kaszu27
Październikowa mamusia
uczcie nas, uczcie dziewczyny, bo skąd my to mamy wszystko wiedzieć!
reklama
ta strona jest bardzo fajna...
tam też jest o karmieniu piersią...
http://dzieci.lunar.pl/go.php?page=Siara
tam też jest o karmieniu piersią...
http://dzieci.lunar.pl/go.php?page=Siara
shady
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 10 Lipiec 2005
- Postów
- 3 618
patka ja wiem to doskonale
tym niemniej jest to upierdliwe jak budzisz sie taka zalana (bez skojarzen) hihi......mam tylko nadzieje ze moje zderzaki vel cycochy nie urosna mi bo wtedy to chyba naprawde bede wygladac jak dojka przez cala ciaze nie urosly mi ani o cm wiec moze pozniej tez nie (nie licze oczywiscie chwili w ktorej bedzie nawal mleczny)
kaszu27
Październikowa mamusia
a ja z 70c sprzed ciąży przeszłam już na 85c i tylko zwężam pod biustem... ;D
magdusiek
Październikowa Mama 2005
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2005
- Postów
- 10 272
efunia pisze:miałam wam napisac co dziś było w szkole rodzenia, ale jestem taka zła i zawiedziona, ze nie mogę...
żadnej z was nie ma a ja potrzebuję rozmowy...
więc nic nie napiszę, bo normalnie nie ma o czym
porażka, porażka...
Efunia, ja jestem
PIsz śmiało, ciekawa jestem co za głupoty Ci naopowiadali.aaa daj spokój...
ta położna jakaś stronnicza i niedouczona..
znów przez godzinę opowiadała o jakichś porodach, no a ile można słuchać tego samego...
jak będę chciała posłuchac o porodach, to pogadam z dziewczynami, które już rodziły...
a ta pierdoli, ze to fizjologia, że normalnie pierwszy okres porodu, że drugi bla bla bla... mówię wam, uszy opadają... ręce też...
miało być o pielęgnacji noworodka...
też mi błysnęła... powiedziała, że żółtaczka fizjologiczna może się zacząć w trzeciej dobie i że to normalne, ze stosują fototerapię... boże, same oczywiste rzeczy, które w każdej gazecie można sobie przeczytać... porażka...
na dodotek jedna z dziewczyn zapytała czy to normalne że jej już od piątego miesiąca leci mleko z cycków i czy to od tego, że pije bawarkę (JEZU!) a ta jej na to, ze to może być od tego, i że to nie jest chyba normalne... nie zdzierzyłam i móiwę, ze to normalne, mnie też leci (i nie tylko mnie!) i żadna bawarka nie ma tu nic do rzeczy (średniowiecze istne z tą bawarką!)... a ona tylko popatrzyła na mnie i mówi, no jak leci to znaczy że nie będzie później problemów z pokarmem... dupa mi sie wbiła w podłogę a jęzor opadł do kolan... moja matka też się mleczyła przed każdym porodem, a dwojga dzieci karmić nie mogła po porodzie, bo pokarm zanikł... i to, ze teraz się mleczymy nic nie znaczy jeszcze...
ja pierdolę! mówię wam, baby...
potem odkryła przed nami tajemnicę, ze noworodki mogą mieć obrzmiałe narządy płciowe, dziewczynki lekkie krwawienie z pochwy, a poza tym i dziewczynki i chłopcy obrzmiałe sutki z których może wyciekać pokarm i że to skutek hormonów matki... tyle, to ja wiem już od dawna...
nie, no porażka! p... caly czas, ze poród to fizjologia (jej ulubione powiedzonko)... i nic poza tym...
strata czasu...
o pielęgnacji noworodka niczego się nie dowiedziałam... NICZEGO!
ta położna jakaś stronnicza i niedouczona..
znów przez godzinę opowiadała o jakichś porodach, no a ile można słuchać tego samego...
jak będę chciała posłuchac o porodach, to pogadam z dziewczynami, które już rodziły...
a ta pierdoli, ze to fizjologia, że normalnie pierwszy okres porodu, że drugi bla bla bla... mówię wam, uszy opadają... ręce też...
miało być o pielęgnacji noworodka...
też mi błysnęła... powiedziała, że żółtaczka fizjologiczna może się zacząć w trzeciej dobie i że to normalne, ze stosują fototerapię... boże, same oczywiste rzeczy, które w każdej gazecie można sobie przeczytać... porażka...
na dodotek jedna z dziewczyn zapytała czy to normalne że jej już od piątego miesiąca leci mleko z cycków i czy to od tego, że pije bawarkę (JEZU!) a ta jej na to, ze to może być od tego, i że to nie jest chyba normalne... nie zdzierzyłam i móiwę, ze to normalne, mnie też leci (i nie tylko mnie!) i żadna bawarka nie ma tu nic do rzeczy (średniowiecze istne z tą bawarką!)... a ona tylko popatrzyła na mnie i mówi, no jak leci to znaczy że nie będzie później problemów z pokarmem... dupa mi sie wbiła w podłogę a jęzor opadł do kolan... moja matka też się mleczyła przed każdym porodem, a dwojga dzieci karmić nie mogła po porodzie, bo pokarm zanikł... i to, ze teraz się mleczymy nic nie znaczy jeszcze...
