reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Szczepienia na COVID a ciąża !

1. Są lekarze którzy zelecają i są tacy co odradzają.
2. Proszę doczytać, pfizer określił oficjalną datę.
3. Zależy jak się liczy. Jeśli 80 latek umarł po szczepieniu, po prostu umarł, bo był stary.
Z potwierdzonym bezobjawowym umiera się "NA"
Sama byłam świadkiem przypisania pozytywu człowiekowi, który umarł na raka (bliska rodzina)
Nie będę opowiadać historii typu "dziadek koleżanki", bo nie rodzina, nie widziałam papierów.
Druga sprawa NOP. Zmagamy się w domu z ofiarą ciężkiego NOPa. Lekarz nie przyjął do wiadomości, że to się stało w tygodniu po zastrzyku. Po 3 dawce pogorszenie- pogotowie, szpital, odsyłanie, znowu pogotowie i siedzimy na minie. Lekarz rodzinny nadal zarzeka się, że nie to, ale specjalista już niekoniecznie (mówi że teraz ma wysyp wśród zaszczepionych) takich historii znam dziesiątki, ale nie z pierwszej ręki. Z resztą myślę, że żadne argumenty tutaj nie zadziałają. Są niestety dwa fronty poglądowe zarówno wśród nas 'szaraków' jak i medyków ( niestety skutecznie uciszanych)
Kompromisu pewnie nigdy nie będzie.
Nie życzę nikomu ciężkiego przebiegu tej choroby, ani temu zaszczepionemu ani nie. Tak jak nie życzę obżartuchom cukrzycy itd .
Na szczęście znam tylko jedną osobę, która wylądowała przez to w szpitalu. Niestety po tym nie pozbierała się psychicznie ( strach, brak wiadomości o swoim stanie-lekarz nie pokazywał się na oddziale, brak możliwości zawołania pielęgniarki-mogla wchodzić tylko na 4godziny podczas dyżuru, brak możliwości napicia się wody itd...) Reszta włącznie ze mną przeszła to jak skróconą do trzech dni grypę i tego Wam wszystkim życzę.
nie zawsze jest tak kolorowo. Ja przeszłam covid na początku roku. Dość ciezko. 2 tygodnie wycięte z zyciorysu. W szpitalu nie byłam, nie wchodzę w szczegóły. Jest luty, a ja wciąż zmagam się z konsekwencjami covida. Co więcej, moja dziewczynka też. Moja mama zachorowała chyba tydzień po mnie. Delikatna infekcja. Dziś czeka na wizytę, bo po czasie dopiero przyszly powiklania. To, że jednak częściej covid wygląda jak przeziebienie, wcale nie znaczy, że za tydzień miesiąc, czy dwa nie będzie powikłań. To naprawdę dziadostwo.
 
reklama
nie zawsze jest tak kolorowo. Ja przeszłam covid na początku roku. Dość ciezko. 2 tygodnie wycięte z zyciorysu. W szpitalu nie byłam, nie wchodzę w szczegóły. Jest luty, a ja wciąż zmagam się z konsekwencjami covida. Co więcej, moja dziewczynka też. Moja mama zachorowała chyba tydzień po mnie. Delikatna infekcja. Dziś czeka na wizytę, bo po czasie dopiero przyszly powiklania. To, że jednak częściej covid wygląda jak przeziebienie, wcale nie znaczy, że za tydzień miesiąc, czy dwa nie będzie powikłań. To naprawdę dziadostwo.
A czy Ty nie jesteś zaszczepiona?
 
Pomijając skalę dezinformacji w tym wątku (a poraża!) to naprawdę niepokojące jest, że w wątku o szczepieniach przeciwko Covid-19 w ciąży umieszcza się porady, anegdoty, argumenty (nie wiem, jak to nazwać) „mój tatko prędzej się zabije niż zaszczepi”, „lekarze nie leczą ludzi”, „nie biorę słabego apapu”… Gdzie tu związek?
 
Ostatnio edytowane przez moderatora:
Pomijając skalę dezinformacji w tym wątku (a poraża!) to naprawdę niepokojące jest, że w wątku o szczepieniach przeciwko Covid-19 w ciąży umieszcza się porady, anegdoty, argumenty (nie wiem, jak to nazwać) „mój tatko prędzej się zabije niż zaszczepi”, „lekarze nie leczą ludzi”. Gdzie tu związek?
Szczerze ? To ja już wolę poczytać te porady ,anegdoty i doświadczenia innych niż niewybredne a często wręcz chamskie wytykanie komuś np. Błędów ortograficznych czy innych ...które również a może tym bardziej nie ma związku z tematem. Warto zobaczyć belke w swoim oku najpierw zanim wezmie się za wyjmowanie czyjejś drzazgi .
 
