nie zabraknie nam jaj żeby go odłożyć do łóżeczka jak skończy 3-4 m-ce...

Przypomniałam sobie jeszcze jedno ze sz.r. - pupę po każdym myciu (czyli po przewijaniu) smarujemy czymś tłustym (ponoć najlepszy jest linomag) - pachwinki + kreseczkę (siusiaka ponoć nie, chyba że jakieś fałdki tam są).
Co do pielęgnacji siusiaka to położna zalecała, żeby zajmowali się tym tatusiowie. Ponoć są o niebo delikatniejsi (ciekawe dlaczego ;-):-D) i nie przychodzą im do głowy pomysły w stylu odciągania napletka i szorowania wacikiem w środku :eek:

A powiedzcie, co jeszcze z tych rzeczy o których mówiła położna nie bardzo Wam się podoba?
 
Esia, mnie generalnie większość tych informacji wydaje się bardzo przydatna i dobra. Po prostu mam już doświadczenie z Weroniką i niektóre rzeczy na Niej wypróbowałam, więc pewnie i teraz tak będę robić.
Pierwsza to to spanie z Maleństwem - życzę naprawdę "duuuużych jaj", bo jak Dziecko zaczyna płakać i zawodzić nie chcąc spać same, to człowiekowi się serce ściska, mimo że wie, że żadna krzywda się dziecku nie dzieje. No i prawie zawsze się złamie. Dlatego zamierzam być tym razem twardzielem od początku.;-)
Z pozostałych rzeczy, to mam inne doświadczenia jeśli chodzi o kąpiele:
- uważam, że jak są upały, to kąpiel co 2 czy 3 dni, to za mało. Oczywiście, jak jest chłodniej, czy zimą, to tak, ale zobaczycie - dzidzia ma tyle różnych fałdek, że jak się spoci, to wszędzie jej się porobią takie brudne kluseczki. No i weź nie wykąp. Oczywiście można wtedy bez mydełka, tylko samą wodą odświeżyć, albo chusteczkami wytrzeć. Natomiast ja w taki skwar wkładałam Młodą do wanny 2 razy dziennie, a wieczorna kąpiel to był po prostu obowiązek. Inaczej szkoda mi dziecka było że się lepi.
- Weronikę zaczęłam kąpać w dużej wannie jak miała 2 miesiące, bo były straszne upały i kąpałam ją często, a jak kiedyś Wam pisałam, to miałam sporą wanienkę i ciężko mi było ją ciągle nosić, nalewać wody a potem wylewać. Z tym, że ja wtedy właziłam do wanny sama, a Tomek mi dziecko podawał. Nie leżała bezpośrednio w wannie, tylko na takiej właśnie plastikowej podstawce (tzw. delfinku), który - żeby jej nie obcierał - miał na siebie nałożone ze 2 pieluszki tetrowe lub flanelowe. Nigdy się nie obtarła i nie miała problemów ze skórą - tym bardziej że rzeczywiście nigdy jej nie kąpałam bezpośrednio po myciu wanny. Nie mam zwyczaju szorować wanny detergentami po każdym użyciu, więc nie był to wielki problem.
I to właściwie tyle z różnic do zdania tej położnej. Weronikę wprawdzie oliwkowałam od początku niewielką ilością oliwki, ale jak mówię, ona nigdy nie miała żadnej alergii i nic jej nie zaszkodziło.
 
reklama
Dzięki :-)

No tak - przy kąpaniu zapomniałam dodać, że co 2-3 dni nie dotyczy upałów. Wtedy można dokładnie tak jak mówisz - na tyle często, żeby się dziecko nie lepiło.

A co do kąpieli w dużej wannie... Cóż, szczerze wątpię żebyśmy wytrzymali do 1,5 roczku. Myślę że też dość szybko przerzucimy się na zwykłą - tzn. kąpiel ze mną albo Małżem (o tym też położna mówiła - że dla niemowlaków kilkumiesięcznych to strasznie fajna sprawa i dobra zabawa).
A, i jeszcze - trochę z przymrużeniem oka doradzała, żeby generalnie to tatusiowie zajmowali się kąpaniem dziecka (kilkumiesięczniaka też) bo mamusie to chcą żeby "kąpiel była szybka, dokładna i łazienka nie zachlapana" a tatusiowie chcą żeby "była dobra zabawa" ;-)
 
Do góry