reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Szkoła Rodzenia

hello!
a Ja sie zapisalam (wraz z Mężem oczywiście). 31 marca mamy pierwsze zajęcia, prowadzi je połozna ze szpitala ,w którym chcemy wspólnie rodzic,takie lekcje kosztują 20-30zł wiec mysle, że warto! Napisze Wam moje Drogie jak było! pozdrowionka
a tak poza tym to co myślicie o porodzie w wodzie ?moja koleżanka z pracy mnie namawia...i chyba skorzystam...zapytam jeszcze mojego gina
 
reklama
myślę że bezsprzecznie jest to najmniej stresogenny rodzaj porodu dla dzieciaczka:D co naukowcy udowodnili już chyba wielokrotnie:tak: jeśli masz możliwość i nie ma przciwskazań to korzystaj śmiało:):-D
 
tez tak myślę! więc mysle ze sie jednak zdecydujemy!zpytam jeszcze lekarza co on na to.dzięki i pozdrowionka!
 
Ja też zastanawiam się nad porodem w wodzie, ale nie wiem czy nie jest potrzebne jakieś specjalne przygotowanie, a ja nie bardzo mam możliwości uczestniczyć w zajęciach Szkoły Rodzenia :-(
 
ja mam możliwość uczestniczenia w szkole rodzenia, ale jakoś nie mogę do niej dotrzeć. miałam iść dzisiaj i znów nie wyszło - lenistwo i wstręt do śniegu wzięły górę:baffled: o porodzie w wodzie myślałam, ale sama nie wiem, jak dotrę na zajęcia i się czegoś dowiem, to będę dalej myśleć. koniec końców pewnie będę rodzić normalnie i w samotności (tzn bez bliskiej mi osoby, bo mąż cały czas podtrzymuje swoją decyzję, że na czas porodu zostaje w domu:-( )
 
kachasku zawsze możesz iść z siostra mama lub przyjacółką, jesli potrezbujesz wsparcia myślę że ci nie odmówią:tak:
 
Sorga wiem, ale mama 800km stąd, siostry nie mam, zamiast przyjaciółki przyjaciela, który pracuje w innym mieście i nie ma nigdy czasu... miałam iść z mężem, ale jak ja go nie wyciągnę, to on mnie tym bardziej, więc jak to się lekarz śmiał, nie ważne kiedy się zacznie, ważne, żeby nie w 38 tyg, bo zdążę poznać tylko szpital:-D to poczekam do 37go;-) :-p ;-)
 
Relacja z pierwszych (z 6-ciu) zajęć szkoły rodzenia.
Prowadziły je - psychoterapeuta i położna.
Zaczęły od tego, że nie planują nas namawiać na poród naturalny ani żaden inny - w ogóle raczej nie będą nas do niczego namawiać. Nie planują również uczyć nas oddychania, bo wiedzą doskonale że to w pełni naturalny odruch i nauki nie wymaga (tu zastosowały analogię do stosunku płciowego - ponoć schemat oddechu jest dokładnie ten sam - a skoro go przeżyłyśmy ;-) to i podczas porodu się nie podusimy ;-)).
Zrodziło się więc pytanie - to czego nas nauczą? Otóż chcą nam przekazać WIARĘ, taką na poziomie podstawowym, niemalże fizjologicznym, w to że DAMY RADĘ i MOŻEMY urodzić. Kiedyś tę rolę spełniały rodziny wielopokoleniowe - dziewczynka obserwowała ciocie, siostry i sąsiadki, które "dawały radę". Dziś tego brak i trochę stąd ten powszechny paniczny strach przed porodem - za którym kryje się brak wiary we własne siły.
No to git - może przestanę marzyć o cesarce ;-)
Potem trochę poćwiczyliśmy - ale spokojnie i bardziej "poglądowo", tzn. wyczuwaliśmy granice kanału rodnego, relaksowaliśmy nogi, uczyliśmy się ćwiczenia mięśni Kegla.
Następnie tatusiowe uczyli się lokalizować dziecko w brzuchu - nazywa się to badanie-kogoś-tam (nie pamiętam :zawstydzona/y:) a polega na dokładnym obmacaniu brzucha. Pozwala określić położenie dziecka. Oj różnie im to szło - sporo było "ciąż urojonych" :-D A finałem było namalowanie swojego "odkrycia" na brzuchu - sądząc po efektach, powstanie nowy gatunek człowieka :-D
A na sam koniec prowadząca opowiadała o współodczuwaniu ciąży przez tatę. Interesujące.
I to tyle z najciekawszych rzeczy. Jeśli będziecie chciały, będę opisywać co się dalej będzie działo :-)
 
reklama
Esia opisuj jak tylko znajdziesz czas i ochotę, ja z chęcią poczytam bo sama musiałam zrezygnować ze szkoły nad czym ubolewam.
 
Do góry