reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

szkoła rodzenia

Ja wybieram się do szkoły rodzenia na pierwsze zajecia w poniedzialek. Najpierw maja byc 2 wykłady a od 16.11 cwiczenia. Narazie bedę chodzic niestety sama, bo mój Marcin musiałby się jakoś rozdwoić :no: ale od poczatku grudnia bedziemy juz chodzic razem :tak:
Ciesze sie, bo to bedzie jakies zajecie no i fajna okazja zeby poznac inne przyszłe mamusie - moze nawet sasiadki? :tak: kto wie... :-D
 
reklama
a ja musze znalezc daty mojej szkoly rodzenia :eek: gdzies je podzialam a sie ma zaczac na poczatku listopada jakos :baffled: i co ja bidna zrobie jak nie znajde??
 
My właśnie idziemy jutro na pierwsze zajęcia do szkoły. Ciekawa jestem jak będzie. Może spotkamy kogoś znajomego? A może poznamy nowych znajomych? ;-)
 
A ja mam przed sobą ostatnie zajęcia w szkole rodzenia - spotkanie w szpitalu.
Ku mojemu zdziwieniu przeszłam kurs przyśpieszoy. Grupa jest malutka. Jedna kobitka wylądowała po pierwszych zajęciach w szpitalu, a drugawłaściwie już w tym tygodniu może rodzić...więć ustaliliśmy, ze spotykac będziemy się często jak sie da. No i tak chodziliśmy z Mariuszem 3 dni pod rząd...trochę to było wyczerpujące, ale dawno tez tyle się nie śmiałam:tak:....
Było wesoło , poznałam nowych ludzi i strachu przed porodem (jeszcze) nie mam.
 
My byliśmy teraz w sobotę na pierwszych zajęciach w szkole rodzenia. Ale mieliśmy szczęście i jednocześnie pecha! Szczęśćie bo przyszło 5 mam z dzieciątkami dwumiesięcznymi, które chodziły jakiś czas temu do szkoły, żeby trochę poopowiadać, a pecha bo napatoczyła się nasza lokalna telewizja :baffled: żeby zrobić program na temat tej szkoły. Pogadali przed kamerami z panią prowadzącą zajęcia, z dwoma młodymi mamami i chcieli rozmawiać z kimś kto jest pierwszy raz. Niestety tylko my byliśmy tam nowicjuszami, więc z nami również zrobili wywiad. A ja tak nie cierpię kamer!!!!!!! :szok: :wściekła/y:
Dowiedziałam się od tych mamusiek, że w pilskim szpitalu nie można zażyczyć sobie zzo przy porodzie naturalnym (nawet płacąc za niego). O podaniu zzo decyduje tylko lekarz. Natomiast jeśli planowana jest cesarka to podają zzo za darmo w odpowiednim momencie, a jeśli decyzja o cesarce podejmowana jest w trakcie porodu, to zazwyczaj kończy się znieczuleniem ogólnym. Niestety wszystkie mamusie były niezadowolone z obsługi położniczej, a w Pile nie ma innego szpitala. Trzeba by było jechać kilkadziesiąt kilometrów do innego szpitala. Maciek jak to wszystko usłyszał, to stwierdził, że wolałby chyb bym miała tą cesarkę, żeby się nie stresować na te baby w szpitalu, albo jechać do Trzcianki, gdzie obsługa jest zdecydowanie lepsza. Tylko jak tam dojechać, jak nie mamy auta?
 
Monika, faktycznie masz problem, ale chyba powinno zdecydować to czy babeczki są niezadowolone z pobytu w Pile, bo personel jest niesympatyczny, czy dlatego, że bark mu wiedzy i robią błędy. Jeśli tylko są niesympatyczni, to może jednak nie warto się tłuc zimą z dzidzią kilkanaście kilometrów. Inna sprawa, jeśli chodzi o umiejętności- jeśli nie jesteś w stanie im zaufać, no to masz jeszcze co najmniej dwa miesiące na zorganizowanie transportu;-)
 
Monika, Xandii ma racje. Jezeli to tylko to, ze sa wredne, to pol biedy, gorzej jak sa wredne i nic nie potrafia.
Ja mam do szpitala doslownie 2 minuty, ale zdecydowalam sie na porod w miescie oddalonym od mojego o jakies 15 km, z dwoch powodow. Po pierwsze tam pracuje moj lekarz (ale to jest mniejszy plus, bo wiem, ze i tak pewnie przy porodzie go nie bedzie, bo ma dyzury tylko w weekendy i to nie wszystkie), i bylam w tym szpitalu, wiem, ze osoby ktore tam pracuja, zasluguja na miano przyjaznych.
A w szpitalu, ktory mam "pod nosem" traktuje sie ludzi gorzej niz zle :wściekła/y: :wściekła/y: , ale... jezeli cos by sie dzialo i mialabym rodzic duzo przed terminem, to bez wahania poszlabym do szpitala kolo mnie. Raz, ze maja sprzet ponoc jeden z najlepszych na slasku, jezeli chodzi o wczesniaki, a dwa, ze wiedza co robia. Sa nieprzyjemni, ale wyksztalceni.
 
No, pierwsze wykłady w szkole rodzenia mam za sobą.
Dzis było o karmieniu piersią. Nawet ciekawie. duzo babeczek, ale to tak dziwnie tam jest, ze na wyklady przychodzą dziewczyny z roznych grup, a potem ćwiczenia są osobno, max po 15 osób. Ja mam mieć narazie tylko wyklady, a ćwiczenia (w moim przypadku tylko oddechy) od 16 listopada (mam nadzieje ze nie bedzie za poźno).
Poznalam już kilka fajnych dziewczyn, z którymi mamy zbliżone terminy i z którymi będę miała cwiczenia. Faaaaajna sprawa. W końcu takie koleżanki, ktore zrozumieja oglądanie się za każdym wózkiem na ulicy i wchodzenie do każdego dzieciowego sklepu :-D
 
Aph ten blizszy szpotal to na traugutta? ja mam do niego 5 minut :-) systarczy ze sie z gorki sturlam, ale nawet gdybym miala rodzic wczesniej i nagle to bym pojechala do swietochlowic :-)
 
reklama
Monika ... kilkadziesiąt kilometrów ... hmmmm ... powinnaś zdążyć tam dojechać. Tak jak dziewczyny pisały masz czas by się z kimś dogadać na transport, bo taksóweczka to raczej droga sprawa. A może ktoś z rodziny lub przyjaciół mieszka bliżej tego lepszego szpitala i blisko terminu mogłabyś tam pomieszkać kilka dni :confused: Możliwości jest wiele .... więc nie musisz iść do szpitala, na myśl o którym się wzdrygasz :tak:
 
Do góry