reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

@Faza87 No niestety z tym personelem zapewne jeszcze długo tak będzie. Na to może pomóc jedynie komercjalizacja...

@frez.ja1987 Aż mi się nie chce wierzyć, że nie mogłaś znaleźć nic z krótszym terminem... Jeśli faktycznie tak jest, to dalej jestem za tym, że należy pieniądze przeznaczyć na profilaktykę i ułatwić dostęp do specjalistów.
Czasami się da. Ale np. Z synem musiałam jechać do drugiego miasta oddalonego 70 km dalej. I w sumie przyspieszyłam sobie wizytę tylko o miesiąc. Gdyby nie fakt, że robili mu testy to nie czekałabym na wizytę, tylko poszła prywatnie. A należy też pamiętać, że nie każdy specjalista jest dobry. I może i termin byłby szybciej, ale jak ma się iść do konowała, to lepiej poczekać.

Mama w marcu ze skierowaniem opatrzonym napisem"pilne" termin do pulmonologa dostała na koniec października. Niestety. Smutna prawda jest taka, że zależy do jakiego specjalisty potrzebujesz iść. W jakim mieście mieszkasz i jakie masz możliwości. I to nie jest wydumane. Jakiś czas temu pokazywali bodajże Koszalin i niewyobrażalne kolejki do endokrynologa w tv. Mało tego nawet do rodzinnego obecnie czeka się u nas ponad tydzień.

Moja mama zachorowała na covid. Po miesiącu wróciła do pracy. I zaraz po dwóch tygodniach okazało się, że inni pracownicy zaczynają chorować. Pojawił się u niej bardzo mocny ból gardła, który budził ja w nocy. Raz że nie mogła funkcjonować, dwa bała się, że znów jest chora. U domowego terminów brak, zadzwoniła na pomoc doraźną. Tam usłyszała, że jest niepoważna, że ma się leczyć sama i że powinna się wstydzić, bo ludzie naprawdę chorują. Nawet nie miała szansy porozmawiać z lekarzem. Skończyło się wizytą prywatną.
 
reklama
Czasami się da. Ale np. Z synem musiałam jechać do drugiego miasta oddalonego 70 km dalej. I w sumie przyspieszyłam sobie wizytę tylko o miesiąc. Gdyby nie fakt, że robili mu testy to nie czekałabym na wizytę, tylko poszła prywatnie. A należy też pamiętać, że nie każdy specjalista jest dobry. I może i termin byłby szybciej, ale jak ma się iść do konowała, to lepiej poczekać.

Mama w marcu ze skierowaniem opatrzonym napisem"pilne" termin do pulmonologa dostała na koniec października. Niestety. Smutna prawda jest taka, że zależy do jakiego specjalisty potrzebujesz iść. W jakim mieście mieszkasz i jakie masz możliwości. I to nie jest wydumane. Jakiś czas temu pokazywali bodajże Koszalin i niewyobrażalne kolejki do endokrynologa w tv. Mało tego nawet do rodzinnego obecnie czeka się u nas ponad tydzień.

Moja mama zachorowała na covid. Po miesiącu wróciła do pracy. I zaraz po dwóch tygodniach okazało się, że inni pracownicy zaczynają chorować. Pojawił się u niej bardzo mocny ból gardła, który budził ja w nocy. Raz że nie mogła funkcjonować, dwa bała się, że znów jest chora. U domowego terminów brak, zadzwoniła na pomoc doraźną. Tam usłyszała, że jest niepoważna, że ma się leczyć sama i że powinna się wstydzić, bo ludzie naprawdę chorują. Nawet nie miała szansy porozmawiać z lekarzem. Skończyło się wizytą prywatną.
Jak mój mąż dzwonil na pogotowie to dyspozytor stwierdził, że saturacja nawet 80% to dobra saturacja i nie wymagam hospitalizacji 🤣🤣🤣 jak już karetka przywiozła mnie do szpitala to lekarze byli w szoku, że tak późno się zgłosiłam.
A ja się zgłosiłam 6dni wczesniej do innego szpitala, tam zamknęli mnie w izolatce na kilkanaście godzin bez wody i kroplówki, zrobili test wyszedł pozytyw i wywalili mnie do domu z gorączką.
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Czasami się da. Ale np. Z synem musiałam jechać do drugiego miasta oddalonego 70 km dalej. I w sumie przyspieszyłam sobie wizytę tylko o miesiąc. Gdyby nie fakt, że robili mu testy to nie czekałabym na wizytę, tylko poszła prywatnie. A należy też pamiętać, że nie każdy specjalista jest dobry. I może i termin byłby szybciej, ale jak ma się iść do konowała, to lepiej poczekać.

Mama w marcu ze skierowaniem opatrzonym napisem"pilne" termin do pulmonologa dostała na koniec października. Niestety. Smutna prawda jest taka, że zależy do jakiego specjalisty potrzebujesz iść. W jakim mieście mieszkasz i jakie masz możliwości. I to nie jest wydumane. Jakiś czas temu pokazywali bodajże Koszalin i niewyobrażalne kolejki do endokrynologa w tv. Mało tego nawet do rodzinnego obecnie czeka się u nas ponad tydzień.