Cześć dziewczyny. Śledzę ten wątek od dawna. Sama nie wiem do robić odnośnie szczepienia. Wokół mam więcej osób przeciwnych, natomiast lekarze, do których trafiam, mówią, że "mogę się zaszczepić, jak chcę" (czyli nie zalecają, dają mi wybór, którego ja nie czuje się na siłach dokonywać).
Jeszcze się nie szczepiłam, w 2021 byłam do sierpnia w ciąży, w listopadzie przeszłam covid. Jak myślę o tej chorobie to zastanawia mnie bardzo, dlaczego tego się nie leczy jakimś lekarstwem... Dlaczego upowszechnia się idee szczepień a nie mówi o leku (chyba, że się jednak mówi, a ja nie wiem, natomiast ja jako zalecenia od lekarza dostałam gripexy, cynk, witaminę c i d...). Jakie macie opinie na ten temat?
Bo nie ma jeszcze bezpiecznego i efektywnego leku. Podobnie jak nie ma leku na grypę.
Możesz to leczyć tylko objawowo.
Lepiej i bezpieczniej przyjąć kilka dawek po 0,3-0,6 ml niż faszerować się lekami (nawet tymi OTC). One również mają działanie niepożądane a trzeba je przyjmować dłużej i w większych dawkach. Cudowny lek na Covid Amantadyna to bujda. To jest lek, który nawet na grypę nie jest skuteczny a jest tak aktywny na układ nerwowy i potępiający, że zaczęli leczyć nim Parkinsona.
 
Pfizer wlasnie dal na rynek nowy lek na covid, maja go podawac zakazonym , ktorzy sa w grupie ryzyka. Przy ostrym stadium uzywaja tez kilku innych lekow , wszystkie One Maja duzo ciezsze skutki uboczne niz szczepienie ale wtedy nikt o tym nie mysli Bo przeciez trzeba ratowac zycie.
Innego leku jeszcze nie ma wiec lecza objawowo.
A co wy na szczepienie novavax? U Nas rzad zakupil dawki Z mysla, ze przekona tych, ktorzy boja sie mmr . To szczepienie starego typu.
 
Bo nie ma jeszcze bezpiecznego i efektywnego leku. Podobnie jak nie ma leku na grypę.
Możesz to leczyć tylko objawowo.
Lepiej i bezpieczniej przyjąć kilka dawek po 0,3-0,6 ml niż faszerować się lekami (nawet tymi OTC). One również mają działanie niepożądane a trzeba je przyjmować dłużej i w większych dawkach. Cudowny lek na Covid Amantadyna to bujda. To jest lek, który nawet na grypę nie jest skuteczny a jest tak aktywny na układ nerwowy i potępiający, że zaczęli leczyć nim Parkinsona.
Są jakieś badania odnośnie braku działania amantadyny w stanach grypowych?
Pfizer wlasnie dal na rynek nowy lek na covid, maja go podawac zakazonym , ktorzy sa w grupie ryzyka. Przy ostrym stadium uzywaja tez kilku innych lekow , wszystkie One Maja duzo ciezsze skutki uboczne niz szczepienie ale wtedy nikt o tym nie mysli Bo przeciez trzeba ratowac zycie.
Innego leku jeszcze nie ma wiec lecza objawowo.
A co wy na szczepienie novavax? U Nas rzad zakupil dawki Z mysla, ze przekona tych, ktorzy boja sie mmr . To szczepienie starego typu.
Nie słyszałam muszę poczytać;)
Chociaż ja mam ogólnie nie idące w parze z medialnym przekazem podejście do całego covidu więc mi różnicy nie robi :)
 
Ostatnia edycja:
Cześć dziewczyny. Śledzę ten wątek od dawna. Sama nie wiem do robić odnośnie szczepienia. Wokół mam więcej osób przeciwnych, natomiast lekarze, do których trafiam, mówią, że "mogę się zaszczepić, jak chcę" (czyli nie zalecają, dają mi wybór, którego ja nie czuje się na siłach dokonywać).
Jeszcze się nie szczepiłam, w 2021 byłam do sierpnia w ciąży, w listopadzie przeszłam covid. Jak myślę o tej chorobie to zastanawia mnie bardzo, dlaczego tego się nie leczy jakimś lekarstwem... Dlaczego upowszechnia się idee szczepień a nie mówi o leku (chyba, że się jednak mówi, a ja nie wiem, natomiast ja jako zalecenia od lekarza dostałam gripexy, cynk, witaminę c i d...). Jakie macie opinie na ten temat?
Ja miałam wraz z mężem i dziecmi zalecenia brania witaminy D 2000 . Na kaszel nie dostałam nic tylko słyszałam" tak jest musi przejść" W końcu wywalczyłam sterydy wziewne. Przez całą chorobę nikt mnie nie przebadał mimo że nawet karetkę wzywałam. Kazali isc do poz który nie przyjmował chorych. Po wszystkim zażądałam zdjęcia rtg i lekarz powiedział no Pani to z zapaleniem pluc chodziła bo są zwłóknienia. Osobiście nie dziwi mnie ze ludzie tak ciężko przechodzą i umierają. Każdy w domu bez pomocy i leków by się wykończył;)
 
reklama
Bo nie ma jeszcze bezpiecznego i efektywnego leku. Podobnie jak nie ma leku na grypę.
Możesz to leczyć tylko objawowo.
Lepiej i bezpieczniej przyjąć kilka dawek po 0,3-0,6 ml niż faszerować się lekami (nawet tymi OTC). One również mają działanie niepożądane a trzeba je przyjmować dłużej i w większych dawkach. Cudowny lek na Covid Amantadyna to bujda. To jest lek, który nawet na grypę nie jest skuteczny a jest tak aktywny na układ nerwowy i potępiający, że zaczęli leczyć nim Parkinsona.
Czyżbyś siała dezinformację? ;)
 
Do góry