reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

reklama
Dziewczyny to jest trochę bardziej skomplikowane, bo obowiązek jest, ale nie dla każdego, bo to zależy od podstawy zatrudnienia. Jeżeli jest to umowa o pracę to odpowiedzialność ponosi pracowawca, wtedy lekarz ani pielęgniarka nie mają swojego OC. Zresztą nawet jeśli mają, bo są na działalności, to stroną odpowiedzialną jest nadal szpital bo to jest podmiot, do którego idziemy i on świadczy usługi. Potem ewentualnie po wypłacie odszkodowania szpital może domagać się z indywidualnego ubezpieczenia lekarza czy pielęgniarki zwrotu tego odszkodowania, ale to też długa droga i często te ubezpieczenia są na niskie sumy. Eh, trochę szkoda gadać, bo wiecie, teoria jedno, a praktyka drugie.
 
W Poznaniu. Ja nawet chciałam do Łodzi jechać do prywatnego, ale z tego co wiem, żaden prywatny mnie nie przyjmie z tą zakichaną insuliną.

E tam. Teraz będę mądrzejsza. Pojadę spakowana jak na wojnę, podrukuję sobie oświadczeń na wypadek covida i jak znowu będzie to samo, to wychodzę na własne żądanie. Nie dam się już drugi raz tak upodlić. Nawet kuźwa pieluchy wezmę swoje.
Ja jak w lutym rodziłam, kupilam sobie male buteleczki gotowego mleka mm żeby się nie prosić jak trafię na jakąś laktacyjna wariatkę 😀 bo jak pierwsza corke rodziłam 5 lat temu to proszenie się o mleko było najgorsze. Teraz w sumie mądrzejsza i pewniejsza siebie szlam do nich po te mleko, kuźwa mialam na samym końcu sale a po cc szlam chyba do nich z 15 min 😂 i mowilam, że potrzebuję mleka i nie wchodziłam z nimi w dyskusje. Od razu poszłabym do lekarza i tyle.
 
Dla mnie szpital to największa trauma, zarówno jak leżałam w 24 tygodniu ze skurczami jak i trafiłam w nocy z dwumiesięcznym duszącym się dzieckiem. Z tego to drugie było tysiąc razy gorsze, bo wiadomo byłam spanikowana, przywiozła nas karetka, rozebrały małego do badania, płakał jak nie wiem, stałam tam i tylko słuchałam, jaki histeryk, co się drzesz itp. Później położyli nas na sale, chciałam go uspokoić i dałam pierś, w między czasie pełna Pielucha, przyszła zaczęła się drzeć na mnie, ze dziecko odparze, ze najpierw się przebiera potem karmi, nie dała dojść do słowa. Później zaczynam go przebierać, chciałam wytrzeć sobie ręce i wycisnęłam małe chusteczki nawilżane, a ta znowu przylazla i zaczęła się drzeć, ze mokre chusteczki używa się tylko poza domem (!), a tak to woda. Oczyścicie ja cała spanikowana. Przez cała noc siedziałam i patrzyłam na dziecko, bo to była sobota, wiec nie robili. W niedziele wszystko mu przeszło, przyszła babka i mówi, ze mój syn to jest gruby, za dużo przybrał i ze go przekarmiam (urodził się z waga 2860, a wtedy ważył niecałe 4 kg), kazały mi go nie karmić, ważyć przed jedzeniem i po. Zabraniały drzemać przy piersi. Ostatecznie wypisałam go sama w poniedziałek, finalnie okazało się, ze syn ma refluks, stad przyduszanie, bo tak mu mleko podchodziło, ale ludzie, pierwsze dziecko, nie wiesz co masz robić, nie ogarniasz jeszcze wszystkiego.
A drugie to "wspaniała" położna przychodząca po porodzie, kazała karmić co trzy godziny, bo on robi sobie ze mnie smoczek i nie powinien wisieć na piersi, może mm dać, bo się nie najada. W szpitalu tak samo po porodzie, wciskanie na sile mm, mimo, ze dziecko jadło piers i spało spokojnie. Ostatecznie karmiłam 1,5 roku na żądanie, dziecko nie zostało zagłodzone ani nie jest "grubasem". 🙄
 
reklama
Ja jak w lutym rodziłam, kupilam sobie male buteleczki gotowego mleka mm żeby się nie prosić jak trafię na jakąś laktacyjna wariatkę 😀 bo jak pierwsza corke rodziłam 5 lat temu to proszenie się o mleko było najgorsze. Teraz w sumie mądrzejsza i pewniejsza siebie szlam do nich po te mleko, kuźwa mialam na samym końcu sale a po cc szlam chyba do nich z 15 min 😂 i mowilam, że potrzebuję mleka i nie wchodziłam z nimi w dyskusje. Od razu poszłabym do lekarza i tyle.
Czlowiek za drugim razem zawsze jest mądrzejszy. Ja tam jadę z nastawieniem, żeby mi wyciągnęli dziecko, bo sama sobie przecież brzucha nie rozetnę i niech jej porobią szczepienia i to co koniecznie i wychodzimy. Żadnego covipieprzenia, zabierania dziecka, proszenia się o cokolwiek. Ba, nawet mam ustawioną rodzinę, żeby mi obiady gotowali, a mąż będzie dowoził. Pojadę tam tylko dlatego, że w domu nie urodzę. Nic więcej od nich nie chcę, ani współczucia, ani pomocy, ani mleka, ani nawet jedzenia dla siebie.
 
Do góry