Moja mama zachorowała na covid. Po miesiącu wróciła do pracy. I zaraz po dwóch tygodniach okazało się, że inni pracownicy zaczynają chorować. Pojawił się u niej bardzo mocny ból gardła, który budził ja w nocy. Raz że nie mogła funkcjonować, dwa bała się, że znów jest chora. U domowego terminów brak, zadzwoniła na pomoc doraźną. Tam usłyszała, że jest niepoważna, że ma się leczyć sama i że powinna się wstydzić, bo ludzie naprawdę chorują. Nawet nie miała szansy porozmawiać z lekarzem. Skończyło się wizytą prywatną.
Ja na szczepienie dziecka czekam ponad dwa miesiące i niestety z tego co się orientowałam będzie już za późno na kolejne dawki rota/pneumo ;/ a zmienić przychodni się nie da, nikt nie chce nowych pacjentów, ja od 4 lat czek, aż zwolni się miejsce w przychodni do której chciałam się przepisać.
 
Ja chodzilam w ciazy na nfz i nie narzekam. Doktor ma super sprzęt, ma papiery na prenatalne. Wszystkie badania wykonane. Tak samo czy z ortopeda dla dziecka nie ma problemu. Jak nie drzwiami to oknem trzeba wejść 😀
Jasne, a lekarza pobić i zmusić do badania.

Po prostu miałaś farta i trafiłaś na takich co cię akurat przyjęli. Nam nawet karetki odmowiono, dopiero jak mąż zadzwonił i powiedział że z covidem jadę na sor, to łaskawie przyjechali. Ale tu była sytuacja podbramkowa. A wizyta u specjalisty to nie zagrożenie życia. Nie zmysisz lekarza, żeby cię przyjął za tydzień a nie za pół roku.
 
Jak mój mąż dzwonil na pogotowie to dyspozytor stwierdził, że saturacja nawet 80% to dobra saturacja i nie wymagam hospitalizacji 🤣🤣🤣 jak już karetka przywiozła mnie do szpitala to lekarze byli w szoku, że tak późno się zgłosiłam.
Ja na szczepienie dziecka czekam ponad dwa miesiące i niestety z tego co się orientowałam będzie już za późno na kolejne dawki rota/pneumo ;/ a zmienić przychodni się nie da, nikt nie chce nowych pacjentów, ja od 4 lat czek, aż zwolni się miejsce w przychodni do której chciałam się przepisać.
Mi tego mówić nie musicie. Ja wiem jak jest z lekarzami. U nas do dobrego pediatry, a nie takiego co ma dyplom kupiony na allegro też się zapisać to graniczy z cudem.

Karetki do córki z wymiotami, sinymi ustami i kończynami też nam odmówiono. Dyspozytor kazał dzwonić na doraźną.
A przypominam byliśmy chorzy na covid!
 
Jasne, a lekarza pobić i zmusić do badania.

Po prostu miałaś farta i trafiłaś na takich co cię akurat przyjęli. Nam nawet karetki odmowiono, dopiero jak mąż zadzwonił i powiedział że z covidem jadę na sor, to łaskawie przyjechali. Ale tu była sytuacja podbramkowa. A wizyta u specjalisty to nie zagrożenie życia. Nie zmysisz lekarza, żeby cię przyjął za tydzień a nie za pół roku.
No pewnie, że tak. Moja mama czeka na operacje biodra. Była zapisana za 2 lata, a teraz przez pandemie jeszcze o rok wydłużyli 😂 oczywiście to śmiech przez łzy bo praktycznie chodzic nie może.... A mogłaby pracować a tak nie może... Prawatnie operacja była przed pandemia 20 tys teraz cena do góry 30 tys.
 
No pewnie, że tak. Moja mama czeka na operacje biodra. Była zapisana za 2 lata, a teraz przez pandemie jeszcze o rok wydłużyli 😂 oczywiście to śmiech przez łzy bo praktycznie chodzic nie może.... A mogłaby pracować a tak nie może... Prawatnie operacja była przed pandemia 20 tys teraz cena do góry 30 tys.
Aaaa... przepraszam, nie wyłapałam sarkazmu 😅 i myślałam, że Ty tak serio 🙈

To jest jakiś dramat. A chociaż jakaś rentę ma? Czy po pół roku zwolnienia chorobowego została bez dochodu? Bo w przypadku ZUS i NFZ nic mnie nie zdziwi.
 
Aaaa... przepraszam, nie wyłapałam sarkazmu 😅 i myślałam, że Ty tak serio 🙈

To jest jakiś dramat. A chociaż jakaś rentę ma? Czy po pół roku zwolnienia chorobowego została bez dochodu? Bo w przypadku ZUS i NFZ nic mnie nie zdziwi.
Moja mama jedno biodro robiła i poszla na rentę, miala wrócić do pracy ale drugie padło. Między czasie teraz w grudniu miala udar (teleporada przez telefon że drętwieje przez kręgosłup) i teraz rehabilitacje robi bo prawa ręka jest bardzo słaba.... No i czeka na operacje biorą... Mloda kobieta bo 54 lata..
 
reklama
Moja mama jedno biodro robiła i poszla na rentę, miala wrócić do pracy ale drugie padło. Między czasie teraz w grudniu miala udar (teleporada przez telefon że drętwieje przez kręgosłup) i teraz rehabilitacje robi bo prawa ręka jest bardzo słaba.... No i czeka na operacje biorą... Mloda kobieta bo 54 lata..
Bardzo mi przykro 😔

Ja tego zupełnie nie rozumiem. Lekarze się pozaszczepiali, a ośrodki zdrowia nadal zamknięte i leczenie przez telefon.
 
Do góry