reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

szczepić czy nie?

Ja też szczepię skojarzonymi, dzięki Bogu stać mnie na nie. Inferix-hib kosztuje ok.180 zł, tyle ja za nią płaciłam.
Dorunia nawet sobie nie zdawałam sprawy, że mogą być takie powikłania poszczepienne. Myślałam, że gorączka to ewentualnie wszystko. Dobrze, że się postawiłaś lekarzom, a jeszcze lepiej, że przynosi to efekty! :)
Przerażające jest to, że lekarze, którzy powinni dbać o zdrowie naszych maleństw czynią wręcz odwrotnie.
Pozdrawiam
 
reklama
Dużo ostatnio (jak zwykle o tej porze roku) mówi się o szczepieniach przeciw grypie. Ostatnio usłyszałam w tv, że dzieci od 6 do 24 miesiąca życia są w grupie podwyższonego ryzyka jeżli chodzi o zachorowalność na grypę i póżniejsze powikłania. W związku z tym WHO zaleca szczepienia dzieci z tej grupy wiekowej.
My nigdy dotąd nie szczepiliśmy się przeciw grypie i zawsze było ok, ale odkąd jest drugie dziecko zaczęłam się nad tym zastanawiać? Może warto? Boję się, że starszy syn może przynieść ze szkoły bakcyla i zarazić młodszego.
W związku z tym mam pytanie: jak to jest w Waszych rodzinach, czy się szczepicie i jak to znoszą dzieci?
 
Nie szczepimy się.......znam przypadki ciężkiego odchorowania szczepionki przeciw grypie i na pewno nie zaszczepiłabym mojej córeczki! Syn ma już trochę lat, a na grypę chorował może z raz! W okresie jesienno-zimowym podawałam mu citrosept i jakoś udawało mu sie przetrwać, choć chodził do przedszkola, a i my z mężem też czasami coś "przynieśliśmy".
Poza tym zaszczepienie się przeciw grypie nie daje Ci pewności, że na nią nie zachorujesz.
Ja jestem przeciwna, ale to tylko moje zdanie  :)

Odnośnie szczepień zalecanych, też szczepiłam skojarzonymi. Lekarz powiedział, żeby koniecznie zaszczepić Hiba, bo w szpitalu notują coraz więcej zachorowań i w innych bogatszych krajach jest to szczepienie obowiązkowe.
 
No tak ... lobby koncernów farmaceutycznych działa. W końcu sprzedaż tych szczepionek to grube miliony zysku dla firm, które je produkują. Tym bardziej, że większośc zachorowań to infekcje grypopodobne, na które szczepionka nie działa. A straszenie ludzi ptasią grypą, by namówić ich do zakupu szczepionki jest po prostu nieetyczne.
 
ja wczoraj zaszczepiłam córcie przeciw grypie, siebie i męża też. wole dmuchać na zimne. Małej trzeba szczepionke powtorzyc za miesiąc, ale wole ją jeszcze raz ukłuć niż żeby potem była w szpitalu kłuta....zreszta ja jestem panikara i boje sie co bedzie jak dotrze do Polski ptasia grypa ;)..
 
Ptasiej grypy boją sie chyba wszyscy. Tylko, że na nią niestety szczepionki nie ma.
zozanko: jak Twoja córcia zniosła to szczepienie?
 
tak nie ma przeciw ptasiej ale ta zwykła zmniejsza znacznie ryzyko. córcia dobrze zniosła szczepienie, nie marudziła, bawiła się i wygłupiała tak jak zawsze. Mój lekarz powiedział, że te wszystkie historie z chorowaniem po szczepionce to tylko i wyłącznie niewiedza ludzi, bo jeżeli ktoś zachorował to tylko dlatego że w momencie szczepienia był już zainfekowany. a po szczepieniu może ale nie musi wystąpić stan podgorączkowy, ból mięśni....mnie tylko bolała ręka, mój mąż wogóle nic nie odczuwał...a o córci już pisałam. Tylko, że u takich małych dzieci trzeba powtórzyć szczepienie za miesiąc
 
Mojej koleżanki synek został przy szczepieniu zarażony posocznicą, nikt nie mógł rozpoznać objawów, bo wybroczyny miał na gardle.To była głośna sprawa w Polsce około dwóch lat temu.Dziś chłopczyk żyje, ale jest kaleką, nie chodzi ,nie widzi, nawet nie siedzi i nie podnosi główki, jedną stronę ma bezwładną.To jest dopiero tragedia i nikt z lekarzy nie poniósł żadnych konsekwencji. :mad:
 
reklama
Straszne, aż mi ciarki przeszły jak to czytałam.
Ja, zawsze po szczepieniu przez trzy doby ze strachem obserwuję moje dzieci czy nic złego się nie dzieje, bo niestety rzadko, bo rzadko, ale nieszczęścia się zdarzają. Na szczęście teraz mamy przerwe do marca, kiedy Jero skończy rok. Zastanawiam sie tylko nad grypą (tzn. nad szczepieniem) i nie wiem co robić.
A co do odpowiedzialności środowiska lekarskiego za popełnione błędy to jesteśmy na straconej pozycji (my czyli pacjenci). Lekarska klika trzyma się mocno. Coś o tym wiem, bo mojemu Kajciowi tak poskładali rękę, ze musiał mieć w sumie 4 operacje. I oczywiście winnych nie ma!!!
 
Do góry