ja pierdolę! mówię wam, baby...
potem odkryła przed nami tajemnicę, ze noworodki mogą mieć obrzmiałe narządy płciowe, dziewczynki lekkie krwawienie z pochwy, a poza tym i dziewczynki i chłopcy obrzmiałe sutki z których może wyciekać pokarm i że to skutek hormonów matki... tyle, to ja wiem już od dawna...
nie, no porażka! p... caly czas, ze poród to fizjologia (jej ulubione powiedzonko)... i nic poza tym...
strata czasu...
o pielęgnacji noworodka niczego się nie dowiedziałam... NICZEGO!
reklama
tylko się zdenerwowałam...
nie lubię takiego pieprzenia kotka za pomocą młotka...
chyba po tym czego dowiedziałam się od was, z książek i artykułów w necie mogła milion razy lepiej poprowadzić takie zajęcia...
najgorzej mnie wkurzyło z tym mleczeniem... straciłam wiarę w wiedze tej kobity... znaczy fachową rzetelną wiedzę... bo jakąś tam ona pewnie ma.. ale mnie nie imponuje...
tym bardziej byłam zła, ze ja do tej szkoły jeżdże do sztumu, to jest ok. 30 km od mojego miasta (taka pipidówka ten sztum, ale u nich jest szkoła rodzenia a u nas nie, poza tym tak chce rodzić, bo opieka lepsza... podobno...nieważne)... tam też pracuje moj mąż. tak się złożyło. dziś janek musiał zostać dłużej w pracy i nie mógł po mnie przyjechać aż do domu (rozumiecie, on wyjeżdża z pracy z tego cholernego sztumu, pruje 30 kilometrów po mnie do kwidzyna, zjada szybki obiad i jedziemy apiać do sztumu na zajęcia... połączenie pociągowo - autobusowe jest fatalne i sama nie bardzo mogłabym tam dojechać... ewentualnie na 15.30, dwie godziny przed zajęciami!)... więc skoro dziś musiał siedziec dłużej w pracy ja pojechałam pociągiem o 15.15 do moich rodziców, którzy mieszkają w połowie drogi między sztumem a kwidzynem, zeby jemu było bliżej po mnie przyjechać... zajęcia ieliśmy na 17.30... podróż pociągiem nie nastroiła mnie optymistycznie gdyż zanim dolazłam na stację spotniałam jak koń po westernie a w pociągu brudno i smrodliwie... no i oczywiście gorąco. u rodziców poczekałam na jasia, który i tak uciekł z pracy przed czasem ( miał siedziec do 19. wyszedł przed 17)... i popruliśmy na zajęcia.. tymczasem pani położna spóźniła sie blisko pół godziny a potem zamiast rzetelnych zajęć odwaliła taką kichę...
stąd moja złość ot co!
nie lubię takiego pieprzenia kotka za pomocą młotka...
chyba po tym czego dowiedziałam się od was, z książek i artykułów w necie mogła milion razy lepiej poprowadzić takie zajęcia...
najgorzej mnie wkurzyło z tym mleczeniem... straciłam wiarę w wiedze tej kobity... znaczy fachową rzetelną wiedzę... bo jakąś tam ona pewnie ma.. ale mnie nie imponuje...
tym bardziej byłam zła, ze ja do tej szkoły jeżdże do sztumu, to jest ok. 30 km od mojego miasta (taka pipidówka ten sztum, ale u nich jest szkoła rodzenia a u nas nie, poza tym tak chce rodzić, bo opieka lepsza... podobno...nieważne)... tam też pracuje moj mąż. tak się złożyło. dziś janek musiał zostać dłużej w pracy i nie mógł po mnie przyjechać aż do domu (rozumiecie, on wyjeżdża z pracy z tego cholernego sztumu, pruje 30 kilometrów po mnie do kwidzyna, zjada szybki obiad i jedziemy apiać do sztumu na zajęcia... połączenie pociągowo - autobusowe jest fatalne i sama nie bardzo mogłabym tam dojechać... ewentualnie na 15.30, dwie godziny przed zajęciami!)... więc skoro dziś musiał siedziec dłużej w pracy ja pojechałam pociągiem o 15.15 do moich rodziców, którzy mieszkają w połowie drogi między sztumem a kwidzynem, zeby jemu było bliżej po mnie przyjechać... zajęcia ieliśmy na 17.30... podróż pociągiem nie nastroiła mnie optymistycznie gdyż zanim dolazłam na stację spotniałam jak koń po westernie a w pociągu brudno i smrodliwie... no i oczywiście gorąco. u rodziców poczekałam na jasia, który i tak uciekł z pracy przed czasem ( miał siedziec do 19. wyszedł przed 17)... i popruliśmy na zajęcia.. tymczasem pani położna spóźniła sie blisko pół godziny a potem zamiast rzetelnych zajęć odwaliła taką kichę...
stąd moja złość ot co!